Kiedy ma chcice
Kuroko Tetsuya
Tego dnia razem z Kuroko siedzieliście przy stole i jedliście obiad. Zaprosiłaś go, ponieważ musieliście zrobić projekt z geografii. Gdy oboje skończyliście, zaczęłaś zbierać naczynia do mycia. Zapomniałaś, że miałaś na sobie koszulkę z dużym dekoltem. Właśnie schylałaś się po talerz i poczułaś na sobie wzrok chłopaka. Zarumieniona uciekłaś do kuchni pod pretekstem umycia naczyń. Kuroko bardzo cię zawstydził. Gdy myłaś ostatni talerz, poczułaś, jak niebiesko-włosy przytula cię od tyłu. Jego dłonie niebezpiecznie zjechały na twój brzuch.
- (imię) - wymruczał.
- Chcesz coś, Tetsu? - spytałaś, delikatnie strzepując ręce ze swojej talii.
- Zmieńmy plany na dzisiejszy wieczór - mruknął.
- A co z projektem? - spytałaś, próbując to wszystko odkręcić.
- Może poczekać.
Kagami Taiga:
- Taiga, myślisz, że pasuje? - spytałaś, przymierzając kolejny ciuch.
Jakimś cudem udało ci się namówić chłopaka na pójście do galerii.
- We wszystkim dobrze wyglądasz - mruknął przyglądając się tobie.
Mocno się zarumieniłaś i sięgnęłaś po kolejną rzecz do przymierzenia.
- Daj pomogę ci - powiedział i podszedł do ciebie.Jednak zamiast ci pomóc, pocałował cię delikatnie, kładąc dłonie na twoich biodrach.
- Naprawdę prześlicznie, prześlicznie wyglądasz - mruknął, spoglądając ci głęboko w oczy.Jego dłonie przesunęły się wyżej.
- Taiga nie tu, dokończymy w domu - stanęłaś na palcach i lekko musnęłaś jego usta.
Akashi Seijuro:
Razem z czerwono-włosym siedziałaś na łóżku. Ty czytałaś książkę, a on niby wypełniał dokumenty, jednak kątem oka obserwował co robisz. Wzdrygnęłaś się lekko, gdy przysiadł się do ciebie. Wyprostowałaś się jak struna, czując jak gładzi cię po plecach.
- Rób swoje - szepnął.
Nie mogłaś się skupić, czując jego dotyk na sobie. W końcu odłożyłaś książkę na szafkę nocną.
- Sei - szepnęłaś cichutko, oczekując odpowiedzi.
Jednak ta nie nadeszła. Koszykarz popchnął cię na łóżko tak byś się na nim położyła i zawisnął nad tobą. Oczywiście dobrał się do swojego ulubionego miejsca, do obojczyka.
- Cii, odpowiednio się tobą zajmę, (imię).
Kise Ryota:
Po ciężkim dniu w szkole byłaś dziś naprawdę zmęczona. Gdy tylko wróciłaś do domu, od razu rzuciłaś się na łóżko. Nawet nie zwróciłaś uwagi, że obok leży już twój chłopak. Już przysypiałaś, gdy poczułaś, jak jego ręce powędrowały pod twoją koszulkę.
- Nie teraz, Ryota. Jestem zmęczona - mruknęłaś na wpół przytomna. Blondyn nie słuchając cię, dalej robił swoje. Czułaś jego ciepły oddech na szyi i to jak jego dłonie powoli przesuwały się w górę.
- Chcę się z tobą kochać, (imię) - szepnął ci do ucha.
Po usłyszeniu tego zdania mocno trzepnęłaś go w głowę, co sprawiło, że Kise natychmiastowo odsunął się od ciebie.
- A ja chcę spać - powiedziałaś i szczelniej okryłaś się kołdrą.
Midorima Shintaro:
Grałaś z okularnikiem w jakąś grę karcianą. Zaprosiłaś go do siebie, ponieważ miałaś wolny wieczór, a twoi rodzice postanowili gdzieś razem wyjść, zostawiając dom do twojej dyspozycji. Gra nie była trudna, a on był w nią najlepszy.
- Wygrałam! - krzyknęłaś szczęśliwa.
Zaskoczony chłopak jeszcze raz przyjrzał się wynikowi.
- Musiałaś oszukiwać, to niemożliwe - odrzekł.
Rzuciłaś się na Midorimę, przy tym go przewracając.
- Oj no raz mógłbyś przyznać mi rację.Nieświadomie poruszałaś biodrami, na co chłopak sapnął. Gwałtownie cię przerzucił tak, że teraz to ty leżałaś pod nim.
- Shintaro? - spytałaś niepewnie.
- Cii... nawet nie wiesz, jaką mam na ciebie dziś ochotę.
Aomine Daiki:
Od 15 minut stałaś pod szatnią koszykarzy i pukałaś do drzwi, by pospieszyć Aomine. Reszta drużyny już dawno zdążyła wyjść.
- Daiki, rusz dupę i się pospiesz!
Waliłaś w te biedne drzwi, ale wreszcie nie wytrzymałaś i wtargnęłaś wściekła do przebieralni. Ku twojemu zdziwieniu nikogo nie było. Było cicho, za cicho... Nagle zostałaś brutalnie przyszpilona do ściany przez swojego chłopaka.
- Ile można na ciebie czekać - mruknął i wpił się w twoje usta. Pocałunkami zjechał na twoją szyję i zrobił ci malinkę.
- Aomine, nie tu. - Odepchnęłaś go od siebie. - Rusz się, wracamy do domu - dodałaś.
Atsuschi Murasakibara:
Siedziałaś razem z olbrzymem na ławce w parku i zajadaliście się lodami. Standardowo on pierwszy skończył jeść. Spoglądał na ciebie ukradkiem, jak dokładnie oblizujesz tego loda. Nieświadoma tego, że ci się przygląda, oparłaś się o niego. Zaczął bawić się twoimi włosami. Niespodziewanie jęknął, na co od razu podniosłaś się zaskoczona.
- Mamy mały problem, (imię)...
Tu wskazał na swoje krocze.Spojrzałaś na niego, a następnie na jego spodnie, gdzie uformowało się wybrzuszenie.
- Chyba wiesz, co musisz zrobić - szepnął.
Kiyoshi Teppei:
- (imię)! - usłyszałaś krzyk dobiegający z łazienki.
Mruknęłaś coś niewyraźnie pod nosem i zwlekłaś się z krzesła w salonie. Właśnie piłaś swoją ulubioną herbatę i akurat twój chłopak musiał ci przerwać. Odstawiłaś kubek i poszłaś do niego, by zobaczyć, czego chciał.
- Co chcesz? - warknęłaś i spojrzałaś na niego podejrzliwie.Teppei właśnie ściągał spodnie, patrząc na ciebie niewinnie.
- Myślę, że przyda nam się wspólny prysz... - zaczął, ale nie dałaś mu dokończyć.
- Nie, nie mam ochoty - ucięłaś całą dyskusję, zanim jeszcze zdążyła się rozwinąć. Wyszłaś, trzaskając drzwiami i powróciłaś do swojej ukochanej herbatki.
Mitobe Rinnosuke:
Chłopak od samego rana szukał cię po całej szkole, gdyż miał ci przekazać notatki z lekcji. Przeszukał już prawie wszystkie pomieszczenia i ujrzał cię wychodzącą z łazienki. Gdy tylko cię zobaczył, coś się w nim zmieniło. Stwierdził, że notatki mogą poczekać. Chłopak podszedł do ciebie i z powrotem wepchnął do łazienki. Zdziwiłaś się, nigdy nie spodziewałaś się po nim takiego zachowania. Poczułaś ciepłe pocałunki na żuchwie, a jego ręce zjechały na twych biodrach.
- M-Mitobe, zaraz będzie sprawdzian.
Jakimś cudem udało ci się to przerwać.Czarnowłosy zrobił bardzo niezadowoloną minę i wyszedł z łazienki. Chyba się obraził...
Hanamiya Makoto:
Oboje wracaliście ze spaceru po parku. Była naprawdę piękna pogoda, więc chcieliście to wykorzystać. To znaczy ty chciałaś. Szliście, rozmawialiście i patrzyliście na zachód słońca. Nagle schyliłaś się, by zawiązać sznurówkę. Chłopak od razu skierował swój wzrok na twoje pośladki i bez namysłu klepnął cię w tyłek.
- Makoto! - krzyknęłaś zdziwiona i trochę zirytowana.
Od razu poderwałaś się, co ten wykorzystał i złapał cię za nadgarstki, popychając na pobliskie drzewo. Uśmiechnął się i oblizał usta, jak typowy zboczeniec. Przygryzł płatek twojego ucha i mruknął:
- Bądź grzeczna, (imię).
Wreszcie rozdział skończony. Nie powiem ale było to dla mnie nie małe wyzwanie. Dużą pomoc zawdzięczam mojej przyjaciółce, z którą pisałam ten rozdział. Kolejne części powinny pojawić się niebawem, a teraz oczekujcie na kolejny rozdział preferencji z Attack on Titan!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro