Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XII. Walkę czas zacząć. cz. I

Marinette

Otworzyłam oczy, spojrzałam że nie jestem w swoim pokoju.
Chwila to w jakim ja jestem pokoju!?
Co się ze mną działo!?
Gdzie ja jestem...
Usłyszałam otwieranie drzwi, a w nich stał...
-Adrien?
-O. Widzę, że księżniczka już wstała. Jak się spało? *spytał siadając na brzegu łóżka*
-Chwila... czyli, że ja zasnęłam u Ciebie w domu? Moi rodzice, oni się będą o mnie martwili!
-Spokojnie Marinette. Oni wszystko wiedzą, wczoraj wieczorem zasnęłaś przytulona do mnie, nie miałem serca by Cię obudzić więc zostałaś u mnie. *powiedział uśmiechnięty*
-Czyli... spotkanie z Białym Kotem, to... to nie był sen? *spytałam spuszczając głowę na dół*
Automatycznie uśmiech chłopaka znikł z jego ust. Czyli jednak. To nie był sen. To było na prawdę.
-Dlaczego... dlaczego ja byłam taka głupia, będąc z nim!? Miłość jest taka ślepa. Z nim to już w ogóle, była ślepa...
-Że nawet okulary by nic nie pomogły?
Spojrzałam na Adriena, a on na mnie. Zaśmialiśmy się.
-Chodź na dół śniadanie już czeka. *powiedział*
-Ja... ja już pójdę, nie chciałabym robić problemów. *powiedziałam*
-Wybij to sobie z głowy.
Podszedł do mnie. Spojrzał mi w oczy, po czym powiedział.
-Przyrzekałem, że będę Cię chronił.
Przyrzekałem, że będę Cię bronił.
Przyrzekałem, to bo Cię kocham.
Kocham najmocniej na świecie.
Nikt, ani nic tego nie zmieni.
Jasne?
No przyrzekam, jego oczy są takie niesamowicie hinotyzujące.
-Jasne. *odpowiedziałam*
-A teraz chodź na śniadanie. *pocałował mnie w czoło, po czym zaprowadził mnie na dół*

Adrien

Przyrzekałem, że będę ją chronił.

Przyrzekałem, że będę ją bronił.

Przyrzekałem, że póki jest ze mną nic jej się nie stanie.

Nikt nie zrobi jej krzywdy.

Już nigdy w życiu.

Nigdy.

Przyrzekałem, to bo ją kocham.

Jest dla mnie najważniejsza, na całym świecie.

I będzie.

Do końca mojego życia.

Kocham ją.

××××××××××××××××××××××××××××××××

(Autorka płacze bæ, a Natasiaxxx ma przeze mnie depresje, ok dop. aut. 😂)

××××××××××××××××××××××××××××××××

Po zjedzonym śniadaniu, wyszliśmy z domu udając się do parku. Świeże powietrze, dobrze nam zrobi a szczególnie Marinette.
-Na prawdę nie musiałam zostawać, aż na śniadaniu, ugh.
-Musiałaś. Masz własną ochronę. Mnie.
-A ochrona nie powinna chronić, a nie podrywać? *odpowiedziała śmiejąc się*
-Ale musisz przyznać, że za to przystojna ochrona, księżniczko.
-Nawet w kostiumie Kota, tak? To bardzo. *powiedziała całując mnie w polik*

Po paru minutach spędzonych, w parku z Marinette, poszedłem odprowadzić ją do domu.
Nadal się bałem.
Bałem się, że beze mnie on coś jej zrobi.
-Na pewno sobie poradzisz? *spytałem ze smutkiem*
-Tak poradze. Nie martw się, wiesz to nie znaczy, że mnie zmieniłeś całkiem mnie, jednak we mnie gdzieś jest ta zła cząstka. *powiedziała puszczając oczko*
-No dobrze. Ale jak coś będzie Cię nie pokoiło. Dzwoń. Jasne?
-Tak mój rycerzu.
Na pożegnanie, przytuliłem ją do siebie, a ona pocałowała mnie w usta.

Chciała mnie uspokoić?

I tak nie będę spokojny, wiedząc że on się gdzieś czai.

Marinette

Rozumiałam powagę sytuacji, przez którą niepokoił się Adrien, lecz poradze sobie.

Było to 4 lata temu, dlaczego nie miałabym dać rady ponownie?

Witając się z rodzicami, udałam się do góry do swojego pokoju. Usiadłam na obrotowym krześle od biurka, i spojrzałam w monitor od komputera.
Zobaczę, czy jest coś ciekawego w internecie. *pomyślałam*

Nagle ekran mojego komputera ściemniał... przed moimi oczami, na wyświetlaczu pojawiła się sylwetka... biała sylwetka, z Kocimi uszami, chytrym i pewnym siebie uśmieszkiem. Biały Kot.
-Czego tu szukasz, pchlarzu!?
-Może grzeczniej księżniczko.
-Nie nazywaj mnie tak!
Odwrociłam się w jego stronę, on automatycznie przybliżył się do mnie, chciałam go odepchnąć on za to przywarł mnie swoimi białymi Kocimi łapami do ściany.
-Jesteś bezradna, piękna. Twój książę uciekł? Wystraszył się. Ojoj. Co teraz zrobisz? Nie masz jak uciec, a bynajmniej ja Ci nie pozwolę. Zrobię to czy Ci się podoba, czy też nie. *powiedział*
Wiedziałam, że nie dam rady uciec.
Czułam, że przegrałam.
Lecz gdzieś czułam, że ktoś mi pomoże.

Czyżbym się myliła?

Poczułam jego oddech na mojej szyji, czułam że zaraz będzie chciał mnie pocałować. Co gorsza znowu zrobić to co 4 lata temu.

Jaka jest droga ucieczki?

Nie ma jej.

-Jednak zostaliśmy sami we dwoje. *usłyszałam*
-Lepiej naucz się liczyć!
Usłyszałam ten głos. Ten głos przy którym czułam się bezpieczna. Jednak miał rację, zawsze będzie mnie bronił.
-Oh doprawdy? Wiesz, że jeżeli się do nas zbliżysz, zrobię jej coś? Hmm... pomyślmy, lepiej wbić Ci kły... czy może znowu zgwałcić, ale tak byś mnie popamiętała. *powiedział mi do ucha*
-Najpierw to zmierz się ze mną. Czy się boisz? *powiedział Czarny Kot*
-Czarny Kocie nie rób tego! *krzyknęłam przez łzy*
-Mówiłem, że będę Cię bronić. Nie pozwole by ktokolwiek Cię skrzywdził, a tym bardziej on. *powiedział*
-Obyś wiedział co robisz. *powiedziałam cała w łzach, opadając na podłogę*
-A Ty gdzie sie wybierasz, jeszcze coś.
Powiedział Biały Kot, łapiąc mnie za nadgarstek i wbił mi kły w szyje... poczułam jak z mojej szyki leci krew... -To boli, i piecze. Zostaw mnie! *krzyknęłam odpychając go*
-Zaboli jeszcze bardziej. *powiedział, łapiąc mnie za nadgarstek i rzucił mną o podłogę*

-Walkę czas zacząć. *powiedzieli równo*

Straciłam przytomność. Jedyne co usłyszałam to ich słowo z walka, a jedynyne co widziałam jak Biały Kot rzucił się na Czarnego Kota. Dalej widziałam tylko ciemność.

Czy to koniec?

Ja umieram?

××××××××××××××××××××××××××××××××

Czy Czarnemu Kotu uda się wygrać walkę?

Czy Marinette, oprzytomnieje?

××××××××××××××××××××××××××××××××

I teraz wzbudziłam u Was ciekawość, co się z nimi stanie.
A tego dowiecie się jutro, albo jeszcze dzisiaj, kto wie kto wie.

Ogólnie to opowiadanie, miało być bardziej takie, że on się do niej dobiera, lecz nie napisałam takiego, bo po prostu przez dzisiejszą lekcję polskiego i moją koleżankę nie dam rady. 😂

Jestem z Was dumna, za taką ilość gwiazdek, niż przypuszczałam. 🎈

Bijemy rekord?
Potraficie?
Jasne, że tak!
🐬×60 gwiazdek i next!× 🐬
🎀 Buuu wiem, że potraficie! 🎀

🎀🐞 Miłego czytania kocurki! 🐈🎀



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro