Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

15

Resztę dnia spędziłam z Rose i dowiedziałam się, że chodziła do innego liceum niż ja. W szkole była poniżana, ale ja nie powiedziałam jej, że ja miałam identycznie. Właściwie to ja dowiedziałam się o niej bardzo dużo rzeczy, a ona o mnie... jak mam na imię i mój numer telefonu. To chyba tyle. Aha no i wie gdzie mieszkam, bo uparła się, że mnie odprowadzi.

Kiedy tylko wróciłam do domu, rzuciłam torbę do kąta, zjadłam obiad i sprawdziłam czy Rity nie ma w domu. Zostawiła mi karteczkę, że dzisiaj na noc zostanie u swojego narzeczonego.

Podeszłam do szafy, z której wyciągnęłam swoją gitarę elektryczną i piecyk. Gitara była w kolorach moro, a dostałam ją od Rity na 18 urodziny.

Podłączyłam instrument do wzmacniacza, a go do gniazdka. Wzięłam jeszcze tabulatury oraz piórko i odpowiednio ustawiłam piecyk.

Wypuściłam na głos powietrze i zaczęłam grać.

Percy miał rację. Uwielbiałam grać na gitarze elektrycznej. Wtedy nie było nikogo, ani niczego. Byłam tylko ja i struny.

Rita słyszała tylko raz jak gram i mówiła, że miała ciarki.  Miło było m to słyszeć, bo to znaczyło, że nie jestem taka zła.

Kilka razy mnie namawiali do tego, żebym zgłosiła się na jakieś castingi, ale zawsze odmawiałam. Światła reflektorów nie były dla mnie.

Uwielbiałam grać dla siebie, a kiedy dochodziłam do "solówek" to grałam jak opętana. Percy mówił, że moje palce śmigają po gryfie w nienaturalnie szybkim tempie, a dla mnie to i tak było za wolno.

W końcu odłożyłam gitarę, schowałam ją na jej stare miejsce i rzuciłam się na łóżku i zapadłam w drzemkę.






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro