Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2.2

Od mojej wizyty u Gregora minęło kilka tygodni. Sam nie widziałem co o tym myśleć. Było mi głupio, że zasnąłem u niego na kanapie, jednak jemu to nie zdawało się być problemem, nawet ugościł mnie śniadaniem. Jednak to co stało się potem... Ten pocałunek to było coś naprawdę niesamowitego. Był delikatny i czuły. Jednak później zachowałem się jak tchórz. Uciekłem. Nie umiałem spojrzeć mu w oczy, bałem się. Bałem się, że jest na mnie zły za ten pocałunek. Niby mnie nie odepchnął, nie zakończył go od razu, ale nie znam jego myśli i uczuć. Od tamtej pory go ignorowałem - nie odbierałem telefonów, nie odpisywałem na wiadomości. Bałem się co mogę usłyszeć.

Byliśmy akurat w Planicy, ostatni konkurs w sezonie. Siedzieliśmy akurat w pokoju, następnego dnia miały odbyć się kwalifikacje. Po raz kolejny analizowałem tę sytuację i co mogę teraz zrobić. Nie chciałem tracić relacji z Gregorem. Jednak przerwał mi głos przyjaciela

- Geiger! Słuchasz mnie?

Wtedy zwróciłem się do niego

- Przepraszam, zamyśliłem się. Co mówiłeś?

- Co się dzieje? - musiał zauważyć, że coś jest nie tak.

- Nie, wszystko jest ok - Markus przyglądał mi się przez chwilę, po czym przeszedł i usiadł na moim łóżku.

- Co się dzieje? Widzę, że coś cię męczy. Możesz mi wszystko powiedzieć.

Przez chwilę wahałem się czy opowiedzieć mu o wszystkim. Stwierdziłem, że warto. Może on coś mi doradzi, podpowie.

- Wiem - uśmiechnąłem się lekko. Wtedy opowiedziałem mu o tym, co się wydarzyło w domu Gregora - o moim a zaśnięciu na kanapie, o pocałunku i co czułem podczas niego.

- No stary, tego się nie spodziewałem. Czyli on ci się podoba?

Przytaknąłem skinięciem głowy

- No to na co czekasz? Pogadaj z nim

- Ale...

- Żadnego ale. Odepchnął cię? Nie. Zakończył ten pocałunek od razu? Nie. Zaczął robić ci jakieś wyrzuty czy coś? Nie.

- Ale ja w sumie nie dałem mu dojść do słowa, uciekłem

- Wiem. Ale gdyby on tego nie chciał, to by jakoś zareagował.

- Może był w zbyt wielkim szoku

- No tak, a żeby oddać pocałunek to nie był w zbyt wielkim szoku. To chyba coś znaczy. Kurwa, Geiger! Weź się w garść! Zawalcz!

Może Markus ma rację? Może powinienem z nim porozmawiać? Cholera, pewnie tym ignorowaniem go zraniłem, pewnie myśli, że jestem na niego zły. Muszę z nim porozmawiać. Wyciągnęłem telefon i napisałem do niego SMS

Ja: moglibyśmy się spotkać?

Po kilku minutach dostałem odpowiedź.

Gregor: ok, przyjedź do mnie jak będziesz wracał z Planicy

Ja: dobra. Dziękuję

Tak też zrobiłem. Następnego dnia cały zestresowany stanąłem przed jego drzwiami.

- Cześć - powiedziałem, gdy mi otworzył

- Cześć, wejdź - otworzył drzwi szerzej, a ja wszedłem do środka.

- Czego się napijesz? - jak zawsze gościnny

- Nie, dziękuję. Ja.. przepraszam. Przepraszam, że uciekłem, przepraszam, że cię ignorowałem, ale chyba się przestraszyłem.

- Czego?

- Tego, że jesteś na mnie zły za ten pocałunek, tego co powiesz. Nie chciałem zepsuć naszej relacji

- Nie mógłbym być zły, nie po tym co wtedy czułem. Ja bałem się tego samego.

- Ja też nie jestem zły. Co czułeś?

- Coś takiego, czego nie czułem wcześniej, nie umiem tego opisać, ale to zdecydowanie było świetne uczucie - przyznał szczerze

- Wiesz.. Ja czułem podobnie

- Naprawdę? - był zaskoczony tym.

- Tak. Już wcześniej mi się podobałeś - jak szczerość to szczerość, co się będę ograniczał.

- Co? - był w szoku - naprawdę?

Przytaknąłem. Przez chwilę milczał, chyba bił się z myślami. W końcu jednak odpowiedział

- Jeśli zawsze będziesz mnie tak całował, to jestem w stanie dać nam szansę - zaśmiał się, a ja to zrobiłem

- obiecuję, że nie będziesz żałował - szepnąłem.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro