Prolog
- Masz już wszystko ? - zapytała mnie mama, która patrzyła na mnie z politowaniem i pokręciła głową.
- Tak mamo. Moje rzeczy już od dawna są w samochodzie. - posłałam jej uśmiech i usiadłam na drewnianych schodkach.
Z uśmiechem na ustach obserwowałam poczynania Katherine. Pewnie zastanawiacie się o co chodzi, a więc już wyjaśniam.
Otóż przeprowadzamy się do Kanady, a dokładniej to do Toronto ze względu na narzeczonego matki. Z Chrisem dobrze się dogadujemy, jest miły i bardzo przystojny jak na swój wiek. Jest bardzo wysoki, ma brązowe włosy oraz oczy i lekki zarost.
Ma też córkę, która jest ode mnie starsza o rok i której w życiu nie widzialam. Byłam parę razy u Chrisa, ale jej nigdy nie było w domu.
Cieszyłam się, że mama w końcu sobie kogoś znalazła. Tata zmarł na raka kiedy miałam dziewięć lat. Po prawie ośmiu latach bycia singielką ponownie znalazła szczęście. A kiedy ona jest szczęśliwa to ja też.
- Halo, ziemia do Han. - wybudziła mnie z transu. - Skarbie zejdź na ziemię.
- Już jestem mamo. Co jest ?
- Już czas. - powiedziała cicho.
Złapałam ją za rękę i wstałam. Obie stałyśmy i wpatrywałyśmy się w dom, który już za niedługo będzie wspomnieniem.
Mama objęła mnie ramieniem i pokierowała w stronę samochodu. Zajęłam miejsce pasażera, a Kate kierowcy. Ostatni raz spojrzała na dom i odpaliła silnik. Ruszyła.
Patrzyłam na dom, który z każdą sekundą się oddalał. Kiedy zniknął za horyzontem westchnęłam i oparłam głowę o szybę.
To będzie nowy start.
Witam serdecznie w moim kolejnym opowiadaniu. Tym razem jest ono o naszym kochanym Danielu Sharmanie.
Mam nadzieje, że opowiadanie przypadnie Ci do gustu i zostaniesz ze mną na dłużej.
Do zobaczenia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro