Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

2

-Harry Styles -odpowiedział mężczyzna przyjaźnie się uśmiechając.

-Eva Green,nauczycielka matematyki -powiedziała nauczycielka podając mu rękę.

-A więc jaka sprawa panią sprowadza?-spytał uprzejmie mężczyzna

-Otóż to dopiero drugi dzień roku szkolnego więc może nie będę panu dziś zawracać głowy-mruknęła pani Green.

-Nie,proszę mówić.Służę pomocą-rzekł pan nowy psycholog.

-A więc,od dłuższego czasu a właściwie chyba już od około roku mamy problemy wychowawcze z tą oto dziewczyną-powiedziała odsuwając się i ukazując mnie psychologowi.
Ten spojrzał na mnie bardzo uważnie.

-Proszę ją u mnie teraz zostawić.Zapoznamy się póki co.Potem po tych 45 minutach odprowadzę ją do klasy na jej lekcje.-powiedział psycholog nie spuszczając ze mnie wzroku.
Po chwili pani Green wyszła i zatrzasnęła za sobą drzwi.

-Usiądź-krótko rzekł psycholog podsuwając mi krzesło,które stało samotnie w kącie.

-Postoję sobie-mruknęłam.

-Jak chcesz.A więc ...Nazywam się Harry Styles,mam 22 lata.

-22 lata?To żart? Co taki młody człowiek może mieć wspólnego z dojrzałym psychologiem?-spytałam zdziwiona.

-22 lata to na tyle dojrzały wiek,że mogę zajmować się tym co chcę.-sprostował psycholog

-Aha.Dobrze wiedzieć,że tak uważasz...znaczy że tak pan uważa PANIE STYLES.-zaznaczyłam dwa ostatnie słowa mówiąc głośniej.

-Powiedz coś o sobie.-nakłonił mnie pan Styles.

-Nazywam się Melody Morgan.Mam 17 lat.

-Ładne imię.A może coś więcej powiesz?

-Pan powiedział tylko swój wiek i jak się pan nazywa.Nie mam zamiaru wykazania się większą pomysłowością niż wiek i imię.-powiedziałam wzruszając ramionami.

-Rozumiem-mruknął pan Styles.

-No okej,cieszę się że się zrozumieliśmy-powiedziałam obojętnie.
Nowy psycholog uważnie na mnie spojrzał.
-Usiądź i nie mów że postoisz -powiedział wskazując na krzesło.
Tym razem jego głos zabrzmiał hipnotyzująco i faktycznie usiadłam na tym krześle.
Pan Styles bacznie mi się przyglądał,lustrował mnie od góry do dołu.Zatrzymał się na moich oczach i wpatrywał się w nie w milczeniu.Patrzył w nie z dużą gorliwością.Cały czas panowała cisza.
Tą ciszę przerwał dźwięk dzwonka oznajmiającego,że zaczęła się przerwa.

-Idziemy-mruknął czekając na mnie przy drzwiach.

-Miłej historii-powiedział zostawiając mnie przy klasie od historii.

-Skąd wiesz że...skąd pan wie,że mam teraz historię?-spytałam

-Ja dużo wiem-szepnął mi do ucha i poszedł.

-Kto to?Kto to?-odrazu naskoczyły na mnie dziewczyny z mojej klasy.

-Pan Styles.Nasz nowy psycholog.-warknęłam.
Tak,nasz nowy psycholog...




Drugi rozdziałek za nami.Jestem ciekawa jak pan Styles sobie poradzi z Melody,a wy?
Piszcie co uważacie :) jeśli chcecie,to napiszcie czy chcielibyście może maraton?:D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro