Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Capítulo 6 Part 2

Tini

Pocałunek z Jorge był naprawdę niezwykły. Czułam się jak w serialu, właściwie identycznie. Nie sądziłam że to stanie się naprawdę. Jorge jest dla mnie ważny, ale nie mogę z nim być tak szybko po jego rozstaniu. Fani pomyślą sobie, że szybko o niej zapomniał dla mnie, a tego żaden z nas nie chce. Mimo to, że nie lubię Stephie, jest mi jej strasznie przykro. Zerwali, właściwie przez muzykę. Jorge mówił że to wina Stephie, ale współczuć można każdemu. Przez ten pocałunek poczułam coś większego do Jorge. Nie spodziewałam się tego, ale niestety tak jest. Nie powstrzymamy własnych uczuć.

Siedzę już w domu i nie mogłam przestać o tym myśleć. Z rozmyślań wyswobodziła mnie Lisy, a dokładnie telefon.

- Hej Lisy, co tam? - zapytałam na początek.

- Słyszałem o twoim pocałunku z Jorge, coś mi na to odpowiesz?

Skąd ona wie? No tak... fani. Oni wszystko zrobią aby być popularnym. Ktoś musiał nam zdjęcie zrobić albo nagrać filmik. Nie wierzę w to.

- A co ja mam ci powiedzieć? Graliśmy w butelkę z przyjaciółmi z obsady i tak wyszło.

- Tak wyszło? Tini, całowałaś się z Jorge, a na zdjęciach nie wygląda to na pocałunek z niechęci, lecz z miłości. Nadal będziesz udawać że nic do niego nie czujesz?

- Nie - powiedziałam cicho.

- Jeszcze raz, bo nie usłyszałam.

- Nie! Ale nie wiem co z tym zrobić. Zakochałam się w nim, a ja na pewno nie będę mu tego pierwsza mówić.

- Och Tini, on do ciebie czuje coś bardzo wyjątkowego a ty temu tylko zaprzeczasz. Powinnaś się z nim spotkać i wszystko mu powiedzieć, najwyżej cię odrzuci. Przynajmniej będziesz wiedziała.

- Nie wiem Lisy. Muszę się z tym przespać. Jutro nas szkoła czeka. I spotkanie z panem Blanco. Jutro ci wszystko opowiem.

- Znowu o nim mówisz.

- Lisy, proszę.

- Dobra nic już nie mówię. Do jutra, lepiej się wyśpij.

- Dobrze, cześć.

Rozłączyłam się szybko i rzuciłam telefon na łóżko. Nie wiedziałam co robić. Może Lisy ma rację? Może powinnam mu powiedzieć. Tylko, że jak odrzuci moje uczucia, to ja tego nie zniosę. Jorge jest dla mnie ważny.

Dlaczego miłość musi być taka trudna?!

- Bo miłość jest silna. - usłyszałam głos mamy i się odwróciłam. Nie wiedziałam, że mówiłam na głos.

- O mamo... Wiesz? - zapytałam rodzicielkę.

- Wydaje mi się, że cały świat wie. W końcu jesteście znani. - powiedziała a ja posmutniałam.

- Mamo, ja naprawdę kocham Jorge, ale to mój nauczyciel, nie mogę z nim być, to nie legalne.

- Tini, miłości nie wybierzesz, miłość jest legalna. Nie możesz myśleć o tym co może się stać, tylko tym co dzieje się teraz.

- Może tak, ale jeśli przez to Jorge straci pracę na uczelni?

- Tini, nawet jeśli, to nadal jest muzykiem i aktorem? Naprawdę się tym martwisz?

- Masz rację, pogadam z nim jutro. Dziękuję za tą rozmowę.

- Mama zawsze pomoże. Pamiętaj. - powiedziała. - A teraz połóż się już. Jutro szkoła. - uśmiechnęła się i wyszła.

Zrobiłam tak jak poprosiła, umyłam się szybko i poszłam spać.

***

Siedzę w szkole od dziesięciu minut, myśląc o tym, co powiedzieć Blanco. Za każdym razem kiedy o tym myślę, zniechęca mnie to u strach mnie paraliżuje. To nie będzie łatwe. Obok mnie usiadł sam Jorge we własnej osobie. Wszyscy się patrzyli.

- Jorge, nie powinieneś tak podchodzić do mnie, kiedy Ci się chce. Jesteś moim nauczycielem więc zbastuj. - powiedziałam lekko zła tym wszystkim.

- Chciałem tylko pogadać o drużynie siatkarskiej. A co myślałaś? - zapytał zdziwiony moją reakcją.

- Nie wyspałam się po prostu. Okey, dołączę do twojej drużyny, jeśli o to ci chodzi. - powiedziałam od razu.

- To świetnie. Jutro zaczynamy trening. Do zobaczenia na lekcji administracji. - powiedział i odszedł. Zamknęłam oczy i wciągnęłam powietrze.

- Czyli nie powiedziałaś. - usłyszałam głos Lisy.

- Cześć. Próbowałam, ale Jorge zaczął mówić o drużynie siatkarskiej. - skłamałam a Lisy to wyczuła.

- Tini. Nie oszukasz mnie. Słyszałam, że trochę podniosłaś głos na niego. Tini musisz z nim w końcu porozmawiać.

- Wiem, porozmawiam z nim po zajęciach obiecuję. Dowiesz się jeszcze dzisiaj wszystkiego.

- Mam nadzieję. - powiedziała i odeszła bez słowa.

Nie wiedziałam co myśleć. Wiedziałam tylko, że rozmowa pozwoli na to, abym mogła być szczęśliwa, bądź bardziej przygnębiona. Tylko doczekać tej chwili. Wiem jedno, to nie będzie łatwa rozmowa.

~*~
Hej! Co myślicie? To już moja dzisiaj trzecia książka w której pisze rozdział. Myślę że ten rozdział się spodoba. Czekam na Wasze opinie.

Następny rozdział = 15 gwiazdek i 5 komentarzy ❤️

Buziaki!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro