Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 13

- Mamo, tato, Anna, muszę wam powiedzieć coś bardzo ważnego. Odkąd znów się pojawiliście to pierwszy raz czuję, że starszym można wierzyć.

- Jak miło, że tak to widzisz. - Odpowiedział Brad

- A jak by się stało coś mnie to możecie wziąć zawartość tej walizki.

- Możemy ją wziąć teraz. - Odpowiedziała
Judy.

- Nie, nie. Nasza ekipa ma złapać jakiegoś
kozła potwora, straszącego dzieciaki. Także, obowiązki wzywają.

- A możecie mnie zabrać? - Zapytałam.

- Sorki ale to niebezpieczne. Ten pot -
wór łapie niegrzeczne dzieci a ty ze
swoim charakterem.

- Ale ty nie masz wyboru. Jestem dość
uparta.

--------------------------------------------------------------

Fred w końcu zgodził się mnie zabrać pod warunkiem, że będę trzymała się
zdala. Wzięłam także ze sobą Ricky'ego, a właściwie Briggana. Zmieniłam mu
imię, żeby nie było pomyłek. Pojecha -
chliśmy do salonu gier. Chociaż nie
wiem właściwie po co.

- Anna, ty tu zostań. Była umowa.

- Ech... No oczywiście.

--------------------------------------------------------------

Briggan postawił uszy i zawęszył.

- A tamci tu po co? - Zapytał i wskazał
ogonem kierunek z którego podjechał
duży czarny samochód.

Przyjrzałam się uważnie i zobaczyłam, że samochód prowadzi nie kto inny jak Ricky.

- Nawet miło jeździć starym wehikułem
enigmy na jakąś brudną akcję. - Powie -
dział Ricky.

- Utrzymałeś... - Zaczęła Judy.

- Ten wozik w świetnym stanie. - Dokoń -
czył Brad.

Brad i Judy wyskoczyli z samochodu i zbliżyli się do wehikułu Freda przy czym
otworzyli tylne drzwi, a jak wiadomo
Fred jako wielbiciel pułapek zabez -
pieczył walizkę w której były trzy kawał -
ki dysku.

--------------------------------------------------------------

Przez kilka minut Brad i Judy próbowali
się dostać do dysku, ale przeszkodził im tłum uciekających ludzi. Ricky podjechał do nich.

- Do wozu! Szybko!

Brad i Judy wskoczyli do samochodu a ja z Brigganem postanowiliśmy pójść w ich ślady.

- Anna?! Ale co ty tu...

Kątem oka widziałam, że Ricky ma nieco zderiontowane i zaskoczone spojrzenie.

--------------------------------------------------------------

- Ta zagadka Krampusa jest naprawdę...
Bardzo... Intrygująca... - Powiedziała Judy gdy weszliśmy do tajnej kryjówki Ricky'ego.

- Ależ to żadna zagadka. Krampus, nadal dobrze pamiętam krzyki małych kinder gdy ich odwiedział w zimową noc. Ach, tak milutkie. - Wspominał Perykles.

- Miłe wspomnienia na bok! Ten Krampus może nam narobić sporo kłopotów! - Dodał Ricky.

" Brawo szefie! " Powiedziałam do niego w myślach.

- Ależ, niekoniecznie, Ricky. Do krypty!

Ricky wpisał kod, który ja oczywiście znałam i znaleźliśmy się w krypcie. Spojrzeliśmy na trzy kawałki dysku.

- Nie możemy pozwolić, żeby coś nam przeszkodziło w odebraniu trzech kawałków dysku, detektywom.

--------------------------------------------------------------

Po kilku niefortunnych próbach odebra -
nia Fredowi kawałków, wreszcie nam się udało. W oczach Briggana jak i całej reszty, błyszczało zwycięstwo.

- Cały dysk planysfery. - Marzyła Judy.

- Teraz jedynie pozostaje nam złożyć te kawałki w całość. - Rzekł Ricky.

Weszliśmy do krypty i jakie było nasze zdziwienie kiedy odkryliśmy, że pozostałe fragmenty zniknęły a w ich miejscu było nagranie.

-------------------------------------------------------------

Po jakże długiej przemowie Freda, który jak się okazało, specjalnie wymyślił tą zagadkę z Krampusem byliśmy tak zaskoczeni, że przez dłuższy czas nic nie mówiliśmy. Pierwszy ocknął się Brad.

- Co... Co się właściwie stało?

- Zdaje się, że dzieciaki z Brygady nas wykiwały. - Odpowiedziałam.

- Dzieciaki?! Ty nie bądź taka mądra. Ledwie dwa lata temu sama byłaś dzieckiem. - Odciął się Brad.

- Przestańcie! Jak przedszkolaki! - Uciszyła nas Judy.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro