Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

29

Następnego dnia, wstałam o godzinie 8 i wyszłam do sklepu, żeby kupić coś na śniadanie.

Kiedy przechodziłam między regałami sklepu, nagle na kogoś wpadłam i upadłam na ziemię.

- Putain - warknęłam i podniosłam się.

- Francuzka? - zapytał znajomy głos, a ja dopiero teraz podniosłam na niego wzrok. Powiedziałam to po francusku, bo moja mama pochodziła z Paryża i uczyła mnie tego języka, przez co czasami nie kontrolowałam tego, że wymykały mi się słowa w tym języku - Rachel?

- Percy, posłuchaj, możemy pogadać? - poprosiłam i złapałam go, kiedy chciał odejść.
 Przez chwilę patrzył na mnie, jakby walczył sam ze sobą, a w końcu westchnął.

- Niedaleko jest park. O 15 - skinęłam głową, a on bez słowa wyminął mnie i ruszył do kasy.


- Rose, wstawaj! - krzyknęłam, bo kiedy wróciłam z zakupów, ona nadal spała.

- Ale jest sobota - powiedziała zaspana i przewróciła się na drugą stronę.

- Ale jesteśmy w Londynie - poderwała się z łóżka, a jej rude loki tworzyły wielki busz na głowie i z trudem powstrzymałam się przed śmiechem.

- Masz rację!

- Idź do kuchni, masz śniadanie  - powiedziałam z uśmiechem, a ona zmrużyła oczy.

- Jesteś jakaś dziwnie szczęśliwa.

- Udało mi się namówić Percy'ego na rozmowę - powiedziałam, a ona zapiszczała.

- Super! Kiedy?

- Dzisiaj, za... - spojrzałam na zegarek - sześć godzin.



Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro