Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

7

-Melody,idź na ksero. Skseruj mi tą stronę sześć razy. -powiedziała pani Drablow ( nauczycielka od plastyki) na początku lekcji podając mi kartkę.

-Dobrze,pani Drablow.

Pobiegłam na trzecie piętro - tam, gdzie znajduje się ksero.

-Dzień dobry! -powiedziałam wchodząc do ciasnego pomieszczenia. W środku zastałam pana od ksero oraz ...Harry'ego Styles'a.

-Poczekaj,momencik. Jeszcze skseruję panu Harry'emu kilka stron i będziesz następna. -powiedział pan od ksero ,pan Warren.

Chwilę poczekałam i już miałam me kartki.

-Panno Morgan,mogę na chwileczkę panią poprosić? -spytał Harry Styles.

-E,mam lekcje...muszę iść.

-To przyjdź po wszystkich lekcjach. Do mego gabinetu.

*45 minut później *

-Chciał mnie pan widzieć,panie Styles. - raczej stwierdziłam niż spytałam wchodząc do jego gabinetu.

-No,rzeczywiście. A więc przejdźmy do rzeczy. Czy wszystko w porządku? Bo jak byłem u ciebie w domu to widziałem i słyszałem jak się...

-Wszystko w porządku. - odpowiedziałam cicho.

-Tak?

-Tak.

-A mogłabyś z łaski swojej popatrzeć mi w oczy, jak do mnie mówisz,panno Morgan?

-Tak, panie Styles.

Z wahaniem popatrzyłam w jego oczy. To był zły pomysł, bo miałam akurat łzy w oczach.

-Co się dzieje,panno Morgan?- spytał psycholog.

Moja broda zaczęła drżeć,a nogi się pode mną uginały.
Zaczęłam się kiwać lekko. I zaczęłam szybciej oddychać.
Objawy moich ataków. Mam takie ataki, przez moją depresję. Dwa lata wcześniej siedziałam przez to przez miesiąc w szpitalu. No i biorę na to leki.

-Panno Morgan? Coś jest nie tak?

Zaprzeczyłam ruchem głowy.
-Niech pan mi da do cholery spokój!

-Idź już, bo widzę, że się nie dogadamy...wiesz co, ja się staram i chcę  ci pomóc, a ty mi tutaj ...

-Co ja robię? Powie pan, że się nie staram?

-Tak! Myślisz, że będę pomagać każdej dziewczynie, która zachowuje się jak gówniara i ma wszystko gdzieś ?! Myślisz,że to jest takie łatwe to pomaganie biednym nastolatkom którzy myślą tylko o swoich problemach i wydaje im się, że gorzej być nie może? A ty? Ty w ogóle jesteś jakaś...nie pojmuję cię! Zachowujesz się jak zwykła...

-No,kto? - spytałam cichutko. Słowa psychologa mnie zabolały.W ciągu tych kilku dni zdążyłam go polubić...A teraz czar prysł.
No ale ma racje...

-Ja...

-Ma pan racje. Słyszę to i tak na okrągło od ojca. Już się przyzwyczaiłam. Przyzwyczaiłam się, że jestem nic warta, że nikt nie dostrzega mojego bólu i smutku. Nikt nie stara mi się pomóc, bo nie zna nawet o mnie całej prawdy.
Tak, na nic się nie nadaję. Udaję,że jestem gówniarą bez uczuć,aby nikt mnie już nie zranił. Ma pan na prawdę całkowitą rację. Dobrze, że jest pan ze mną szczery... Do widzenia....

Po powiedzeniu tego, złapałam za klamkę i zaczęłam biec do wyjścia ze szkoły.

-Melody! - usłyszałam krzyki psychologa.

Wybiegłam ze szkoły i szybko pobiegłam do domu. Przez pół drogi słyszałam jeszcze głos psychologa, ale w końcu go jakoś zgubiłam.

-Ty nieudaczniku! Początek roku szkolnego, a ty już masz trzy jedynki ?! Pogięło cię, idiotko?! - odrazu po wejściu do domu usłyszałam krzyki ojca.

-Daj mi do cholery spokój! -krzyknęłam przez łzy i osunęłam się po ścianie.
On mnie złapał za rękę i mnie popchnął.

-Zostaw mnie! - wrzasnęłam płacząc.
On jakby był głuchy, nie zareagował i mnie uderzył.

-Zadzwonię na policję! - krzyknęłam zrozpaczona .

-O ty, suko! Ani mi się waż!

Wypowiedział te słowa i dostało mi się po raz kolejny. Już 4 ostre ciosy.
Szybko mu się wyrwałam i pobiegłam do mojego pokoju. Zatrzasnęłam drzwi i zamknęłam je na kluczyk.
Rzuciłam się na łóżko płacząc.
Alana nie ma w domu już od tygodnia w domu. Alan to mój brat. Jest studentem.

-Dlaczego tak musi być? - jęknęłam przez łzy i wyjęłam z pudełeczka żyletkę.

Podwinęłam rękaw mojej bluzy. Moja lewa ręka liczyła już sporo blizn.
Przyłożyłam żyletkę do skóry i to zrobiłam.
Krew sobie tak leciała. I czułam się coraz gorzej na psychice.
W końcu krew przestała lecieć. Zmęczona całym dniem, zasnęłam.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro