Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

16

Cas uznał, że tak nie będzie, poprosił o pomoc Bena, Amelię i Claire (bo Jack nadal nie chciał go widzieć). Pomogły mu przygotować spontaniczne przyjęcie niespodziankę dla Charlie.

Tort kupili w cukierni, dekoracje wzięli z piwnicy. Przez moment miał wrażenie, że znowu są rodziną. Tak naprawdę dopiero teraz zrozumiał, czemu związał się z Amelią - może i nie pociągała go seksualnie, ale mógł na niej polegać i naprawdę dobrze się rozumieli. Była jego najlepszą przyjaciółką i wierzył, że już zawsze nią będzie. Rozumieli się bez słów i gdyby nie to, że Castiel po prostu nie potrafił czerpać szczęścia z tego związku i nie czuł się dobrze w łóżku, byliby idealną parą. Kiedy znowu ją przytulił, poczuł się jak ten przestraszony dzieciak, który nie rozumiał, czemu podoba mu się widok nagiego kolegi w szkolnej szatni i który rozpaczliwie błagał w myślach o odpowiedź „tak", gdy ukląkł przed swoją ówczesną dziewczyną. Teraz rozumiał czemu tak było i żałował, że odebrał Amelii tyle lat, przez które mogła trafić na kogoś, kto naprawdę ją pokocha. Ale ona kazała mu przestać jak myśleć i mówiła, że to były wspaniale lata, podczas których dali życie Claire. A rozstanie wpłynęło dobrze na ich relację - znowu się do siebie zbliżyli i więcej rozmawiali o ważnych dla siebie sprawach. To było paradoksalne, ale Cas bardzo się cieszył, że tak było, bo lubił Amelię jako przyjaciółkę, a jednocześnie nie stawiał Claire w niekomfortowej sytuacji.

Nastolatka uśmiechała się gdy widziała jak szczęśliwi są teraz jej rodzice. Dawno nie widziała ich takich radosnych razem.

- Jesteście uroczy - stwierdziła, na co Cas zaśmiał się cicho.

- Jako przyjaciele?

- W związku jesteś bardziej uroczy z Deanem - stwierdziła. - Bez urazy, mamo - powiedziała orientując się, że to nie musiało być dla niej miłe.

Amelia pokręciła głową nieco rozbawiona tym, jak głupio czuła się teraz Claire, co było widoczne.

- Spokojnie, lubię ich razem - powiedziała. - Od dawna uważam, że Dean jest porządnym facetem.

- Kiedy jesteśmy we trójkę to ja jestem tym zazdrosnym - stwierdził Cas. - Obgadują mnie przy mnie.

- Widocznie mają o czym rozmawiać, tato.

- Za ile będą? - spytała Amelia, zmieniając temat.

Cas spojrzał na godzinę połączenia.

- Tempem Deana za jakiś kwadrans - stwierdził.

- Jakim cudem nie boisz się z nim jeździć? - spytała Claire. - Raz odebrał mnie od Kai i nigdy więcej nie wsiądę z nim do auta.

Amelia spojrzała po nich poważnie.

- Jeździ niebezpiecznie?

- Jak pirat drogowy - stwierdziła Claire.

- Szybko ale bezpiecznie - sprostował Cas. - Nie masz się czego obawiać.

Claire wywróciła oczami. Uwielbiała Deana jako człowieka i partnera swojego ojca, ale jako kierowcę go nienawidziła. Nigdy więcej nie wsiądzie z nim do samochodu, kiedy on prowadzi. Nie ma mowy.

Tempo Deana okazało się szybsze niż Cas przewidział, bo w tym momencie Impala zaparkowała na podjeździe.

- Niezłe tempo jak na kwadrans - skwitowała Amelia, a Ben, który oglądał bajki odkąd skończyli ustawiać dekoracje rzucił się biegiem w stronę drzwi, aby przywitać się z Deanem i Charlie.

- Gotowe? - spytał Cas.

- Sprawmy, żeby te urodziny były dla niej chociaż trochę udane - postanowiła Claire. - Zasłużyła na to.

N/A

Znowu krótko. Next w piątek

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro