IV
Cała klasa patrzyła, na Max usłyszałem jak większość, osób zaczeła się śmiać .
-Max to Imię dla chłopaka przecież.
-haha jak głupio wygląda.
-po co jej ten kaptur?
Usłyszałem szepty na nie za przyjemny temat.
-uh czemu ja o tym w ogóle myślę.
Pomyślałem , patrząc na Max stojącą w tym samym miejscu, rozmawiała z panią Grażynką kilka minut później, Usłyszałem panią Grażynkę spytała Max z kim, chce siedzieć .
Chyba nie tylko ja to zauważyłem , bo osoby które nie miały pary w ławce przestały się do innych.
Zostało kilka osób które siedziały same włącznie ze mną, kilka ławek zostało wolnych , nie mam pojęcia czemu ale Max usiadła akurat obok mnie.
-hej .
Powiedziała cicho nie patrząc na mnie.
-um hej.
Pani Grażynka mówiła o jakiś, sprawach integracyjnych, nie umiałem się skupić a Max siedziała z głową położoną na stole, nagle Aleks obrócił się w naszą stronę, I powiedział nie miło.
-Ty Max w klasie nie można mieć kapturów .
-...
Max milczała nawet nie spojrzała na , chłopaka.
-co ona głucha jest!?
-możesz się zamknąć.
Powiedziała Max dalej z głową na stole.
-nie można tu mieć kapturów.
-zostaw ją już Aleks.
-Gówniarzu nie wtrącaj się.
-...
-Ej zostaw go, durniu.
Powiedziała Max co mnie dosyć zdziwiło, nagle zadzwonił dzwonek I wszyscy zaczęli wychodzić z sali.
-Macie szczęście!
Syknął Aleks przez zęby.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro