Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Chasing Mirages

Nn słoneczka 😘. Zamieszczam wyłącznie fragment na zachętę❤️ Miłe widziany każdy, kto oczekuje oś Scorpiusa i Rose szczypty szaleństwa ☺️

Jest tak blisko mnie, że nie dostrzegam świata, który kręci się wokół mnie. Wszystko to, co niepokojące, pełne rozpaczy i bólu, próbuje jak fala podczas odpływu...Ale ja nie potrafię dać jej odejść.

W końcu zostaniemy w swoich objęciach.

Na niekończącej się pustyni.

Bezpieczni..i osamotnieni.

Nie wierzę, że znajduje w sobie siłę, by te słowa wyszły z moich ust.

-Kiedy, to zrobimy...Nic nie mów. Wiem, że powiedziałam ci, żebyśmy wykonywali każdy krok razem...Ale nie masz pojęcia jak się boję. Jak zawsze się bałam. Nie chcę się zastanawiać jak to będzie...

-Co jeśli będziesz chciała powiedzieć: nie?

-Będę wiedziała, kiedy to zrobić. Domyślę się.-Przełykam ślinę, moje oczy są zamknięte-Chodźmy stąd....

Dotyka mojego podbródka, a ja wciąż na niego nie patrzę. Jego pocałunki wytyczają szlak pod moją brodą, który kończy się przy uchu.

(Nie gryź, proszę).

-Wiesz, jakie to nierozsądne.

-Wszystkie ataki miały miejsce w dzień. Będzie tylko gorzej..

-Nie pozwolę ci na to, Rusałko... Możesz tu zostać. Zasłonię baldachim, nikt cię nie zobaczy. Nie dotknę cię, jeśli tego pragniesz.

Kręcę głową i widzę niedowierzanie w jego oczach. Nie ma pojęcia jak planuję rozegrać tę rundę. Nie wie, co postanawiam. Nie wie, z czym toczę bitwę. Nie widzi jak macham moim cierpieniom na dowidzenia.

Zbliżam się do niego, moje uda dotykają nóg chłopca, gdy szepczę mu do ucha:

-Zaufaj mi. Tam będziemy bezpieczni. Możemy jeszcze raz złamać zasady.

Śmieje się cicho, całując mnie w policzek.

-Oby ci to nie weszło w nawyk, Weasley.



Nasze stopy ledwie dotykają ziemi. Idziemy na palcach przez kałuże na kafelkach...

Gubimy buty. Nie są nam potrzebne.

(Pozbywam się ich, zanim do mnie dotrze, że się mylę)

Zrzucam z siebie jego ciemną pelerynę, a on ściąga swoją bluzę.

Szybkie, zdecydowane ruchy.

(Inne niż moje)

Znów widzę go nagiego od pasa w górę.

I wiem, że idzie w dół dół dół

- Nie wiem, Rosie, jak traktować twój pomysł. Chciałem ci, przypomnieć, że ostatnio widziałaś kawał mojego ciała.

Na moje policzki opadają płatki róż, które zakrywam dłońmi. Prześlizguję się obok niego i zaczynam rozpinać swoją koszulę.

Stoję plecami do Malfoya. Jest chłodno, a moje dłonie są z lodu.

Biorę głęboki głęboki wdech, gdy jego dłonie lądują na moich ramionach. Tylko szept. Dźwięk, który ledwie słychać. Ze złotych kurków wylewają się strumienie. Woda powoli napełnia ogromną wannę. Patrzę i nie mogę oderwać wzroku.

-Pozwól, że ci pomogę, Rose.

Zanim się orientuję sięga do moich włosów i sprawia, że spływają po moich ramionach.

(Jestem mu wdzięczna.)

Spoglądam na niego zza ramienia i widzę pytanie.

(Pytanie, którego nie pozwoliłam mu zadać)

Zimno.

Krzyżuję nogi, podwijam palce u stop.

Malfoy to zauważa i przyciąga mnie w swoje objęcia. Jego dłonie, kręcą się wokół pierwszego guzika.

brakuje powietrza.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro