Rozdział 1
Słyszałam tylko pikanie szpitalnej maszyny. Prawdopodobnie ratującej mi życie. Moje powieki były ciężkie i obolałe. Chciałam się poruszyć, ale nie mogłam. Próbowałam odpowiedzieć na pytanie, co ja tu robię? Ja? Czyli kto? Nie wiedziałam kompletnie nic. Pustka.
Bardzo wolno obróciłam głowę w prawą stronę, jednocześnie otwierając oczy. Spojrzałam na białe, szpitalne drzwi, z wielką szybą na środku. Otworzyły się. Wysoki mężczyzna wszedł na sale. Lekarz?
Może tata? Cholera dlaczego nic nie pamiętam?
- Katie, kochanie. - podbiegł ze łzami w oczach. Pierwsza myśl jaka mnie ogarnęła, to skąd mężczyzna zna moje imię, skoro sama go nie znam.
Spojrzałam na niego z wielkim zaskoczeniem i nieufnością.
- Córeczko, ty żyjesz. - dodał. A więc to tata. Mój tata. A właściwie dziewczyny w której teraz jestem.
Nie czuję, że jestem sobą. Zupełnie jakbym urodziła się na nowo. W innym ciele. Zupełnie nieznanym.
Po chwili do sali wbiegł drugi mężczyzna. Był lekarzem. Domyśliłam się po białym kitlu. Chciałam zapytać kim jestem, ale moje usta nie chciały się otworzyć. Tata płakał powtarzając, że mnie kocha, a lekarz klikał coś na najbardziej wkurzającej maszynie na świecie. Skoro jest tata to gdzie mama?
Czułam, że tata czyta mi w myślach.
- Tak się cieszę, że żyjesz. Zostałaś mi tylko ty. - powiedział, sugerując że nie ma nikogo innego.
Może mama nie żyje? Może miałyśmy wypadek? Może powinnam umrzeć zamiast niej? Dlaczego los właśnie mi dał drugą szanse? Tysiące pytań zaśmiecało moją głowę. Tysiące pytań, żadnych odpowiedzi. Tysiące pytań, żadnych wspomnień.
- Pamiętasz jak się nazywasz? - zapytał lekarz. I właśnie tu tkwił problem. Nie pamiętałam. I nie tylko tego. Nie pamiętałam niczego. Totalne zero. Nie mogąc nic powiedzieć, kiwam głową w obie strony.
- Nazywasz się Katie Green, masz 18lat. Kilka tygodni temu zdarzył się wypadek. Doznałaś poważnego urazu głowy, dlatego nic nie pamiętasz. - oznajmił mi lekarz, odłączając mnie od wielkiej, pikającej maszyny. Czyli coś już wiem. Wspaniale.
- Musi pan już wyjść, córka nie może się przemęczać. - dodał lekarz.
- Pamięć wróci prawda? - zapytał tata, chwytając mnie za rękę. Znów czytał mi w myślach. Też chciałabym wiedzieć.
- Niestety, nie mam pewności. Przy tak dużym urazie głowy...
- Jakie są szanse? - wtrącił się tata, podnosząc głos.
- Większość osób odzyskuje pamięć po kilku tygodniach. Kluczowy jest pierwszy miesiąc.
- Większość, to znaczy ile? - łzy napłynęły mi do oczu, słysząc smutny i przerażony ton taty. Czułam, że jest mi bardzo bliski, mimo tego, że dopiero go poznałam.
- Około połowy osób z amnezją przypomina sobie 75 procent wspomnień. Reszta pamięta znacznie mniej lub nic. - po tych słowach czułam, że serce zaczyna bić mi szybciej. Do tego musiałam patrzeć na łzy taty, wciąż trzymającego mnie za rękę.
- Będzie dobrze. - szepnął tata. Chyba sam do końca w to nie wierzył.
- Proszę już wyjść. - poprosił doktor, nie pytając mnie o zdanie.
Wcale nie chciałam zostać sama. Miałam do niego tyle pytań.
- Do widzenia kochanie. - pożegnał się.
Musi mnie naprawdę kochać. Bardzo przejmuje się moim stanem zdrowia.
Oboje opuścili salę, zostawiając mnie kompletnie samą. Samą z tysiącami pytań.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro