Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

23

Drugi miesiąc.

Zaczynam coś widzieć i...

Wcale nie jestem zadowolona! Jestem przerażona!

Kiry nie ma... Nie słyszę jej, nie dokucza mi. To jest przerażające, ta... cisza. Ona wypełnia mnie niepokojem. Była ze mną od tak dawna, że była normalnością w moim życiu.

Psycholog twierdził, że przez Kirę mogę popaść w obłęd, a teraz widzę, że to bez niej balansuję, na niebezpiecznie cienkiej linie, pomiędzy normalnym życiem, a obłędem i szczerze? Chyba nie potrafię chodzić po linie, a jak się przechylam, prawie spadam na linię obłędu.

Okej, piszę jak jakaś pokręcona, ale ja po prostu się boję.

Nie, że obłędu, tylko pustki. Kira była kimś w rodzaju mojej siostry, w końcu była częścią mnie, tak? 

Nie wiem co się stało. Pamiętam, że wieczór był normalny, ona mi dokuczała, a ja ją ignorowałam. Rano obudziłam się i nie czułam... nic. No właśnie. Wtedy po raz pierwszy poczułam to dziwne uczucie. Spróbuję je przybliżyć.

To było tak, że czułam jakby moje serce biło w dziwacznym tempie, choć było ono normalne. Czułam w sobie dziwną pustkę, która nadchodziła tak nagle i tak gwałtownie, że łzy zbierały się pod moimi powiekami i miałam ochotę zaczynać płakać jak dziecko. Czułam też, jakbym straciła wszystkich, dla których chociaż trochę znaczyła i była niepotrzebnym nikomu śmieciem. 

To uczucie nachodziło mnie dużo razy. Ale jeden raz, kiedy byłam na korytarzu, było tak niespodziewane i tak silne, że prawie zemdlałam i cała pobladłam. 

Poza tym dziwnym uczuciem i zniknięciem Kiry, nic się nie zmieniło. Zapomniałam dodać, że od tego samego dnia, kiedy ktoś mnie przytulał, albo po prostu przez przypadek dotknął, miałam ochotę wydrapać mu oczy, lub miałam odruchy wymiotny.






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro