38
2 tygodnie później
Znowu popadłam w rutynę. Praca od rana do wieczora (wzięłam dwie zmiany, ponieważ wtedy mam mniej czasu na przejmowanie się Kirą), a później wolne.
Często rozmawiam z Percym przez Skype, tak jak z Blue. Zaprzyjaźniłyśmy się, wiecie taka trójka przyjaciółek: Rose, Blue i Ja. Nie powiedziałam jej o mojej "chorobie", tak jak Rose. Dowiedziałam się, że i ona ma chorobę. Może nie taką jak ja, ale też choruje. Ma cukrzycę i cieszę się, że mi powiedziała.
Obudziłam się wcześnie rano, około 5. Wiedziałam, że już nie usnę, więc poszłam do łazienki i przemyłam twarz wodą, po czym spojrzałam w lustro. W odbiciu zobaczyłam stojącą za mną kobietę w czerni (chodzi mi o ten horror, jeżeli nie wiecie jak wygląda to zobaczcie na internecie). Powstrzymałam się od krzyku i odwróciłam się gwałtownie, a moje serce przyśpieszyło swoją pracę. Nikogo nie było.
- Spokojnie Rachel, uspokój się - szepnęłam do samej siebie i po chwili wzięłam szybki prysznic.
Zjadłam szybkie śniadanie, ubrałam się i zostawiłam wiadomość przyjaciółce, mówiącą o tym, że poszłam się przejść.
Było nawet ciepło, więc nie musiałam brać bluzy, ani nic w ten deseń. Schowałam ręce w kieszeniach spodni, a w słuchawkach puściłam moją ulubioną playlistę.
Zamknęłam oczy i szłam pustymi alejkami parku. Nie wiedziałam co mogę ze sobą robić, więc po prostu tak szłam bez większego celu.
Zignorowałam zaczepki Kiry. Chciałam mieć chociaż jeden spokojny dzień, chociaż wiedziałam, że to nie możliwe. Ale chciałam spróbować.
Nagle poczułam ogromny ból w okolicach klatki piersiowej. Nie widziałam nic, a czułam tylko przeszywający, rozrywający od środka ból. Zamrugałam oczami próbując odgonić ciemne plamki, ale na marne. Powoli traciłam przytomność i osunęłam się na ziemię.
Wow, wow, wow! Muszę wam podziękować, bo niedługo... dobijemy 200 gwiazdek! Chciałam wam też powiedzieć, że dzisiaj opublikowałam prolog do creepypasty, o której pisałam w poprzednim rozdziale i mam nadzieję, że ktoś tam zajrzy. Dzięki! Jutro postaram się dodać następny rozdział, ale jestem chora i nie chcę pisać nic na siłę, bo to nie miałoby sensu. Mam nadzieję, że rozumiecie <3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro