Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

xxii. tatuś wrócił


rozdział dwudziesty drugi
dla mnie nie żyjesz


                Kiedy tylko wyszłam z sali od przyrody, Marcus od razu pojawił się u mojego boku.

– Hej, chcesz zrobić ten projekt razem? – zaproponował. Zadanie nie było zbyt trudne, musieliśmy po prostu zasadzić jakieś nasiona, które nam dała i wyhodować roślinkę.

– Czemu nie? – Wzruszyłam ramionami.

Już od kilku dni aż tak nie starałam się wyglądać ładnie w szkole. Po prostu nie miałam siły przez cały dzień chodzić w szpilkach.

– Okej. Wpadnę po szkole, żeby wszystko ogarnąć. – Uśmiechnął się.

Brodie przez ten cały czas uważnie nas obserwował.

Dokładnie w tamtym momencie do budynku wszedł tata, zdejmując swój kask. Wcześniej wysłał mi wiadomość z pytaniem o imprezę urodzinową Virginii, którą całkowicie zignorowałam. Głównym powodem było to, że aktualnie ze sobą nie rozmawialiśmy.

– Tata! – krzyknęłam, biegnąc w jego stronę.

Mężczyzna mocno mnie uścisnął, a na jego ustach krył się uśmiech.

– Hej, urosłyście! – Uśmiechnął się na nasz widok.

– Nie wierzę, że tu jesteś!

Nagle podbiegła do nas kolejna osoba.

– Och, to jest Hunter, mój chłopak. – Zachichotała Ginny, na co przewróciłam oczami. Nie zasługiwała na niego.

– Oo, twój chłopak? Ty pewnie też kogoś masz? – Zerknął na mnie.

– Um... – Mój wzrok padł na Brodiego. – To skomplikowane.

Siostra uniosła brwi, skołowana całą tą sytuacją.

– Skomplikowane, ale...

– Ginny, błagam. – Westchnęłam i przewróciłam oczami, co zauważył Zion.

– No dobra. Przyjechałem motorem, jedziemy?

Na mojej twarzy mimowolnie pojawił się uśmiech. Szczerze mówiąc, to tęskniłam za tatą. Może i nie byliśmy ze sobą aż tak blisko, ale lubiliśmy spędzać razem czas.

– Tam jest tylko jedno miejsce. – Ginny uniosła brew.

– Zabrałem dostawkę.

– W sensie to siedzisko dla psa?

Skąd on w ogóle wiedział, gdzie mieszkamy?

– Ginny się zmieści.

– Co?! Nie będę w tym jechała!

Obie zaczęłyśmy biec za tatą, zanim odjechałby bez nas.



──────⊹⊱✫⊰⊹──────



                Gdy już chwilę odpoczęliśmy po powrocie, Zion zaproponował, że da nam prezenty — w końcu Ginny uwielbiała tę część jego wizyt najbardziej.

– To są kości z Nepalu. – Podał je Austinowi.

– Ale fajne!

Sherpa: Życiorys Ang Tharkaya, to o jednym z najpopularniejszych alpinistów. – Podał książkę Virginii. Dzielili wiele zainteresowań, między innymi literaturę oraz pisanie. – Nie mogłem znaleźć żadnych naukowych rzeczy, więc mam dla ciebie plakat. Mam nadzieję, że ci się spodoba. – Podał mi zwinięty obraz Mount Everestu.

– Wow, dziękuję...

Już sobie wyobrażałam, jak plakat ląduje z pozostałymi pięcioma, jakie mi kupił. Nie chciałam pytać, dlaczego kupował mi takie beznadziejne prezenty i choć byłam za nie wdzięczna, to trochę bolało, bo siostra zawsze dostawała coś fajnego, a ja kawałek papieru.

Georgia położyła dłoń na moich plecach, zauważając moje rozczarowanie.

– Um, mam dużo zadane. Widzimy się na obiedzie?

– Jeśli wasza mama pozwoli mi zostać.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro