40
- Jak się czujesz? - spytała Rose.
- Znośnie - odparłam i podniosłam się do pozycji siedzącej.
- Co się wydarzyło? - spytała przyjaciółka, a reszta siedziała cicho.
- Hm, pamiętam, że poszłam się przejść, bo miałam jeszcze trochę czasu do zmiany w kawiarence - powiedziałam nerwowo wyłamując kostki - Później czułam ból, a następnie pustka.
Podniosłam spojrzenie na Rose, a ona posłała mi spojrzenie, z którego wyczytałam, że pyta o Kirę. Skinęłam głową, na o westchnęła.
- Dobra, to chyba tylko tyle chciałam wiedzieć. No, a teraz mogę się przywitać. Hej - powiedziałam i zamknęła mnie w szczelnym uścisku, a ja zaczęłam chichotać z jej wypowiedzi, ale przestałam kiedy poczułam jak jej uścisk odcina mi dopływ powietrza.
- Dusisz - wychrypiałam, a ona natychmiast mnie puściła.
- To żebyś zapamiętała, żeby więcej mnie tak nie straszyć - powiedziała grożąc mi palem - Dobra, ja lecę, bo zaraz się spóźnię. Wytłumaczę szefowi co i jak - kiedy wychodziła powiedziałam nieme "dziękuję", a ona puściła mi oczko.
- Cieszę się, że to nic poważnego - powiedziała przytulając mnie Blue - Ale na pewno wszystko w porządku? - zapytała odsuwając się, a ja ze śmiechem pokiwałam głową, widząc jej poważną minę - Okej, ja na chwilę was zostawię. Muszę do toalety - powiedziała i wyszła z sali.
- Co wy tu w ogóle robicie? - spytałam Percy'ego, a on uśmiechnął się szeroko, czego nie mogłam nie odwzajemnić.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro