Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

One-shot Sebiksa

Zanim zaczne...
OGŁOSZENIE


Well.. Kaneki będzie miec biale włosy, gdyż jakos tak chcialam i wymyśliłam juz wszystko se w glowie.

To tyle (jesli nie znasz postaci to zapraszam do obejrzenia tokyo ghoul ;))

❗❗możecie se poczytać co kiedys planowałam publikować ❗❗

Pov. Kaneki

Szedlem se jak zawsze ciemnymi ulicami, wszedzie szare ściany, lekko obdarte przez różnych ludzi i tubylców. Światła w budynkach co niektórych juz zgasły a ludzie w nich spali. Tym czasem ja szedlem powoli pałac jak typowy seba papierosa z wódeczką, idąc se tak spotkałem mojego ulubionego kumpla do picia, pana staśka. Byl ubrany jak ja, czyli w typowy dres kazdego przyzwoitego polaka (czyt. Firma w 3 paski).

K:siema stasiek!

S: siema kaneki! Co tam? Co masz!?

K: no dobrze! Wódkę se mam. Chcesz łyczka?

S: kaneks ja bym nie chciał? Ja zawsze chętny!

-Kaneki dal wódeczkę Staśkowi-

K: te no stasiek... Moze wiecej powinniśmy wodecki kupić?

S:wsumie... Racja. Tylko dokącze!

K:... Szujo wychlałeś moją wódeczke!

S: sorry kurła ale.... No ten.. pić mi sis chciało!

K: to trzeba bylo wypić wode z kałuży!

Dostałem focha i zaczełem kierować sie do sklepu, tak zwana biedarka.

W biedarce wziołem se wódeczek pare. Pani sie spytala co za święto, bo nie wygladam chyba az tak na sebiksa... No cóż! Cos tam jej powiedziałem i wyszlem. Przy okazji jakis typ tam byl taki dziwny czarne oczy mial, chyba se jebał ogniem w nie i sie spaliły.

Tak sobie szedłem czy tam szłem jak to sie odmnienia nie wiem bo jestem sebiksem. Wziełem i OTWARŁEM se wódecke i zaczęłem sie zastanawiac... Czemu wódka sie pisze przez "ó" a nie "u" ale doszlam do wniąsku ze 3+2 jest za trudne. Mniejsza tak se szedlem zaczynając sie lekko kiwac że nie zauważyłem az doszłem na moj materatiks, położyłem sie pod mój koceł i poszydłem spać.

Gdy sie obudziłem i sprawdziłem godzine, okazala sie być 9. Nie pytać jakim cudem taki sebiks jak ja tak szybko wstaje.

Z lekkim bólem głowy wstałem z materatiksa i skierowałem sie do żabencji, kupiłem prochy na ból glowy pod hasłem "srajpap" i wyszedłem natykajac sie znow na typa, tym razem spojrzałem w górę na niego, a on w dół na mnie i powiedział...

? - te sebiks... Spodkamy sie w sobotę pod biedarką. Punkt 10

No to ja jak nigdy nigdy... Co? Db... Jak eee... No jak nigdy odpowiedziałem.

K- panie niewiadomy

No i wyszedlem se ze żabiksa.
Znow sie wlekłem i ogarnąłem ze jutro jest sobota i ze nie mam w co sie ubrac! A db... Chugo ide w dresie bo mnie nie pozna!.

~następnego dnia u sebiksa~

No to se wstałem o 9, jeb glose do kałuży w sesie... Nie wiem czemu was daje w rpzekonaniu ze jestem biedny. Mam dom. Haha! Mam nawet telewizor! No... Okna, dzwi, rośliny, wanne! Ale woda nie działa -

Po ogarnięciu sie wyszlem, byla 9.45 mam wsumie 5 minut do biedarki wiec jest git. Idąc se widziałem staśka, pomachałem mu i powiedziałem w biegu ze niewiadomy chce cos odemnie. No to ten już kurła! Ze mnie okradnie ze to i tamto! Stasiek jak baba! Musi sie kurde wygadac i po mamusiować. Niestety chcial mnie jeszcze wódką przekonać ze nie, myślicie ze kazdy sebiks by sie na to wziął? Nie ja! Ja jestem nienormalny.

Po tym jak minęły minuty ogarnołem ze mam jakies 3 minuty do przyjścia w umówione miejsce. Wiec zaczołem biec jak eeee ten taki niebiesko wlosy szybki jeż sebek wiecie o co chodzi... No i tak bieglem az dobiegłem. Zdyszany lekko podparlem sie o szare jak moje marzenia betonowy podjazd? Kurde nwm co to jest taki murek.. Bo to jest murek kurde.. Wybaczcie nie umiem w takie cosie.

Przyszedl typ bo zobaczylem w lusterku od czyjegos roweru pwnie bmx bo wiecie ma x beka.

??- hey.. Jakby nie wiem czemu ale w jakims stopniu mi zaimponowałeś i wydawałeś sie innym sebą niż każdy wiec... Chcialem cie wyprostować na dobra drogę.. Będziesz mieć mieszkanie a oplata to jedynie lekkie służenie mi, w pracy itd. Jedzenie bedziesz miec.

K- a moge wiedzieć przynajmniej jak masz na imie?

?? - ach! Tak! Mam na imie Uta. A ty?

K- kaneki, miło mi.

U- to sie zgadzasz?

K:mmm moze byc zabawnie, wiec czemu nie? *wzrusza ramionami *

U-świetnie!

K: no wiec zaprowadź mnie kiedy tam chcesz. Tylko pierw sie umówmy

U:mm moge nawet teraz!

K:mhm.. No spoko

U: no to zapraszam.

Uta szedl obracajac sie w prawy bok i idąc przed siebie, później przez pasy i tak szlismy dobre 10 minut. Gdy doszliśmy otworzył dzwi, bylo to dosyć dziwne miejsce, oświetlone, nawet "bar u mietka "był, moj kochany bar... Moze bym sie nawet tam wymykał-

Z tych mysli wygonił mnie Uta pykajac mnie w reke palcem z miną" ey typie nie zawieszaj sie " a za razem " ja sie tylko tykam".

K: co?

U: no chodz!

K: dobra no..

Wszedlem do srodka, dosyć spoko miejsce, takie fajne dobroy kolorystyczne, kafeleczki czarno-białe... Te piekne ciemne ściany.. Pelno było masek i nawet fotele jakies. Spojrzalem na niego i wsumie teraz mu sie lepiej przypatrzyłem, mial czarne włosy, jeden bok zgolony, ciemne ubrania w konstrascie biel, ciemna czerwien i czarny. Wsumiw fajna stylowksa, pare kolczykow no i oczy takie dziwne.

Przechodzlismy przez dzwi i zaczął pokazywać mi pokoje, kucnia, 2 pokoje, salon i łazienka taki typowy dom. Powiedział mi tez który pokoj jest moj.

Gdy weszlem do tego pokoju nie wiem czemu ale sprawdzilem szafę byly w niej ręczniki i... Ubrania? Czy on serio chciał żeby ktos z nim mieszkał ze nawet ubrania ma? Tylko za duze na mnie ech kurde..w sesie tak mysle bo patrze na jedna z powieszonych na wieszaku a nie tych leżących ladnie poskladanych na półkach. Kolory byly w roznych odcieniach i rozmaite.

Uta wszedl do pokoju i zawiadomil mnie ze moge se wybrać w czym chce spac i to ma byc juz piżama a reszta to zwykle ubrania na codzień. No i zebym sie wykąpał wtedy. Wiec wsumie wzielam szarą dosyć dużą bluzkę i polozylem ją na łóżku.

Po rozgladaniu sie po moim pokoju przez chyba godzinę wyszlem spytac sie co dokladnie mam robić bo wsumie z dupy takie dzialanie podjełem.

K: to... Powiesz mi dokładniej co vede robic?

U: wiec... Pracuje jako osoba która robi maski, będziesz mógł mi przynosic materiały, sprzatac i wgl, czasem dostaniesz nawet hajs bo zalicze to jako droba prace wzamian za to co robisz i ze spełnisz moje oczekiwania.. (chodz wsumie możliwe ze uta mial coś za uszami)

K: tylko tyle? No wsumie brzmi dosyć... Normalnie?

U:a czego sie spodziewałeś?

K:heh...

Podrapalem sie po karku.

K: niczego takiego.

U: dobra wiec zaczniemy od jutra.

K: dobrze.

~time skip do wieczorka~

Wieczorem, wzielem szara bluzke i poszlem w strone łazienki, zamknełem dzwi na klucz, rozebralem sie bo jak inaczej i poszlem pod prysznic. Po umyciu sie ubralem sie w szara bluzke no i oczywiście gacie, ale to chyba wiecie? Bluzka byla do kolan.. Jak mówiłem za duza i dlatego wsumie dalem ja jako piżame. Wyszedlem z łazienki i zatrzeslem sie z zimna gdyz różnice temperatur miedzy łazienką a korytarzem byly mocne. Powili szłem w kierunku kuchni by zjasc kolacyjke,nie narzekajmy... No, wziełem se kurdebele kartofele i dalem na chlebeł no i se kurła poszłem do pokoju, gdy zjadlem jeblem placka na łóżko i poszlem spać, spadając co godzinę.

Gdy wybila 5 zaczął budzić mnie Uta. Cos tam pieprzyły ale sam nwm co..chyba cos o butterfly (w sesie latajace masło) ale no.. Ze se latal i kurde spadl... A może to jednak kartofle?

Po paru minutach zepchnal mnie z łóżka. Troche sie poobijałem o podłogę, łokciem, moja zacna dupą i innymi czesciami. No ale jak trzeba wstać to trzeba... Woec wstałem lekko się kołysząc i spojrzalem na łóżko.

Git. Ciuszki wygladają tak:

A buty tak:

No i wsumie to tak dość elegancko..

Poszłem sie umyć bo śmierdzę a tak nie moge isc na 101%. No więc poszłem sie umyć, po wyjściu zpod przysznica ubrałem sie w to co dostałem.

(tak to wyglada.. Mniej wiecej...❗❗nie jest ladnie gdyż to na telefonie❗❗ normalnie byłoby znacznie lepiej np. Na tablecie graficznym takze no nie patrzcie na ryj)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro