Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

Jedyne co robiłam podczas jazdy to obserwowałam zmieniające się widoki za szybą. Zrobiłyśmy z mamą tylko trzy postoje: na jedzenie i siku. Po prawie jednym dniu jazdy dotarłyśmy do celu naszej podróży.

Kate zaparkowała na podjeździe obok granatowego audi Chrisa. Odpinając pasy zauważyłam jak firanka się poruszyła, co oznaczało, że mężczyzna już wiedział, że dojechałyśmy. Mama szybko wysiadła z auta i pognała do swego ukochanego, który pojawił się przed domem. Przewróciłam oczami na jej zachowanie i również wysiadłam.

Powoli podeszłam do nich i uśmiechnęłam się. Chris odpowiedział tym samym i mocno mnie przytulił.

- Cześć Han ! - powiedział i odsunął się. - Dobrze cię w końcu widzieć.

- Hej, ciebie też Chris. Umm... Britney jest w domu ?

- Wiesz... - podrapał się po karku i zrobił przepraszającą minę. - Niestety znowu jej nie ma.

- Nie szkodzi. Pewnie jutro ją poznam.

Christopher uśmiechnął się do mnie wdzięcznie i wskazał ręką na dom, który znajdował się za nim.

- Wejdźcie, a ja zabiorę wasze rzeczy.

- Poradzisz sobie ? - zapytała Katherine. - Trochę tego jest.

- Jasne, w końcu nie takie rzeczy się robiło.

Mama po usłyszeniu tych słów zrobiła wielkie oczy, a ja parsknęłam śmiechem. Już po chwili Wood* śmiał się razem ze mną. Ostatecznie kobieta uderzyła otwartą ręką tył głowy jej narzeczonego i śmiejąc się po cichu weszła do środka.

Po chwili dołączyłam do niej. Ostatni raz byłam w tym domu około trzy miesiące temu. Przez ten czas dużo się tutaj zmieniło. Zaraz po wejściu na prawo był korytarz prowadzący do czterech różnych pomieszczeń, a po lewej znajdowała się mała szafa.

Korytarz był w nieco ciemniejszych kolorach. Na prosto znajdowała się przestronna kuchnia połączona z salonem, trochę dalej była łazienka i gabinet Chrisa. Ostatnie drzwi były dla mnie ogromną zagadką.

- Nie chcesz tam wejść ? - usłyszałam.

Raptownie odwróciłam się napotykając Chrisa, który stał niedaleko i mi się przyglądał. Uśmiechnęłam się i pokiwałam głową.

- Wejdź, śmiało. - również się uśmiechnął.

Podszedł bliżej, otworzył drzwi i gestem ręki wskazał abym poszła pierwsza. Cicho podziękowałam i przekroczyłam próg. Na lewo od wejścia znajdowały się schody, którymi zeszłam w dół.

Wielkie było moje zaskoczenie kiedy okazało się, że to pomieszczenie - a raczej pokój - należało do mnie. Pokój był utrzymany w beżowym kolorze. Kremowe łóżko z wieloma poduszkami i baldachimem, na którym znajdowały się lampki, stało na środku pokoju. Obok niego znajdował się nocny stolik i lampka.

Naprzeciwko małego okienka - przez które ktoś mógł spokojnie przejść - znajdowało się biurko, półki na książki i szafa. W kącie stała wielka jasnobrązowa pufa, natomiast w drugim : gitara, organy i mikrofon, czyli nieodłączny element mojego życia.

Sufit wyglądał niesamowicie. Jak nocne niebo pełne gwiazd, a po ich bokach znajdowały się przygaszone światła, które dawały urok temu miejscu.

- An ? - usłyszałam cichy głos, odwróciłam się w stronę Chrisa, który stał przy drzwiach, których wcześniej nie zauważyłam. - Tutaj też jest jeszcze coś.

Szybko podeszłam bliżej i zajrzałam do środka. Moja własna łazienka ! Również była utrzymana w jasnych kolorach z dodatkowymi ciemniejszymi akcentami. Wanna pokryła prawie całą szerokość pomieszczenia, toaleta była obok drzwi, a naprzeciw niej umywalka razem z szafką i lustro.

Nie zastanawiając się dłużej wyszłam i rzuciłam się Woodowi na szyję.

- Dziękuję, dziękuję, dziękuję... - powtarzałam cały czas. - To co zrobiłeś jest przepiękne. Musiałeś się nieźle nad tym napracować...

- Nie ma problemu, to była dla mnie przyjemność. Poza tym, pomagała mi twoja mama więc mam nadzieję, że trafiliśmy w twój gust. - zaśmiał się i odwzajemnił uścisk.

- Tak, nawet bardzo. Jeszcze raz dziękuję.

Odsunęłam się od niego i ponownie przejechałam wzrokiem po pokoju, moim pokoju.

Kończyłam rozpakowywać ostatnie pudło kiedy usłyszałam czyjeś kroki. Położyłam płytę zespołu "The Neighbourhood", na biurko i odwróciłam się. Mama obserwowała mnie z uśmiechem, który od razu odwzajemniłam.

Podeszłam bliżej niej i przytuliłam ją. Kate owineła ręce wokół moich ramion i mocniej scisnęła. Trwałyśmy w uścisku przez dość długi czas, ale w końcu odsunęłam się od niej.

- Dziękuję. - powiedziałam.

- Za co ?

- Za ten pokój, jest wspaniały. Bardzo mi się podoba. - uscisnęłam jej dłoń.

- Kochanie... dla ciebie zrobiłabym wszystko. - założyła mi pasmo włosów za ucho. - Jest już dosyć późno, a jutro twój pierwszy dzień w szkole więc musisz się wyspać.

- Musisz mi ciągle o tym przypominać?

- Od tego jestem. - zaśmiała się. - No, a teraz ogarnij się i idź spać.

- Oczywiście.

- Dobranoc. - pocałowała mnie w policzek i wyszła.

Dokończyłam rozpakowywać ostatnie pudło i położyłam je przy ścianie gdzie znajdowała się reszta.

Wzięłam jeszcze szybki prysznic, nastawiłam budzik i położyłam się na łóżku. W głowie odtwarzałam dzisiejsze wydarzenia, jednak wkrótce pochłonął mnie sen.



*Wood - nazwisko Chrisa i Britney.

Witam serdecznie. Pierwszy rozdział juz za nami, mam nadzieję, że Ci się on spodobał i mimo tego, że jest on krótki zostaniesz ze mną na dłużej.
Do zobaczenia i do następnego.
Cześć

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro