Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9

- Co się dzieje? - zapytał, a ja spuściłam wzrok i wbiłam go w drogę na dole. Nic nie odpowiedziałam, bo co miałam? Słuchaj Percy, ale mam schizofrenię i to dlatego zachowywałam się tak dziwnie, a poza tym, w mojej głowie siedzi Kira, która doprowadza mnie do szału i stwarza niestworzone wydarzenia, tak jak wtedy kiedy znowu cię spotkałam? Nie, dzięki - Ej, El - szturchnął mnie w ramię - Mieliśmy pogadać - podniosłam na niego wzrok.

- Jak ci powiem, nie będziesz chciał mnie znać - szepnęłam i poczułam w oczach łzy. To nie fair, że przez moją... hm, chorobę? Mogę stracić jedyną osobę, która mnie rozumiała.

- Skąd ta pewność? - zapytał.

- Po prostu to wiem.

- Wątpię, żeby tak było - uśmiechnął się pokrzepiająco i złapał moją rękę.

- Czemu przyjechałeś? - podrapał się po karku.

- Wiem, że miałem przyjechać trzy lata temu, ale musiałem najpierw zebrać środki i ogarnąć mieszkanie tutaj - posłał mi blady uśmiech.

- Czekaj... Czyli jesteś tu sam?

- No... tak. Przecież mówiłem, że przylecę, tak? - posłał mi zmieszane spojrzenie.

- Myślałam, że żartujesz - powiedziałam cicho i spuściłam wzrok. Percy złapałam mój podbródek i zmusił żebym na niego spojrzała.

- Nie żartowałbym, a to co wtedy mówiłem, było, jak i jest, najszczerszą prawdą - zamurowało mnie.

- Jest? - spytałam cicho, a on uśmiechnął się ciepło - Czy to znaczy, że... - nie zdołałam dokończyć swojej wypowiedzi, bo Percy przysunął się do mnie i wpił się w moje usta, skutecznie je zamykając.

- Moje uczucia są takie same jak przed moim wylotem - nie wiedziałam co powiedzieć, więc tylko uśmiechnęłam się, a raczej uniosłam delikatnie kąciki ust.

Percy przyciągnął mnie do siebie i zamknął w niedźwiedzim uścisku. Nagle jego usta znalazły się tuż przy moim uchu i powiedział coś, przez co cała zesztywniałam.

- Wim, że masz schizofrenię, El - odsunęłam się od niego i spojrzałam na niego z niedowierzaniem.






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro