four
Wstałem z okropnym bólem głowy. Nawet krótki dźwięk czy strużka światła powodowała ogromne ukłucie w płacie czołowym, a po tym czułem jakby ktoś mi walił młotkiem w czaszkę. Nie pamiętałem do końca ile wypiliśmy wczoraj z Seokjinem, ale zapewniałem się w myślach, że na pewno nie aż tak dużo, jednakże okropny ból głowy wcale mnie w tym nie przekonywał. Niechętnie wstałem z łóżka i udałem się do łazienki, zapalając tam najmniejsze możliwe światło, by widzieć cokolwiek. Wziąłem szybki, zimny prysznic i umyłem włosy. Po wyjściu spod prysznica osuszyłem ciało ręcznikiem, a włosy wysuszyłem suszarką, a następnie wyszedłem z pomieszczenia z przewiązanym ręcznikiem na biodrach.
Wyjąłem z szafy nową koszulę i spodnie oraz marynarkę. Stwierdziłem, że dzisiaj obejdzie się bez krawatu. Wyciągnąłem też bieliznę z szuflady i szybko się ubrałem. Wyszedłem z sypialni, nie myśląc o tym czy ubrać obrączkę czy nie i szybkim krokiem skierowałem się na przedpokój. Ubrałem buty, płaszcz i szalik i wziąłem do ręki moją teczkę. Przejrzałem się w lustrze i ziewnąłem do swojego odbicia. Nie ociągając się, wyszedłem z mieszkania i ruszyłem do windy. Tym razem nie zjeżdżałem na parking, bo mój samochód stoi na parkingu firmy. Zjechałem na dół i stanąłem przy krawężniku na polu, machając po kilku chwilach na wolną taksówkę. Wsiadłem do kabiny i podałem adres przeznaczenia, po czym się wyłączyłem.
Kiedy już dojechaliśmy, zapłaciłem należną sumę i zostawiłem napiwek, i wysiadłem z samochodu. Ruszyłem do głównego wejścia biurowca, do którego wszedłem. Przywitałem się z ochroniarzami i recepcjonistką, posyłając jej przy okazji delikatny uśmiech. Po kilkunastu sekundach czekania na windę, wsiadłem do podnośnika i wcisnąłem odpowiedni numer piętra. Kiedy wysiadłem z windy, zobaczyłem zamieszanie na korytarzu prowadzącym do mojego oddziału. Ze zmarszczonymi brwiami, poszedłem w tamtą stronę i zobaczyłem grupkę dziewczyn z mojego zespołu, które szeptały na jakiś temat.
- Ale on jest przystojny. – szepnęła jedna z nich.
- To prawda, a widzisz jego nogi? Na pewno dużo ćwiczy. – odpowiedziała druga.
-Ciekawe czy ma dziewczynę?
Podążyłem wzrokiem za ich spojrzeniami i zobaczyłem mojego nowego asystenta, który rozmawiał o czymś z Yuri. Westchnąłem i zrobiłem jeszcze kilka kroków na przód, po czym odchrząknąłem, by dać znać dziewczynom, że nie są same. Wszystkie pięć odwróciły się do mnie przodem i od razu ukłoniły, witając mnie grzecznie.
- Dzień dobry! – powiedziały zgodnie.
- Tak, dzień dobry. Myślę, że to niejest odpowiedni czas ani miejsce na takie pogaduszki, dziewczyny. Wracajcie proszę do pracy. – powiedziałem spokojnie i wyminąłem je. – Ah! I Minsoo, bardzo cię proszę o wczorajsze podsumowanie dnia, zapomniałem o tym wczoraj. – zwróciłem się do jednej z nich.
- Dobrze, panie Min. Przyniosę za pół godziny. – odpowiedziała od razu.
- Możesz mi podać to przez mojego asystenta, dzisiaj mam sporo pracy, więc chcę się skupić.
- Oczywiście!
Poszedłem do wejścia głównego, przy którym odbiłem kartę, wszedłem do dużego pomieszczenia, zwracając tym samym uwagę wszystkich dookoła, w tym Jimina, który dosłownie po sekundzie podszedł, żeby się ze mną przywitać.
- Dzień dobry, Min Yoongi-ssi. – posłał mi swój szeroki uśmiech, który mimowolnie odwzajemniłem.
- Dzień dobry. Za 15 minut proszę, żebyś przyszedł z planem tygodnia, dobrze?
- Oczywiście. – pokiwał głową.
Przeszedłem przez pomieszczenie wymieniając się powitaniami z niektórymi po drodze i zniknąłem w swoim biurze. Teczkę położyłem na stole, a płaszcz i szalik zawiesiłem w małej szafie w rogu pomieszczenia. Usiadłem w swoim wygodnym fotelu i westchnąłem zmęczony, przecierając oczy. Kiedy spojrzałem na biurko zobaczyłem kubek z kawą, na którym była naklejona karteczka samoprzylepna, na której pisało: „ Min Yoongi-ssi, słyszałem, że wczoraj bawił się pan bardzo dobrze. Myślę, że kawa się przyda:) – nowy asystent".
Uśmiechnąłem się głupio i schowałem karteczkę do szufladę i upiłem łyk trochę już zimnej kawy. Była bardzo smaczna, czuć było, że nie była to żadna tania kawa. Upiłem jeszcze trochę czarnego jak smoła napoju i wyjąłem z szafki potrzebne mi dzisiaj dokumenty. Spokojnie zacząłem pracę, popijając spokojnie swoją kawę, aż usłyszałem pukanie do drzwi. Uniosłem wzrok znad kartek i poprawiłem swoje okulary na nosie, a kiedy zobaczyłem uśmiechniętego od ucha do ucha Parka, ponownie się uśmiechnąłem i kiwnąłem głową, co zobaczył i wszedł do środka.
- Usiądź sobie, Jimin-ssi. – powiedziałem, wskazując na krzesło.
- Wystarczy samo Jimin, nie przeszkadza mi to. – posłał mi kolejny uśmiech Ina chwilę nawiązaliśmy kontakt wzrokowy, który prędko zerwałem. – No chyba, że pan nie chce, to w porządku.
- W takim razie mów mi Yoongi. Albo jak ci wygodnie, mnie też to jest obojętne. – odpowiedziałem z delikatnym uśmiechem. – Okej, proszę przedstaw mi swój pomysł na plan. Konsultowałeś go z kimś?
- Yuri-ssi go widziała i stwierdziła, że jest niezły jak na mój pierwszy plan.
- W takim razie scena jest twoja, że tak powiem.
Jimin pokiwał głową i przeczytał mi swój pomysł na nadchodzący tydzień. Słuchałem go z uwagą i na czystej kartce zapisywałem uwagi. Skupiłem się na kartce i jego słodkim głosie. Nie podnosiłem wzroku w obawie, że znowu mogę zatonąć w jego tak znajomych oczach. Kiedy młodszy skończył swój monolog przeskanowałem wzrokiem to co zapisałem i połączyłem wątki.
- Yuri miała rację, jak na twój pierwszy dzień zrobiłeś bardzo dobra robotę, Jimin. Mam kilka uwag, ale są bardzo nieznaczne. Musisz zawsze pamiętać, że jak ustawiasz w grafiku moje spotkania z ludźmi z zewnątrz to miej na uwadze również przerwę na lunch, którą mamy o 12. Jeśli już ustalasz ważne spotkania to staraj się, żeby były przed lunchem. – powiedziałem spokojnie, a Jimin wszystko skrupulatnie zapisywał na odwrocie notesu. – Jeśli chodzi o konferencje, najlepiej jak są godzinę, bądź dwie godziny po lunchu. Natomiast jeśli chodzi o zwykłe spotkania zarządów firmy – to samo co z konferencją. Raz w tygodniu chcę, żebyś w zależności od intensywności mojego grafiku, ustalał zebranie naszego oddziału. Tyle moich uwag, naprawdę świetna robota. – pochwaliłem go na końcu.
- Dziękuję, Yoongi hyung. – uśmiechnął się.
- Za szczerość się nie dziękuje. A teraz zmykaj poprawić wszystko. Jak skończysz przyjdź znowu, a jak już potwierdzę to będziesz potwierdzał wszystkie spotkania.
- W porządku. – wstał uchylił lekko głowę, po czym poszedł w stronę drzwi.
- Jimin?
- Tak, hyung? – odwrócił się do mnie.
- Dziękuję za kawę, uratowałeś mi życie. – zażartowałem.
- Drobiazg, chciałem pomóc. A teraz proszę wybaczyć, obowiązki wzywają. – wyszczerzył się i zniknął za szklanymi drzwiami.
Odprowadziłem go wzrokiem aż do jego biurka i wróciłem do swoich obowiązków. Seokjin miał rację, że jest porządny. Widać, że bardzo się przykłada do tej pracy i bierze wszystko na poważnie, a to jest ogromnie ważne w pracy na tym stanowisku. Powoli kontynuowałem swoją pracę. W międzyczasie Jimin przyniósł mi raport z wczoraj, wrócił z poprawionym grafikiem, który ostatecznie zaakceptowałem i poszedł wdrażać plany w życie. Młodszy nie dawał mi też spokoju jeśli chodzi o przerwę na lunch, bo twierdził, że powinienem odpocząć, więc ostatecznie poszedłem do bufetu coś zjeść i wypić drugą kawę.
A kiedy zdecydowałem się zostać trochę dłużej, Jimin siedział i czekał na mnie. W większości firm, czy nawet w oddziałach tej naszej, zdarzali się dyrektorzy, którzy wymagali od pracowników zostawania razem z nimi po godzinach, natomiast nie ja. Zawsze uważałem, że skoro to ja zostaje po godzinach, bo muszę coś zrobić, to oznaczało, że dotyczyło to jedynie mojej pracy, więc inni ludzie z zespołu mi byli w takich momentach po prostu zbędni. Jednak mimo powtarzania Jiminowi, że może iść do domu, on dalej siedział i uczył się nowych rzeczy przy swoim stanowisku.
Czasem zdarzało mi się usłyszeć jak nuci dobrze znaną mi melodię, jednak nie pamiętałem gdzie ją wcześniej usłyszałem i kto ją nucił. W tym momencie, wsłuchiwałem się i na chwilę przestawałem się zajmować tym co robiłem, żeby się skupić na tym co słyszałem. A słyszałem piękny głos mojego asystenta, który miałem okazję usłyszeć, siedząc między papierami i chociaż wtedy mogłem sobie pozwolić na chwilę odprężenia. Myślę, że dzięki Jiminowi mogę znowu polubić swoją pracę.
WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANI<3
dobrze spędźcie wieczór i zjedzcie dużo dobrego jedzonka^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro