Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

W-F (2c)

Zostało 20 minut do drugiego dzwonka w nowym roku szkolnym. Dla klasy 2c będzie to pierwsza lekcja po wakacjach. Uczniowie siedzieli spokojnie w szatni od W-F.

- Szybko! Przebieramy się! - Finn wbiegł do szatni chłopców zdenerwowany.

Co? - spojrzał na niego nerwowo Luke Skywalker - Przecież dziś będzie lekcja organizacyjna...Nie potrzebujemy strojów...

Finn zdejmował nerwowo koszulkę i nic nie odpowiedział.

- Nie znasz Windu? - Kanan usiadł obok Luke'a. - On może nawet wstawiać jedynki. Na szczęście wziąłem strój...

-Ale...Kurde, ja stroju nie mam! - Skywalker rzucił plecakiem - Już po mnie! Ktoś ma jakieś koszulki?

Finn próbował w swoim worku coś znaleźć, a Kanan siedział cicho.

- Myślicie, że Ren przyjdzie? - Jarrus próbował do niego zadzwonić - Trochę słabo jeśli zrobi sobie wagary już pierwszego dnia szkoły...

- To jest Ben...Znaczy "Kylo Ren" - westchnął Luke, który pisze wiadomości do kuzyna - Do szkoły może przyjdzie za miesiąc...

Finn usiadł obok kolegów i pije nerwowo wodę. W tamtym roku na W-F strasznie podpadł Windu. Chce wypaść na pierwszej lekcji jak najlepiej...

- Jest dobrze! Mój kuzyn, Anakin przyniesie mi koszulkę! Też mają dziś W-F! - Luke przerwał chwilową ciszę i westchnął z ulgą.

10 minut później do szatni wszedł wysoki blondyn - Anakin Skywalker. Uśmiechnął się i rzucił kuzynowi koszulkę.

- Musisz pamiętać, że u Windu zawsze trzeba mieć strój! - uśmiechnął się i oparł się o ścianę - Co takie smutne miny chłopaki? Dziś u nas na chemii "namówiliśmy" Tarkina na luźną lekcję!

- Jest wiele powodów dla których nie jesteśmy szczęśliwi: Szkoła, posiadanie w klasie Bena, pierwsza lekcja z Windu! I nie chce mi się słuchać opowieści o waszych lekcjach! - Kanan westchnął i pożyczył butelkę wody od Finna.

Chłopaki z towarzyszącym im Anakinem z 2a siedzieli w szatni, póki nie zjawił się Windu.
Mężczyzna miał surowy wyraz twarzy, trzymał w jednej ręce piłkę do zbijaka i miał czapkę na głowie. Na jego szyi wisiał słynny złoty gwizdek.

- Dzień dobry panienki! Wychodzimy z szatni i szybko na salę! - krzyknął i nastolatkowie opuścili szatnie - Chwila chwila...Skywalker!

W stronę Windu odwrócił się Luke i jego kuzyn, który chciał wrócić na swoje lekcje. Windu stanął przed Anakinem.

- Jak miło, że złożyłeś wizytę chłopakom z 2c! Musisz pamiętać, że według zasad jeśli w szatni mają być chłopcy z klasy, z którą będę miał lekcje to TY NIE MASZ PRAWA TAM BYĆ, JEŚLI TO NIE TWOJA KLASA!

- Przepraszam, ja tylko chciałem...Ok, wie pan co? Już muszę iść, bo zaraz dzwonek! - próbował odejść, ale Windu złapał go za ramię.

- Jaką lekcje teraz będziesz mieć?

- Religię, z panem Vaderem!

- Myślę, że nasz katecheta nie będzie mieć nic przeciwko jeśli zostaniesz! Potrzebuję kogoś kto będzie podawał piłki i zapisywał punkty! - dał mu do ręki kartkę i długopis.

- Ale pan Vader mnie nie lubi...Ja jestem wierzący i wolę wrócić na...- Mace szybko popchnął Anakina na salę.

Dziewczyny i chłopcy z klasy 2c czekali na nauczyciela ustawieni w szeregu.

- Baczność! - Windu krzyknął głośno - Możecie usiąść! - uczniowie usiedli na ławkach a Mace zaczął sprawdzać listę - Erso?

Lista nie zajęła dużo czasu. Więcej czasu Windu spędził na rozmowie o Benie Solo, którego już pierwszego dnia nie było w szkole. Anakin siedział obok nauczyciela i obserwował klasę 2c. Uśmiechał się do kolegów, a gdy zauważył Qi're (jedną z najpiękniejszych dziewczyn w szkole) schylił się do niej i puścił oczko.

- Hej mała! - szepnął do dziewczyny i otrzymał jedynie środkowy palec od niej.

Windu przerwał rozmowy uczniów i wstał.

- Słuchajcie no, nie będę wam czytał regulaminu oceniania i innych pierdół. Chce wam powiedzieć, że w tym roku wymagam od was dobrej kondycji i ćwiczenia na W-F! Sprawy kobiece? Albo do pielęgniarki, albo zakładasz dobre spodnie i ćwiczysz! Nie przyjmuję zwolnień na W-F, chyba że od lekarza. Wtedy musi być pismo i pieczątka! Jasne?!

Uczniowie chórem odpowiedzieli i wstali z ławek.

- Dziś zagramy w zbijaka! Najprostsza i najprzyjemniejsza gra! Najpierw rozgrzewka! Jynn Erso? Prowadzisz bieg!

Dziewczyna westchnęła i klasa zaczęła biegać po sali gimnastycznej. Po wakacjach prawie nikt nie miał siły i wszyscy ledwo utrzymywali się na nogach. Mace Windu kazał im zrobić 40 okrążeń i ten kto się zatrzyma - dostanie minusa.

- Dobrze, że Anakin dał mi koszulkę z cienkim materiałem...- wzdycha Luke, który ledwie biega i patrzy na swojego przyjaciela, Jarussa.

Nauczyciel kazał im się zatrzymać i robić ćwiczenia. 30 pompek, przysiadów i rozciąganie. Phasma chciała symulować, że źle się czuje...Niestety plan się nie udał.

- Dobra panienki! Gramy w zbijaka! Gra ma być fair! Pamiętajcie, że nie jesteście frajerami! - spojrzał na kilku chłopaków - Dzielimy się na dwie drużyny! Dziewczyny kontra chłopaki!

Klasa ustawiła się dwoma grupami na boisku.

- Ale jak? - wtrącił się Anakin - Dziewczyn jest więcej niż chłopaków! Bena nie ma w szkole, więc jest tylko mój kuzyn, Kanan i Finn...To nie jest ok! I jak pan tu mówi o grze fair? - Anakin zaczął się śmiać, ale wściekły Windu usiadł obok niego.

- Powinniśmy dziewczynom dawać ułatwienie. Poza tym trzech mężczyzn powinno sobie poradzić z pięcioma kobietami!

- Wie pan...Finn to oferma, Kanan jest za chudy, a Luke nie dba o tę grę! - Skywalker bawił się długopisem w ręce, który miał do zapisywania punktów.

- Jeśli się nie zamkniesz to w tym roku nie załapiesz się do drużyny sportowej, więc siedź cicho i zapisuj punkty, gdy gra się zacznie! - wstał wściekły i stanął pomiędzy drużynami.

Windu wyjaśnił zasady, których prawie nie ma w tej grze. Rozdał piłki drużynom i zaczęła sie rywalizacja. Pierwszy oberwał Finn, którego Mace nazywa ofermą. Chłopaki mieli problemy z trafieniem w którąś  z dziewczyn.

- Miałem nadzieję, że tylko Finn jest babą, ale się myliłem! Szybciej! Uderz Erso! - nauczyciel komentował całą grę.

Luke niechcący trafił mocno w twarz Qi'ry i ta zaczęła płakać razem z Finnem, który miał już siniaka pod okiem. Cała gra była żałosna i jedynie Anakin miał z tego ubaw. Windu był zmęczony obserwowaniem jak słabo jego uczniowie grają i zaczął opowiadać Skywalkerowi o swojej przeszłości, gdy był w wojsku.

Po 30 minutach gry dziewczyny wygrały mecz, jednak Anakin postanowił trochę pomieszać i wpisał remis jako wynik końcowy.

- Jak to REMIS?! - Windu nie chciał uwierzyć - Dobrze zapisałeś punkty? - spojrzał na blondyna.

- Oczywiście! Siedział pan przy mnie! - uśmiechnął się do Qi'ry, która nie była w dobrym humorze, ale zaczęła się rumienić.

- W takim razie nie zawiedliście mnie do końca chłopaki! - nauczyciel się uśmiechnął i kazał im znowu stanąć na baczność - Widzimy się za trzy dni i bądźcie gotowi na porządny W-F. To co dzisiaj mieliście, to była gra dla dzieci!

Windu pożegnał klasę, która wróciła do swojej szatni.

Porównując 2c do dwóch innych klas z tego rocznika to oni mieli najłagodniejszą pierwszą lekcję w nowym roku szkolnym. Mimo to W-F z Windu zawsze jest ciężki i niestety, ale jedynie on jest nauczycielem tego przedmiotu.


***

Po długim dniu w pierwszym dniu szkoły uczniowie nareszcie opuścili budynek kończąc swoje lekcje. Kuzyni - Anakin i Luke razem wracali do domu.

- Jak oceniasz pierwszy dzień szkoły? - Luke spojrzał na wyższego od siebie kuzyna, który wyciągał paczkę papierosów.

- Nie jest źle...Ten tydzień jeszcze przeżyjemy...Nie chcę myśleć co będzie potem...

Nastolatkowie zauważyli przed szkołą Bena Solo, który siedział na ławce i czekał na kogoś.

- Gratuluję! Oto człowiek, który zdobywa nieobecności w pierwszym dniu szkoły! - Anakin zaczął mu klaskać.

- Zamknji się...-Ben wydawał się go nie słuchać. Jego uwagę przykuł zapach dymu papierosów - Mogę jeden?

Skywalker podał mu paczkę i usiadł obok niego. Luke tylko nieśmiale stał nad nimi.

- Na kogo czekasz? Na Ventress? - Anakin uśmiechnął się.

- Taaa, zamierzam zerwać z tą laską! Denerwuje mnie! Dziś ukradła mi mój towar i nie wiadomo co z tym zrobiła...

- Podobno ktoś z klasy 2b zatruł pana Griveosa...- westchnął Luke. Ben jedynie spojrzał na niego i nerwowo coś szepnął pod nosem.

Skywalkerowie opuścili Solo, gdy ten poszedł porozmawiać ze swoją dziewczyną. Nastolatkowie zamierzają odpoczywać i korzystać póki nie pojawią się prawdziwe, ciężkie lekcje.
Jedno jest pewne...To będzie długi i trudny rok szkolny!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro