11
Hoseok wchodząc wieczorem do mieszkania po cichu zamknął za sobą drzwi, a następnie zostawił swoje czerwone adidasy przy szafce w korytarzu. Kurtkę wraz z szalikiem zawiesił na drewnianym wieszaku. Zanim wszedł do salonu rozejrzał się uważne po pomieszczeniu, aby czasami nie natknąć się na swoich przyjaciół. Nie miał zamiaru tłumaczyć się im ze swojego zachowania. Jednakże zaraz po tym jak nieco ochłonął chciał ich przeprosić za swój wybuch. Wszystkich oprócz Yoongiego.
Kiedy upewnił się, że każdy najprawdopodobniej zajęty jest sobą i nie wpadnie przypadkiem na któregoś lokatora na palcach przeszedł przez salon. Przed drzwiami do pokoju dzielonego z Sugą zatrzymał się na moment i wziął głęboki wdech, a następnie pewnym krokiem wszedł do środka. Momentalnie jego oczy zatrzymały się na sylwetce blondyna, który z założonymi rękoma oraz ponurą miną stał na wprost drzwi, najwyraźniej na niego czekając.
- W końcu raczyłeś wrócić -warknął Yoongi, lecz po chwili jakby spotulniał zauważając na twarzy przyjaciela smutek. -Martwiłem się o ciebie, Hobi -westchnął, po czym zrobił krok w stronę czerwonowłosego wyciągając również dłoń, którą pragnął dotknąć jego lekko czerwony od mrozu policzek.
- Nie dotykaj mnie! -wrzasnął Jung, odsuwając się szybko od zaskoczonego przyjaciela.
- Hoseok, ja... -zaczął Min jednak nie dane było mu skończyć, gdyż Hobi zaczął wyrzucać z siebie wszelkie smutki i żale zgromadzone od samego rana.
- Jesteś kłamcą Min Yoong -pierwsze słowa, które naruszyły kruche serce rapera. -Kiedyś obiecałeś mi, że nigdy się nie rozstaniemy! Że żadna kobieta nie stanie pomiędzy nami! -Suga przypomniał sobie chwilę, kiedy powiedział wypomniane mu słowa. -Byłem głupi, że ci zaufałem. Nie wyobrażalnie głupi. Nigdy nie poznałem lepszego człowieka niż ty! Czy moja osoba ci nie wystarcza? W czym ta głupia jędza jest lepsza ode mnie! -wrzasnął Hoseok nie hamując już łez. -Chciałem ci oddać całe moje serce, a ty jak ostatni drań postanowiłeś zostawić mnie dla jakiejś wymalowanej lali.
Yoongi nie mógł wykrztusić z siebie nawet jednego słowa. Wiedział, że to co mówił Hoseok było prawdą. Jednakże on nie postrzegał tego w taki sposób. Nayeon, z którą miał pokazać się parę razy na nadchodzących galach była tylko koleżanką. To miały być czysto biznesowe wyjścia, które miały pomóc w promocji ich nowego singla. Nie zamierzał odstawiać Junga na drugi plan. To on był dla niego najważniejszy. Nie wiedział, że chłopak aż tak będzie to przezywał oraz, że źle zrozumie dzisiejszą rozmowę. To nie Min wyszedł z tą propozycją. Było to narzucone z góry przez szefów obu wytwórni.
- Hobi... -blondyn spróbował jeszcze raz, lecz na marne, ponieważ Jung obrócił się na pięcie i wybiegł z pokoju trzaskając drzwiami. Min prędko wyleciał za nim, jednak zauważył tylko, jak jego przyjaciel znika za drzwiami łazienki. - Hoseok! -wrzasnął Yoongi waląc pięściami w drzwi. -Musisz mnie posłuchać! Źle to zrozumiałeś!
- Zostaw mnie -wychlipał czerwonowłosy.
Min czuł jak łamie mu się serce. Nie chciał doprowadzić ważnej dla siebie osoby do takiego stanu. Ze łzami w oczach oparł się o drzwi i zsunął się na podłogę. Czekając pod nimi całą noc, aż przyjaciel postanowi opuścić pomieszczenie i na spokojnie z nim porozmawiać.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro