Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Amnezja

Miałaś wypadek samochodowy, w wyniku którego leżałaś w szpitalu w śpiączce. Sam, cały czas od tej sytuacji, siedział przy tobie, nawet po nocach. W bunkrze był tylko parę razy, nie chciał cię opuszczać. Nie dał się przekonać Deanowi aby wrócić. Uparcie siedział przy tobie. Patrzył na ciebie, opowiadał ci różne historyjki, płakał od czasu do czasu z bezradności.

Pewnego dnia obudziłaś się. Sam trzymał twoją drobną dłoń w swojej, o wiele większej, i drzemał. Poruszyłaś dłonią, na co on zareagował od razu. Spojrzał ci w oczy, zamrugał parę razy.
-Natalie!- wstał. Chciał cię przytulić ale wiedział, że jesteś osłabiona i nie chciał ci zrobić krzywdy przez swoje wielkie ciało. Wybiegł z pokoju po lekarza. Dean, który do tej pory siedział w holu, zdezorientowany zajrzał do pomieszczenia, w którym leżałaś. Gdy zauważył, że spoglądasz w jego stronę, wszedł do środka.

-Cześć mała. Wreszcie. Tyle na ciebie czekaliśmy.- uśmiechnął się. Spojrzałaś na niego niezrozumiałym wzrokiem i chciałaś coś powiedzieć ale wydałaś z siebie jedynie cichy skrzek. -Spokojnie, dopiero się obudziłaś.- dotknął twojej dłoni, lecz ty ją odsunęłaś. Zmarszczył brwi. Miał coś powiedzieć ale do pokoju wszedł Sam z twoim lekarzem prowadzącym, który poprosił ich o opuszczenie pomieszczenia.

Po pół godzinnych badaniach, doktor wyszedł ze smutnym spojrzeniem, którego w pierwszej chwili uradowany Sam nie zauważył.
-Mogę do niej już wejść doktorze?- spytał.
-Muszę z panami porozmawiać.- westchnął. -Pacjentka doznała szoku powypadkowego, w wyniku którego ma amnezję dysocjacyjną ciągłą.
-Mógłby doktor powiedzieć to normalnie?- zapytał zdezorientowany Dean. Sam z otwartą buzią odwrócił wzrok.
-To znaczy, że ona nic nie pamięta, Dean.- szepnął młodszy Winchester.
-Nie do końca. Pani Natalie pamięta bardzo dużo: jak się nazywa, kim jest, pamięta swoich rodziców i tak dalej. Niestety, nie pamięta żadnego z panów, ani tego co robiła przed wypadkiem. Bardzo mi przykro.- lekarz obrzucił ich smutnym spojrzeniem i odszedł.

Po paru niełatwych rozmowach i mimo zastrzeżenień młodszego z braci, udało im się tobie wytłumaczyć, czym się zajmujecie. Po wyjściu ze szpitala zamieszkałaś w bunkrze. Znów, lecz dla ciebie było to nowością.

Nie pamiętałaś naprawdę wielu rzeczy, co było kłopotliwe dla ciebie, jak i dla chłopaków. Mimo wszystko najbardziej przeżywał to Sam. Kochaliście się nawzajem. Co prawda żadne z was tego nie chciało głośno oznajmić ale powoli zmierzaliście do wyznania swoich uczuć. Były ukradkowe spojrzenia, uśmiechy, nawet myśleliście tak samo. A teraz, nie pamiętałaś tego. Sam uważał, że wszystko się ułoży i znów będziesz  pamiętać. Posiłkował się tą nadzieją codziennie.

Pewnego wieczoru siedzieliście we dwoje w kuchni i piliście herbatę. Sam, po raz kolejny na twoją prośbę, opowiadał ci różne anegdotki z waszego życia.
-To był naprawdę miły wieczór.- uśmiechnął się. -I na koniec...
-Zatańczyliśmy do ,,Should I Stay or Should I Go" To było świetne!- przerwałaś mu. Zaśmialiście się. Nagle, spojrzeliście na siebie porozumiewawczym wzrokiem.
-Sam!- wstałaś z krzesła -Ja... ja to...- nie zdążyłaś dokończyć, gdyż osunęłaś się na podłogę. Sam natychmiast poderwał się z miejsca i ukląkł przy tobie, kładąc sobie twoją głowę na kolanach i próbując cię ocucić.

Winchester przeniósł cię do twojego pokoju. Po parunastu minutach ocknęłaś się.
-Co się stało?- spytałaś, podnosząc się do pozycji siedzącej.
-Zemdlałaś. Przyniosę ci wodę.- wstał i wyszedł. Gdy wrócił spojrzałaś na niego radośnie. Podał ci szklankę z wodą, którą powolutku wypiłaś. Sam spoglądał na ciebie zaciekawionym wzrokiem. Chciał wiedzieć czy pamiętasz. Czy pamiętasz wszystko. Jednak powstrzymywał się od pytań. Poprawił nerwowo włosy i wyszedł z twojego pokoju. Ty za to siedziałaś z natłokiem myśli i wspomnień, które powodowały pulsujący ból głowy.

Następnego dnia zastałaś Sammy'ego czytającego książki o bożkach. Jego gęste włosy opadały mu na twarz, co wyglądało uroczo twoim zdaniem. Dosiadłaś się do niego, on powitał cię szerokim uśmiechem. Chwilę milczałaś, nie wiedziałaś jak zacząć rozmowę.
-Sam...- wzięłaś oddech dla odwagi. -Pamiętam. Pamiętam wszystko.
Chłopak spojrzał na ciebie niezrozumiałym wzrokiem. Za moment dotarł do niego sens twoich słów.
-Pamiętasz? To znaczy...
-Tak. Wczoraj wszystkie wspomnienia powróciły. -uśmiechnęłaś się, co Winchester odwzajemnił. -To twoja zasługa. Gdyby nie ty, mogłoby to trwać o wiele dłużej. Dziękuję, że przy mnie jesteś.- wstałaś i pocałowałaś go w policzek. Miałaś już odchodzić, gdy Sam złapał cię za nadgarstek, wstał i pocałował cię w usta.
-Czekałem tak długo.- rzekł gdy się od siebie oderwaliście. -Chciałem ci już dawno powiedzieć to, co do ciebie czuję. Ale... nie było odpowiedniej sytuacji, potem wydarzył się ten wypadek i...- westchnął. Spojrzał ci głęboko w oczy. -Kocham cię.
Chwilę trawiłaś jego słowa. Po chwili uśmiechnęłaś się.
-Ja ciebie też.- Tym razem to ty zainicjowałaś pocałunek.





****

Napisałam ten rozdział w innej formie.

Pisałam go, cóż, dość długo ale ostatecznie mi się podoba. Miało to być zaskoczenie, sam pomysł wpadł mi niespodziewanie 💓

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro