Kiedy budzicie się po pierwszym razie
Kuroko Tetsuya:
Obudziłaś się jako pierwsza, a tak dokładniej to promienie słońca cię obudziły. Czułaś zmęczenie, jednak wiedziałaś, że już nie zaśniesz. Przeciągnęłaś się i przekierowałaś wzrok na swojego śpiącego jeszcze chłopaka. Był naprawdę uroczy. Na jego twarzy malował się lekki uśmiech a na jego oczy opadały kosmyki niebieskich włosów. Przez chwilę wpatrywałaś się w niego i nie mogłaś oderwać wzroku. Sięgnęłaś ręką i delikatnie przejechałaś nią po jego włosach. Mruknął coś nie wyraźnie ale się nie obudził. Nie zorientowałaś się nawet kiedy się obudził, przez cały czas uważnie cię obserwował. Kiedy spojrzałaś w jego oczy lekko podskoczyłaś i zabrałaś dłoń.
- O Tetsu..już nie śpisz?
Kuroko mocno cię do siebie przytulił po czym podniósł się do pozycji siedzącej i wstał.
- Gdzie idziesz ? - spytałaś
- Trzeba zrobić śniadanie - powiedział i zaczął się ubierać. - Chciała byś coś konkretnego?
- Może ( ulubione jedzenie)?
- Pewnie Kochałaś go za to że z tobą był i tyle dla ciebie robił.
Kagami Taiga:
Obudziłaś się cała obolała. Chłopak chyba lekko przesadził ostatniej nocy, ale co poradzić. Minęła dość długa chwila nim otworzyłaś oczy. Od razu ujrzałaś czerwoną czuprynę nad sobą.
- Taiga? - było to pierwsze co powiedziałaś
- ( imię), jak się czujesz?
- Jestem zmęczona - od razu zebrało ci się na ziewanie
Koszykarz nic nie odpowiedział tylko przyciągnął cię do siebie i mocno przytulił. Było ci ciepło i przyjemnie. Z cichym pomrukiem ułożyłaś głowę na jego torsie. Zapanowała chwila ciszy, słychać było tylko wasze oddechy. W końcu licealista nie wytrzymał i się spytał:
- Pójdę zrobić śniadanie Chwycił cię w pasie chcąc cię odsunąć, ale ty mu na to nie pozwoliłaś mocno łapiąc go za rękę.
- Nie, proszę zostań tu ze mną Kagami nie potrafił ci odmówić i z powrotem się położył. Śniadanie zjedliście dopiero po 2 godzinach. A ten czas wykorzystaliście na przytulanki.
Akashi Seijuro:
Jako że uprawialiście sex na biurku musieliście wszystko uprzątnąć. Nie zajęło wam to jednak długo, po kilkunastu minutach było już czysto. Nie można było tego o was powiedzieć. Sei postanowił, że zabierze cię do siebie do domu a tam weźmiesz prysznic.Kilka minut później wysiedliście z limuzyny i weszliście do jego domu. Jak zawsze było tam pięknie, bogato.
- Leć do łazienki w moim pokoju a ja przyniosę nam coś do jedzenia
Bez słowa sprzeciwu poleciałaś i napuściłaś sobie wody do wanny.Kiedy była napełniona do połowy rozebrałaś się z brudnych ubrań i zanurzyłaś się w ciepłej wodzie. Poczułaś ulgę i dopiero teraz ogarnęło cię mocne zmęczenie. Wymyłaś się najdokładniej jak umiałaś, wtarłaś w siebie olejki i już miałaś wychodzić, gdy drzwi od łazienki otworzyły się. Jak dobrze, że otaczała cię piana.
- ( imię), obiad czeka w pokoju. Nic sobie nie robiąc z tego, że jesteś naga podszedł i delikatnie pogładził cię po policzku.
- Moja piękna
Kise Ryota:
Obudziłaś się pierwsza, chwilę się poprzeciągałaś. Widząc śpiącego chłopaka jak najciszej wstałaś nie chcąc go obudzić. Pokierowałaś się do łazienki i wzięłaś szybki prysznic. Woda spływała kaskadami po twoim nagim ciele. Było ci przyjemnie. Dokładnie się wytarłaś po czym ubrałaś świeże ubrania. Postanowiłaś jeszcze zajrzeć do blondyna. Gdy weszłaś do pokoju ujrzałaś Ryote siedzącego na łóżku w samych bokserkach i koszuli. Widać było, że nad czymś intensywnie rozmyślał. Lekko zapukałaś w drzwi by wybudzić go z transu. Kiedy cię zobaczył, uśmiechnął się promiennie. Przetarł nie wyspane oczy, wstał i podszedł do ciebie.
- Hej - powiedziałaś i mocno go przytuliłaś.
Chłopak w odpowiedzi oddał przytulasa i cmoknął cię w policzek.
- Głodny? - spytałaś
- No trochę
- To idź się ubrać a ja już zacznę robić śniadanie. Kise entuzjastycznie pokiwał głową i szybko zniknął w pokoju.
Midorima Shintaro:
Przetarłaś lekko zaspane oczy i rozejrzałaś się w poszukiwaniu zielonowłosego chłopaka. Nie było go obok ciebie, za to siedział na brzegu łóżka. Na szczęście nic cię nie bolało, więc normalnie zmieniłaś pozycję. Shintaro odwrócił się do ciebie słysząc jakiś odgłos. Po chwili ogarnął, że już nie śpisz. Zauważyłaś, że już się ubrał. Był w koszulce i w samych bokserkach.
- Jak się spało? - zagadnął
Przeciągnęłaś się i ziewnęłaś
- Było naprawdę dobrze - odparłaś. Widząc, że chce coś powiedzieć dałaś mu na to szansę.
- Czy na pewno dobrze się czujesz? Nie boli cię nic?
- Nie na...- nie dokończyłaś bo ci przerwał- Będziesz chciała to powtórzyć?
Miałaś chwilowego laga mózgu. Że niby Midorima to właśnie powiedział?
- Nie ważne - burknął poprawiając okulary na nosie.Powoli wstałaś i nie zważając na to, że nie masz nic na sobie podeszłaś do chłopaka. Stanęłaś na palcach i wyszeptałaś mu do ucha:
- Pewnie, kiedy tylko zechcesz
Aomine Daiki:
Twoje zdziwienie było ogromne, kiedy zauważyłaś, że twojego chłopaka nie ma w łóżku. Dosłownie nie było po nim śladu. Sądziłaś, że to on będzie dłużej spać. Dosłownie wszystko cię bolało, nie mogłaś od razu wstać, musiałaś chwilkę odczekać. Bolała cię głowa i miałaś sucho w gardle. Wreszcie kiedy udało ci się wstać, zauważyłaś na stole swoje zbawienie, szklankę wody. Bez zastanowienia wypiłaś całą zawartość szklanki na raz. Założyłaś bieliznę i jakąś koszulkę chłopaka, która swoją drogą sięgała ci do połowy ud. Weszłaś do kuchni skąd wydobywał się piękny zapach. Zobaczyłaś Aomine stojącego do ciebie tyłem. Po cichu podeszłaś do niego i mocno objęłaś go od tyłu.
- No proszę, kto tu się obudziłOdwrócił się do ciebie przodem i poczochrał cię po włosach.
- Aho - wymruczałaś nadal przyklejona do jego ciepłego torsu
- Nic cię nie boli?
- Trochę się źle czuję - przyznałaś
Chłopak westchnął i się na chwilę zamyślił
- Dobrze siadaj, a ja zaraz podam ci śniadanie.
- Dziękuję
Cudem stanęłaś na palcach i pocałowałaś go w usta. Wygląda, że cały dzień będziesz odpoczywać.
Atsuschi Murasakibara:
Nie spałaś już od kilku minut. Sięgnęłaś po telefon i zerknęłaś na godzinę. Było już południe, musieliście wreszcie wstać, ale sama nie miałaś na to ochoty. Było ci zbyt dobrze. Jak zawsze okupowałaś klatkę piersiową olbrzyma. Za to Atsuschi mocno cię obejmował, najwyraźniej nie chcąc cię puścić. Chcąc nie chcąc musiałaś wstać i przygotować wam śniadanie. Wolałaś nie spotkać Murasakibary głodnego, wtedy był naprawdę zły.
- Atsuschi - szepnęłaś cicho mając nadzieję, że się obudzi. Nic z tego chłopak miał twardy sen
- Atsuschi! - powiedziałaś nieco głośniej. Licealista podskoczył i otworzył szeroko oczy. Widząc ciebie od razu się uspokoił. Usiadł nadal ciebie obejmując i spytał:
- Co jest ( imię)?
- Musimy wstać
Nie czekając na odpowiedz wyślizgnęłaś się z jego ramion i poczłapałaś w stronę szafy. Musiałaś przecież się ubrać. Przecież chłopak w każdej chwili mógł się na ciebie rzucić. Gotowa podeszłaś i pocałowałaś go w policzek.
- Ubieraj się Atsu a ja lecę robić coś do jedzenia
Kiyoshi Teppei:
Otworzyłaś oczy, kiedy tylko poczułaś, że już nie śpisz. To była naprawdę ciekawa noc. Twoje serce stopniało, kiedy spojrzałaś na twarz swojego chłopaka, spał. Jego twarz była taka łagodna i spokojna. Trzymał cię mocno przy sobie, dlatego nie udało ci się wyślizgnąć z jego ramion. Musiałaś go obudzić. Kiedy tylko ucałowałaś jego policzek otworzył oczy i się do ciebie uśmiechnął. Już zawsze chciał mieć takie poranki. Pocałował cię w usta a jego nos zaczął zjeżdżać powoli na niższe partie. Czy mu noc nie wystarczyła do tego typu spraw?
- teppeiii - jęknęłaś
- Co tam skarbie?
- Głodna jestem
Tymi oto słowami zniszczyłaś tą chwilę, ale szczerze mówiąc miałaś to gdzieś. Teraz jedzenie liczyło się najbardziej. Chłopak przewrócił się tylko na drugi bok.
- Dobra jak nie chcesz to sama...- nie dał ci dokończyć
- Już idę, daj mi chwilkę.
Mitobe Rinnosuke:
Jęknęłaś czując jak promienie słońca wpadają do pokoju, nie miałaś zamiaru jeszcze wstawać. Zamiast tego zakryłaś głowę poduszką by odciąć się od słońca. Przesunęłaś się bliżej chłopaka, o dziwo jednak przejechałaś ręką po pustym miejscu. Nie było go. Odsunęłaś od siebie poduszkę i wtedy poczułaś smakowity zapach. To były tosty, to musiały być tosty. Do tego pokrojony w plasterki pomidor i twoja ulubiona malinowa herbatka.Odkryłaś się i próbowałaś wstać jednak byłaś na tyle zmęczona, że nie dałaś rady. Usłyszałaś ciche pukanie do drzwi, więc szybko zakryłaś się kołdrą, co z tego, że widział cię już nagą. Zrobiłaś to po prostu z przyzwyczajenia. Po kilku sekundach to pomieszczenia wszedł Mitobe z tacą pełną jedzenia i parującą herbatą. Tego było ci trzeba.
- Oo Mitobe! Bardzo ci dziękuję, nie wiem czy byłabym w stanie przygotować nam coś do jedzenia, jestem bardzo zmęczona po ostatniej nocy
Zaczerwieniony Rinnosuke odstawił tacę obok ciebie. Najwyraźniej miał teraz obrazy z nocy przed oczami. Miałaś rację, na talerzu znajdowały się tosty z pomidorem. Starszy dosiadł się do ciebie i chwycił za jednego tosta.
- Smacznego - powiedziałaś z uśmiechem
Hanamiya Makoto:
- ( imie) - obudził cię głos MakotoUchyliłaś powieki i zaczęłaś mu się przyglądać. Czyżby ten straszny chłopak gadał przez sen? Musiałaś to zobaczyć.
- Zostaw to i zajmij się mną - dalej mruczał pod nosem
To powoli robiło się dziwne. Postanowiłaś go wybudzić z tego snu. Usiadłaś na jego biodrach i mocno go przytuliłaś szepcząc mu coś na ucho. Hanamiya momentalnie się obudził.
- ( imię)? Co ty robisz?
Próbowałaś powstrzymać śmiech, ale kiepsko ci to wychodziło.
- Naprawdę chcesz bym się tobą zajęła?Spojrzał na ciebie nie zrozumiale a ty westchnęłaś
- Gadałeś przez sen
Makoto niespodziewanie złapał cię za biodra i przewrócił was tak, że on teraz górował nad tobą. Oho czyżby powtórka z rozrywki.
- Oj ( imię), żebym ja się tobą nie zajął
Ogłoszenia parafialne! Skończyłam oglądać serial Stranger Things i postanowiłam napisać z niego scenariusze. Pierwszy rozdział już jest wstawiony a kolejny niedługo pojawi się kolejny. Nigdzie jeszcze nie widziałam scenariuszy z tego rozdziału, więc mam nadzieje, że wam się spodoba. Również moje preferencje z Aot odżyły. Ostatnio też pojawił się nowy rozdział opowiadania z Jurassic World. Mam nadzieje, że zerkniecie i napiszecie czy wam się podoba. Gwiazdki zawsze mile widziane. Dalej jestem ciekawa waszych pomysłów na kolejne rozdziały scenariuszy. Miłego czytania.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro