Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Wspólna nauka


Kuroko Tetsuya:

Siedziałaś razem z chłopakiem w twoim pokoju i uczyliście się do zbliżającego się wielkimi krokami sprawdzianu. 

- To bez sensu!- krzyknęłaś sfrustrowana 

- Spokojnie, tak to się  na pewno tego nie nauczysz- odparł ze spokojem Kuroko. Rzuciłaś chłopakowi poirytowane  wymieszane z chęcią mordu spojrzenie. 

- Ehh- westchnął ze zrezygnowaniem- to zróbmy to innym sposobem. 

Tetsuya zaczął ci inaczej tłumaczyć, po ok. godzinie wszystko rozumiałaś.


Kagami Taiga:

Był piątkowy wieczór, cieszyłaś się, że masz już wolne od szkoły i od ludzi. Powiedzmy sobie szczerze miałaś wszystkiego dość. Już miałaś paść zmęczona na wyrko, gdy uprzedził cię dzwonek do drzwi.  Mruknęłaś niezadowolona. Wykrzesałaś z siebie resztki sił i krzyknęłaś zła: 

- Już idę! 

Za drzwiami stał twój chłopak. Niejaki Kagami Taiga. Nagle uleciała cała złość jaką w sobie trzymałaś. 

- Hej- zaczął po czym cię przytulił - mogłabyś pomóc mi w pracy domowej? - mówiąc to spojrzał się na ciebie wzrokiem godnym samego kota ze Shreka.  Niestety nie potrafiłaś się temu oprzeć. 

- Niech ci będzie- mruknęłaś i wpuściłaś go do domu. 

Do późna siedzieliście u ciebie w salonie i uczyliście się tzn. ty tłumaczyłaś czerwono-włosemu materiał. 


Akashi Seijuro: 

- ( imię) rozumiesz to? - spojrzałaś na książkę, która leżała centralnie przed tobą. 

- Szczerze ? - spytałaś z głupią miną. Chłopak pokiwał twierdząco głową. 

- Nic a nic nie rozumiem- widząc mimikę twarzy  czerwono-włosego od razu spuściłaś wzrok. Chłopak westchnął ze zrezygnowaniem, po czym zaczął dalej ci tłumaczyć. Za to ty powoli odpływałaś ze znudzenia. Seijuro widząc to, że zasypiasz położył ci rękę na głowie, tym samym budząc cię. 

- Chodź ( imię), robimy sobie przerwę, idziemy się przewietrzyć

Jak się później okazało, poszliście do pobliskiej budki z lodami. 


Kise Ryota:

- ( imię), dobrze? 

Nachyliłaś się i spojrzałaś na zapisaną stronę w jego zeszycie. Za kilka dni miała być kartkówka z matematyki. Jak to pani od matematyki powiedziała" zapowiadam wam kartkówki, bo mam dobrą wolę". Nie znosiłaś jej. Jako, że byłaś jedną z lepszych osób z tego przedmiotu, chłopak poprosił cię o pomoc. 

- No nieźle, prawie dobrze, spójrz tylko na przedostatni przykład i go popraw. 

Chłopak skinął głową i ponownie zagłębił się w zadaniach. Nie minęła chwila, a chłopak znowu zaczął nadawać. 

- To miło z twojej strony, że mi pomagasz, skarbie - mówiąc to przyciągnął cię do siebie i uwięził w żelaznym uścisku. Nie powiesz, ale naprawdę zrobiło ci się miło. 

- Nie przesadzaj, Ryota- mruknęłaś cała czerwona na twarzy. 


Midorima Shintaro: 

- Shintaro!! wreszcie cię znalazłam! Pomożesz mi w matematyce? - krzyknęłaś wprost do jego ucha. 

- Uspokój się kobieto, bo ogłuchnę. 

- To pomożesz? - spytałaś z nadzieją

- Nie - powiedział z kpiącym uśmieszkiem, po czym wrócił do czytania książki , którą aktualnie trzymał w rękach. 

- Oj no nie daj się prosić- nie dawałaś za wygraną, i po kilku dłuższych minutach chłopak uległ i zaczął przeglądać dany materiał. 

- Tego działu akurat nie umiem - burknął i ponownie przyjrzał się przykładom.  Tego się nie spodziewałaś. 

- Co?! Wielki i najmądrzejszy Midorima Shintaro?- w twoim głosie można było wyczuć niemałe zdziwienie. 

- Oj zamknij się już , (imię)- dość mocno szturchnął cię w ramię.


Aomine Daiki: 

Siedziałaś z koleżankami na przerwie obiadowej na stołówce. Jak zawsze dziewczyny plotkowały, a ty się im przysłuchiwałaś.  Zaraz jednak podbiegła do ciebie zdyszana Momoi. 

- ( imię), masz iść do sali 23, wychowawczyni tam na ciebie czeka. 

- Ohh czyżbym znowu coś zrobiła? - spytałaś wymijając ją i żegnając się z resztą dziewczyn. Powolnym krokiem ruszyłaś do sali geograficznej. 

Zrobiłaś " Z buta wjeżdżam " i stanęłaś  oko w oko  z wychowawczynią, która też uczyła geografii. Za nią stał nie kto inny jak Aomine. Trochę się zdziwiłaś. 

- Wreszcie jesteś  - zaczęła pani od geografii - mogłabyś wytłumaczyć mu- tu wskazała na granatowo-włosego chłopaka - ostatni temat co mieliśmy na lekcji? Niestety nie mam czasu, a widziałam, że ty jako jedyna przyjaźnisz się z nim. 

- Słucham?!- ryknął zirytowany chłopak.

- Tak, pewnie- od razu się zgodziłaś, nie wiedząc na co się piszesz.

 Poszłaś z Daikim do pustej sali i zaczęłaś tłumaczyć wyznaczony temat.  Nagle chłopak szybkim ruchem posadził sobie ciebie na kolanach , mało tego poczułaś jego dłoń na swoim udzie. 

- Daiki do cholery, ucz się !- wkurzona trzepnęłaś go po głowie. 


Atsushi Murasakibara:

Podeszłaś do śpiącego na ławce chłopaka, zaczęłaś go szturchać aby się obudził. 

- Ej Atsushi, wstawaj- szturchnęłaś go trochę mocniej w ramie.

- Mhm...(imię)? O co ci chodzi? - spytał zaspany 

- Żartujesz sobie ze mnie? Wczoraj prosiłeś mnie, żebym wytłumaczyła ci czasy z angielskiego- odparłaś. 

- Ah no tak, zapomniałem- przysunął krzesło abyś na nim usiadła. Posłusznie usiadłaś na miejscu i powiedziałaś: 

- To co ? Gotowy? 

W odpowiedzi chłopak skinął głową.

 Tłumaczyłaś Atsushiemu już na oko dobre 2 godziny, a on nadal nie potrafił odróżnić czasów i ciągle je mylił. Wyczerpana oparłaś głowę o ławkę. W pewnym momencie wpadł ci do głowy pewien świetny pomysł, a przynajmniej ty tak myślałaś. ( Mądra ty xd) 

- Kochanie, jeżeli się postarasz i to zrozumiesz, kupię ci paczkę pocky czekoladowych.

 Chłopak się ożywił i zaraz zabrał się do nauki. 


Kiyoshi Teppei: 

- Przepraszam (imię), ale nie umiem ci tego wytłumaczyć

- Nic się nie stało (imię przyjaciółki),  sama się jakoś tego nauczę - posłałaś jej cierpiętniczy uśmiech

- Mam pomysł! Znam osobę, która ci to dobrze wytłumaczy- zadowolona z siebie dziewczyna wyszła z klasy, w której przesiadywałyście.  

Postanowiłaś się sama tego pouczyć do przyjścia przyjaciółki. 

Dziewczyna długo nie wracała. Westchnęłaś zmęczona.  Drzwi do klasy otworzyły się z hukiem, myślałaś, że koleżanka wróciła. 

- (imię)? Co ty tu robisz? Jest grubo po lekcjach - odwróciłaś się w stronę znajomego tobie głosu. 

- Wiem Teppei, ale męczę się z tymi przeklętymi  zadaniami z  chemii. 

-Hmm? Pokaż mi to- chłopak dosiadł się do ciebie i przyjrzał  się zadaniom. - Przecież to jest bardzo proste- powiedział po chwili napotykając twój wzrok, który mógłby zabić. 

- To mi to wytłumacz - burknęłaś urażona. Chłopak zaśmiał się z twojej reakcji. Dosłownie chwilkę nad tym posiedzieliście i zaraz wszystko umiałaś. 


Mitobe Rinnosuke: 

Wy prawie codziennie po lekcjach siadaliście razem w bibliotece szkolnej i powtarzaliście materiał. Tak było i tym razem. Siedziałaś z chłopakiem i uczyliście się do biologii. Bardzo lubiłaś ten przedmiot. W pewnym momencie Mitobe szturchnął cię w ramię.  Zauważyłaś, że chłopak wskazuje na jedno z poleceń, które mieliście zrobić. 

- Co jest, Rinnosuke? Nie rozumiesz? - w odpowiedzi chłopak kiwnął głową. Uśmiechnęłaś się do niego mile po czym dodałaś - Zgadzam się z tobą, to nie jest najłatwiejsze zadanie, jak chcesz mogę ci je wytłumaczyć - Mitobe ponownie pokiwał głową. Zaraz potem zabraliście się do roboty. O dziwo chłopak szybko wszystko zrozumiał co mu tłumaczyłaś. Byłaś bardzo zadowolona. 


Hanamiya Makoto;

Siedziałaś sama w klasie ucząc się do fizyki. Za nic nie rozumiałaś tego przedmiotu. Twierdziłaś, że jest on dla ciebie za trudny . Na samym początku dawałaś sobie radę, jednak po jakimś czasie zaczęłaś odczuwać nie małe zmęczenie. 

- Cholera- warknęłaś zirytowana- ile tego jest. 

Poczułaś nagle za sobą czyjąś obecność . Nie zdążyłaś nic zrobić, gdyż postać za tobą zakryła ci oczy. 

- Zgadnij kto to, głupia- po ostatnim słowie od razu domyśliłaś się kto to. 

- Makoto, to nie jest zabawne- odburknęłaś

- Ależ oczywiście, że jest zabawne, a przynajmniej dla mnie- jego wzrok utkwił na twojej książce od fizyki- widzę, że się uczysz, jak chcesz mogę ci pomóc, bo i tak wiadomo, że sobie nie poradzisz, głupia - zaśmiał się. 

Udałaś, że tego nie słyszałaś 

- Życie mi ratujesz- wykrzyknęłaś uradowana. 

- Kretynko, nie ma się jeszcze  z czego cieszyć - powiedział ze swoim kpiącym uśmieszkiem, który chyba nigdy mu nie zniknie. Hanamiya jak na niego, dość jasno tłumaczył , jednak ty nadal mało z tego rozumiałaś. 








Ufff.... wreszcie skończyłam ten rozdział, nie powiem ale miałam z nim problemy.  A jak tam u was? Mam teraz zdalne lekcje więc mam też dużo więcej czasu na pisanie. A jak wy radzicie  sobie  z covidem? Kolejny rozdział pojawi się niebawem, a przynajmniej powinien xd. 









Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro