Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

4

Ale, Dean to najczęstsze słowa powtarzane przez Charlie podczas drogi powrotnej. Winchester stwierdził, że więcej do jej rodziców nie pojedzie, bo wtedy prawda na pewno wyjdzie na jaw, a on wolałby tego uniknąć.

- Już teraz prawie wpadłem - stwierdził. - Masz pojęcie co się stanie, jeśli odkryją prawdę? Twój ojciec zabije najpierw mnie, a potem ciebie, Charls.

Bradbury westchnęła. Rozumiała Deana, sama był zszokowana tym, co tam zaszło. Nie podobało jej się zachowanie ojca i nie dziwiła się Winchesterowi, że nie chciał dalej tego ciągnąć.

- Co mam powiedzieć?

- Że jestem zły o to, że pomyślał, że mógłbym być gejem - odparł Dean. - Przepraszam, Charlie, wiem, że inaczej się umawialiśmy, ale ja już naprawdę nie mogę.

Dziewczyna przytaknęła.

- Dobrze. W sumie to i tak chyba długo już nie potrwa.

Dean spojrzał na nią.

- Co masz na myśli?

- Patrz na drogę! - krzyknęła na niego.

Nienawidziła, kiedy Dean spuszczał wzrok z drogi. Zawsze wtedy bała się, że akurat w tym konkretnym momencie coś pojawi się na drodze.

- Przepraszam - powiedział, wywracając oczami i z powrotem patrząc przed siebie. - A teraz odpowiedz.

- Myślę, że to między mną i Jo może być poważne - stwierdziła. - A ona nie chce się ukrywać, więc rodzice szybko się dowiedzą. 

- Stracisz ich - zauważył Dean.

- Trudno. Wiesz jak mnie boli, że nie akceptują prawdziwej mnie? Sam słyszałeś jak cię wychwalają, że mnie ocaliłeś przed homopropagandą... To boli, Dean.

- Domyślam się. Przykro mi, Charlie.

Dziewczyna westchnęła.

- Przyzwyczaiłam się. Fajnie było ich odzyskać chociaż na chwilę, nawet jeśli w ten sposób.

- Chciałbym, żeby było inaczej. Zasłużyłaś na coś lepszego.

Charlie skinęła słabo głową i na chwilę zapadła cisza, zagłuszana jedynie piosenką z radia.

- Dean? - zaczęła znowu po chwili.

- Tak?

- Jeśli wyjdzie ze mną i Jo... Wiesz, że zostaniesz bez przykrywki?

- Nie przejmuj się tym, poradzę sobie. I tak dużo mi pomogłaś, plotki ucichły. Poudaję trochę zranionego... Będzie okej.

- To na pewno nie problem?

- Nie, ale chciałbym utrzymać przyjaźń. Polubiłem cię Charlie, ufam ci. Nie chcę cię stracić.

- Też cię lubię, Dean. Więc jestem jak najbardziej za.

Winchester uśmiechnął się i kątem oka zerknął na przyjaciółkę. 

Czy się obawiał? Oczywiście, że się bał. Ale chciał szczęścia Charlie i jeśli to była ta właściwa dla niej droga, chciał, aby nią podążyła.

N/A

Wracamy do krótszych rozdziałów i większej częstotliwości.

Dziś jeszcze 2 rozdziały "Na Szczycie Świata", 2 "Save Me" i jak będzie dobrze z czasem to wrzucę również kolejny rozdział tutaj.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro