Kiedy wyznajecie sobie miłość
Kuroko Tetsuya:
Szliście razem na spacer ze swoimi psami. Rozmawialiście, śmialiście się. Naglę ( imię twojego psa) zauważył wiewiórkę, biegnącą koło pobliskiej ławki. Instynktownie zaczął gonić za zwierzątkiem, zaplątując przy okazji ciebie i Kuroko czerwoną smyczą. Pies pognał przed siebie, a wy polecieliście na ziemię, ale ty przynajmniej miałaś miękkie lądowanie, nie to co Kuroko, na którym leżałaś.
- Wszystko dobrze? - spytałaś zmartwiona. Chłopak nie otwierał oczu.
- Tetsu?! Nie umieraj! - zaczęłaś panikować - Jesteś dla mnie bardzo ważny, kocham cie.....Nawet bardzo!
- Też cię kocham, ( imię) - Tetsuya otworzył oczy i się uśmiechnął.
Kagami Taiga :
- Kagami! Dam sobie radę!Naprawdę. - od dziesięciu minut powtarzałaś w kółko to samo.
- ( imię)! Twoja torba jest naprawdę ciężka, więc ja ją poniosę. - odezwał się już lekko podirytowany chłopak. Ty nie widząc tego, ciągnęłaś dalej.
- Dlaczego to robisz?! - krzyknęłaś też już zirytowana.
Chłopak wściekły odwrócił się w twoją stronę i złapał mocno za ramiona, przytrzymując cię, tak abyś mu nie uciekła. Ku twojemu zdziwieniu, odezwał się opanowanym głosem:
- Bo cię kocham. - już miał odchodzić, ale złapałaś go za rękę.
- Też cię kocham, Taiga!
Akashi Seijuro:
Wreszcie koniec lekcji! " Dobrze, że jest dziś piątek" - pomyślałaś szczęśliwa. Jednak twoje szczęście nie trwało długo.
- ( imię), pospiesz się! - krzyknął twój znajomy Reo Mibuchi, ciągnąc cię za rękę. Zaprowadził cię pod halę gimnastyczną waszego liceum. Wepchnął cię do środka i zamknął za tobą drzwi. W centrum sali stał sam Akashi...... Od dłuższego czasu coś do niego czułaś, ale bałaś się do tego przyznać. Na sam jego widok się zarumieniłaś. Chłopak rzucił do ciebie piłkę do kosza, którą instynktownie złapałaś. Kiedy miałaś już ją odrzucić, zauważyłaś napis zrobiony czarnym markerem: "( imię), podobasz mi się. Zostaniesz moją dziewczyną?" Pomiędzy wami zapanowała grobowa cisza , którą po chwili chłopak przerwał:
- Nie przyjmuje odmowy. - powiedział spokojnym, lecz stanowczym głosem.
- T-tak, zostanę twoją dziewczyną.....- oznajmiłaś zarumieniona.
Midorima Shintaro:
Byłaś razem z zielono-włosym w bibliotece. Właśnie czytałaś książkę, którą podał ci okularnik. W pewnym momencie pomiędzy stronami znalazłaś małych rozmiarów karteczkę. Spojrzałaś pytająco na chłopaka, ale ten nie uraczył cię ani jednym spojrzeniem. Wzięłaś do ręki papierek i go rozwinęłaś. Na zawiniątku można było odczytać:
-" Kocham cię, (imię). Zostaniesz moją dziewczyną?"- Podniosłaś wzrok z karteczki na zarumienionego Midorimę.
- Też cię kocham, Midorima. Z przyjemnością zostanę twoją dziewczyną.
Kise Ryota:
Wyszłaś wściekła z domu przyjaciółki. Dlaczego? To oczywiste że się pokłóciłyście. W pewnym momencie zaczęło lać, a ty wychodząc od dziewczyny zapomniałaś swojej kurtki. Poszłaś w kierunku domu swojego przyjaciela Kise. Szczerze, on nie był dla ciebie tylko przyjacielem, od jakiegoś czasu zaczęłaś do niego coś czuć. Cała przemoczona zapukałaś do drzwi. Długo czekałaś, już miałaś odchodzić gdy usłyszałaś dźwięk poruszanej klamki.
- (imię)?! Co ty tu robisz? Jesteś cała przemoczona, zaraz się przeziębisz.
Chłopak zaprosił cię do domu i usadowił na kanapie w ciepłym salonie, potem poszedł po ręczniki.
- Co się stało, (imię)? - spytał cię Kise, kładąc jeden ręcznik na twojej głowie.
- Eh nic ważnego, pokłóciłam się z przyjaciółką. - Chłopak cię suszył, a ty bez namysłu powiedziałaś:
- Kocham cię Ryota. - Na te słowa chłopak się uśmiechnął i odpowiedział.
- Ja ciebie też ( imię).
Aomine Daiki:
- Ej, (nazwisko)! Aomine cię szuka, lepiej się pospiesz. - Powiadomiła cię twoja przyjaciółka Momoi.
- Tak, tak, już lecę - wyszłaś z klasy na korytarz w poszukiwaniu tego zboczeńca.
-(imię)!- Ktoś za tobą zawołał - (imię), poczekaj! - krzyknął Daiki. Słysząc, że mówi do ciebie po imieniu, zarumieniłaś się.
- Aomine? Chciałeś czegoś? - spytałaś, nie pokazując mu swojej czerwonej twarzy. Chłopak, podbiegając do ciebie, wziął cię na ręce i okręcił cię wokół siebie po czym mocno przytulił.
- Daiki....Wszystko dobrze?
- (imię), nawet nie wiesz, jak cię kocham - wyszeptał w twoje włosy. Przez chwilę nie odpowiadałaś, ale później się ogarnęłaś, gdy chłopak spojrzał na ciebie pytająco.
- Ja ciebie też kocham, Daiki !!
Murasakibara Atsushi:
Siedziałaś wraz z Atsushim na schodach, prowadzących do waszej szkoły. Opieraliście się plecami o barierkę, przymocowaną do schodów, jedząc razem słodycze. Panowała pomiędzy wami miła cisza, byliście tak zajęci swoimi smakołykami, że straciliście poczucie czasu. Jednak słodkości powoli się kończyły, aż wreszcie został ostatni. W mgnieniu oka wyjęłaś cukierka z torby i szybko włożyłaś sobie do buzi. Chłopak popatrzył się na ciebie jakbyś popełniła największą zbrodnię na świecie.
- I tak cię kocham. - mruknął Murasakibara, przytulając się do zdziwionej ciebie.
- Ja ciebie też, Atsushi. - odpowiedziałaś zarumieniona.
Kiyoshi Teppei:
Przechodząc obok klasy od matematyki, zauważyłaś siedzącego Teppeia na ławce i stojącą obok niego Riko. Zawzięcie o czymś dyskutowali. Wiedziałaś, że Aida to trenerka Teppeia, jednak ten widok był dla ciebie zbyt ......bolesny? Tak, właśnie można tak to ująć. Chłopak widząc cię krzyknął:
- ( Nazwisko)! Poczekaj!! - nie słuchając go, przyspieszyłaś kroku. Jednak chłopak okazał się szybszy i cię dogonił.
- O co ci chodzi, ( imie)? - chłopak nie miał pojęcia, dlaczego tak zareagowałaś.
- Byłeś w klasie z Riko. Nie sądzisz, że powinieneś wrócić do niej?
- (imię), czy ty jesteś zazdrosna? - chłopak spytał z bananem na twarzy.
- Tak. Nie....może? - odpowiedziałaś.
Kiyoshi objął cię w pasie i wyszeptał do twojego ucha :
- Ty jesteś dla mnie najważniejsza, kocham cię.
- Ja ciebie też, Kiyoshi - odpowiedziałaś szczęśliwa.
Mitobe Rinnosuke:
Siedziałaś sobie w kawiarni, zajadając szarlotkę. W pewnym momencie zauważyłaś Mitobe przy wejściu. Bez wahania zawołałaś chłopaka:
- Mitobe! Tutaj! - krzyknęłaś uradowana.
Dosiadł się do ciebie, ale było z nim coś nie tak ......Był jakiś markotny.....To niezbyt była korzyść dla ciebie, kiedy wiedziałaś, że chciałaś mu dziś wyznać swoje uczucia, ale też nie miałaś zamiaru się cofnąć:
- Bo widzisz - zaczęłaś - chciałam o czymś z tobą porozmawiać.
Chłopak uważnie ci się przyjrzał po czym uspokajająco się uśmiechnął. Wzięłaś głęboki wdech i zaczęłaś mówić:
- Mitobe, od jakiegoś czasu mi się podobasz.....Kocham cię.- mówiąc to spaliłaś buraka. Chłopak wyjął długopis z kieszeni i napisał coś na serwatce, która leżała na stole, po czym dał ci ją:
- " Też cię kocham".
Hanamiya Makoto:
Ostatnio Hanamiya cię szukał. Skąd o tym wiesz? Od koleżanek. Ciągle udawało ci się przed nim uciekać, ale dziś pech chciał, żeby było na odwrót.
- ( nazwisko)! - usłyszałaś krzyk osoby, której nie chciałaś spotkać. Od jakiegoś czasu rumieniłaś się na jego widok. Zaczęłaś biec w przeciwną stronę, ale nogi ci się poplątały i upadłaś. Nie zważając na ból w kostce, pobiegłaś dalej.
- (imię),ty niezdaro, stój! - przed tobą pojawiła się reszta drużyny na czele z Yamazakim.
- I ty Brutusie przeciwko mnie?! - nagle silne ramiona oplotły cię mocno w pasie.
- (nazwisko), mam cie.
- Chciałeś czegoś? - spytałaś chłopaka z przerażeniem w głosie.
- Tak, ciebie. Czy zostaniesz moją dziewczyną? - mówiąc to przygryzł płatek twojego ucha.
- Dobrze......- po czym zemdlałaś. ( XD)
I kolejny rozdział za nami, tak jak już wcześniej obiecałam pojawił się on przed końcem tygodnia. Niedługo pojawią się kolejne rozdziały. Błędy poprawiała HinataHoshi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro