Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

19

Już miałam oddać się w błogą ciemność, zwaną inaczej śmiercią, ale ktoś pokrzyżował moje plany.

Najpierw usłyszałam jakiś krzyk, ale nie zrozumiałam go, a później jak ktoś złapał mnie i postawił z powrotem na głaz.

Powoli odzyskiwałam ostrość widzenia, więc odwróciłam się do swojej "wybawczyni" i spiorunowałam ją wzrokiem.

Dziewczyna ta miała rude włosy sterczące na wszystkie strony. Im dłużej patrzyłam w jej twarz, tym bardziej wiedziałam z kim mam do czynienia.

- Czemu tu zrobiłaś? - warknęłam.

- Rachel? Co ty chciałaś zrobić?! - krzyknęła, na co przewróciłam oczami.

- Daj spokój Rose - powiedziałam, po czym zeskoczyłam z kamienia. Wyszukałam swoje ślady i zaczęłam wracać. Dzisiaj jeszcze nie zginę, pomyślałam smutno.

Nie zważając na to, że niebieskooka mnie woła, ruszyłam przed siebie podążającswoimi śladami.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro