Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

xi. liczby


rozdział jedenasty
wiadomości


                Ludzie zwykle nie zdradzają swoich sekretów innym, gdyż jest to zbyt obciążające. Czasem ciężko jest choćby o tym myśleć, a innymi razy nawet nie chcesz, by zaprzątało ci to głowę, gdyż jest to po prostu otwieranie starych, niezagojonych ran.

– Wstawaj! – krzyknęła Georgia, gwałtownie otwierając drzwi. Mimo wszystko nie otworzyłam oczu, a przynajmniej dopóki nie znalazłam się na podłodze.

– Mamo, błagam, jestem zmęczona! – Z krzykiem się podniosłam. Kobieta jednak mnie zignorowała i zaczęła rozsuwać zasłony.

– To twoja wina. Nikt nie kazał ci siedzieć do późna i ćpać – skomentowała, rzucając we mnie koszulką oraz dresami. – Ubieraj się.

– Nie włożę tego! Będę wyglądała jak bezdomna – zaoponowałam, jednocześnie rozpuszczając włosy oraz podchodząc do swojej szafy.

– Mam gdzieś, w co się ubierzesz, ale jeśli w ciągu najbliższych pięciu minut nie zejdziesz na dół, to nie dostaniesz śniadania.

Po tych słowach trzasnęła drzwiami.

– To podchodzi pod znęcanie się nad dzieckiem! – odkrzyknęłam.

Nic w szafie nie odpowiadało mojemu wysublimowanemu gustowi, wyciągałam sukienkę za sukienką, aż w końcu postanowiłam postawić na strój bezdomnego. Skoro Ginny mogła się tak ubierać, to ja też.

– Dallas Lerina Miller, w tej chwili na dół! – Usłyszałam krzyk mamy, gdy byłam już na schodach.

– Idę, idę – mruknęłam, łapiąc jeszcze tosta.

Chyba Brodie: Hej, wziąłem twój numer od Maxine, jeśli nie masz nic przeciwko.

Szybko wsiadłam do samochodu i nim odjechałam, odpisałam mu jeszcze „Tak, jasne".



──────⊹⊱✫⊰⊹──────



                – Okej, mama chyba pozwoli mi iść na nocowanie drugoklasistów – odezwała się Maxine, podczas gdy ja jedynie narzuciłam sobie kaptur na głowę.

– Oo, to super. Nie chciałam iść tam bez ciebie – odparła moja siostra.

– A ja nie chcę iść w ogóle.

– Czemu? Co jest z tobą nie tak?

– Nic, po prostu jestem zmęczona – jęknęłam zirytowana.

– Pewnie jest zmęczona, bo wczoraj obściskiwała się z Brodiem. – Ginny się uśmiechnęła, a ja w odpowiedzi pokazałam jej środkowy palec.

– To nawet nie ma sensu, a poza tym nie obściskiwałam się z Brodiem.

Po tych słowach wyciągnęłam telefon, zauważając w powiadomieniach wiadomość od Marcusa.

MarcusB8: podasz mi swój numer? mam dość pisania do ciebie na instagramie.

– Więc co innego robiliście w jego pokoju?

Dallas: Nie, nie podam. Nie zasłużyłeś.

– Paliliśmy. Poza tym nie byliśmy tam sami, była z nami ta laska, która ma obsesję na punkcie dzieci o mieszanej rasie. – Zasłoniłam się kapturem najbardziej, jak tylko byłam w stanie.

MarcusB8: dlaczego mam wrażenie, że podniecają cię dziwne rzeczy?

– Samantha?

– Tak. Jest strasznie dziwna.

Nieustannie mówiła o jej dawnym związku z Hunterem oraz o tych dzieciach.

– Nie rozmawiaj z nią, stara się wkręcić do naszej paczki już od lat. – Maxine nonszalancko wzruszyła ramionami.

– To przykre.

Po tych słowach wszystkie udałyśmy się w stronę naszego miejsca na korytarzu.

– Zmieniając temat, to na nocowaniu drugoklasistów będę mogła poderwać Riley. – Uśmiech Baker stał się jeszcze szerszy.

– Jesteś w ogóle pewna, że jest lesbijką?

Na słowa Ginny odwróciłam się do brunetki z zaskoczoną miną.

– Nawet nie wiesz, czy lubi dziewczyny?

– Nie wiem, ale wyczułam od niej vibe podczas prób. Poza tym nikt w kółku aktorskim nie jest hetero. – Zrobiła dziwną minę.

– Co do cholery? – zapytałam, jednak mnie zignorowały. Wtedy podeszła do nas trójka chłopaków.

– Skąd weźmiemy alko na jutro? – zagaił Brodie.

Usiadłam na podłodze, wtulając twarz w nogi, natomiast Brodie zajął miejsce obok mnie.

– Przynosisz alkohol na imprezę szkolną, gdzie będą kamery?

– Tak.

– Nawet nie jestem zaskoczona...

– Press, skoczysz na tę stację, gdzie pozwolili ci kupić trzydziestoośmiopak? – zapytał Hunter, obejmując Ginny ramieniem.

– Nie chcę chodzić tam zbyt często, żeby nie zaczęli sprawdzać mi dowodu. – Press przewrócił oczami, a ja wtedy poczułam, jak ktoś łapie mnie za rękę.

Zerknęłam za siebie, zauważając patrzącego na mnie chłopaka z ciemnymi włosami.

Dallas: Może to dlatego, że faktycznie podniecają mnie dziwne rzeczy, 240-xxx-xxxx

Zablokowałam ekran telefonu, po czym przetarłam oczy.

– Jordan nie może zabrać jakiegoś alkoholu z zestawu lotniczego swojej mamy?

– A jego mama nie zauważy? – spytałam, lecz chłopaki szybko odpowiedzieli mi przecząco.

– Nie chcę pić z miniaturowych buteleczek – zaoponował Hunter, jednocześnie wyciągając z plecaka opakowanie chipsów.

– Ja je lubię, czuję się wtedy jak olbrzym – zażartował Brodie.

– Będziecie jedną z tych par, która dzieli się wszystkim i przypomina mi, że umrę samotnie?

Cicho się zaśmiałam, gdy kąciki ust mojej siostry opadły.

– Przymknij się, wy dosłownie trzymacie się za ręce.

Na jej słowa szybko się od siebie odsunęliśmy, a ja po raz kolejny pokazałam jej środkowy apel.

– Jejku! Jesteście tacy uroczy, wszędzie są szczęśliwe pary! – Maxine z każdym słowem krzyczała coraz głośniej. – Nie mówię, że ktoś tu jest parą... Ale nie mówię, że nikt ze sobą nie będzie, po prostu...

– Maxine, rozumiemy, nie musisz tłumaczyć.

W końcu postanowiłam wstać.

– Lecę na lekcje, do zobaczenia później czy coś.

Moje powieki stawały się coraz cięższe ze zmęczenia.

– Czekaj, odprowadzę cię – zaproponował Brodie, a gdy zaczęliśmy iść korytarzem, Max wydała z siebie dziwny odgłos.

Marcus w tym czasie obserwował każdy nasz krok.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro