Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

14

Wakacje zleciały mi w takim samym rytmie. Całe dnie spędzałam w swoim pokoju czytając książki, które kupowałam za własne pieniądze. W końcu chyba od zawsze miałam stypendia i pracowałam odkąd miałam 15 lat, ale w tym roku kuzynka powiedziała mi, żebym skupiła się na maturze i kazała dać sobie spokój. Czasami wychodziłam gdzieś z Ritą, ale tak to zaszywałam się w pokoju.

Dowiedziałam się również, że mój ojciec, który z nami mieszkał, wyszedł na piwo z kumplami, ale nie wracał już od dawna. Mało mnie obchodziło co się z nim stało. I tak nigdy nie byłam do niego przywiązana. W końcu jak miałam tęsknić za kimś, kto mnie bił? No właśnie.

Zanim się zorientowałam, zaczął się rok szkolny i przyszedł czas na studia.

Rita zdecydowała, że poczekają do końca roku, żebym zaaklimatyzowała się na nowej uczelni (musiałam ją zmienić, ponieważ w tamtej miałam małe "problemy", jeżeli wiecie, o co mi chodzi) i dopiero wtedy przeprowadzę się do akademika.

Podeszłam do szafki i schowałam niepotrzebne rzeczy, po czym ruszyłam na pierwsze zajęcia.

Weszłam do sali, gdzie zajęłam ostatnie miejsce w rzędzie pod ścianą, nie mam zamiaru siadać przy oknie i oglądać wymysłów Kiry, które zapewne bym tam ujrzała. Ostatnio jej wybryki się nasiliły. Nie chciałam zbytnio ryzykować.

Nagle ktoś odsunął krzesło obok mnie i usiadł. Podniosłam wzrok i napotkałam dziewczynę, która wydała się zakręcona. Pozytywnie oczywiście. Będzie ciekawie, pomyślałam.

- Hej, jestem Rosemary, ale zrób wyświadcz mi przysługę i mów mi Rose. - powiedziała z uśmiechem.

A więc Rose to rudowłosa dziewczyna, z długimi włosami, które są mocno kręcone i wyglądają jak sprężynki, oraz stoją na wszystkie strony. O dziwo w przeciwieństwie do innych rudych osób, ona ma gładką cerę, bez piegów. Ma duże kobaltowe oczy i jest mniej więcej mojego wzrostu. Może trochę niższa.  Jej ubrania są przeciwieństwem moich. Rosemary ubiera się kolorowo, a ja stawiam na czarne i białe barwy.

- Rachel - odparłam, a ona posłała mi uśmiech.





Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro