Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

-Mogłabyś się wreszcie opanować,Melody?-zimnym tonem powiedziała nauczycielka od matematyki,pani Green.

-Nie,nie mogłabym-odpowiedziałam patrząc w jej szare,pozbawione blasku oczy.

-Nie lubię cię-westchnęła pani Green mierząc mnie swym ostrym wzrokiem.

-A ja nienawidzę być na pani lekcji.I w ogóle nie chcę być w tej szkole bo jej nienawidzę -warknęłam.

-O nie,moja droga.Na za dużo sobie pozwoliłaś tym razem!Do dyrektora,ale to już!-oburzyła się pani Green i złapała mnie za rękę.Akurat trwała przerwa,a uczniowie świetnie się bawili jak zwykle.

-Co panią tu sprowadza z panną...ee ..-zaczął dyrektor drapiąc się po swojej głowie.

-Melody Morgan-niechętnie powiedziałam.

-Yhym-mruknął dyrektor spoglądając na mnie zza swych ogromnych okularów.

-Bezczelnie pyskuje.Do mnie i do kilku innych nauczycieli.-przeszła do rzeczy pani Green.
Przewróciłam oczami.

-Nie wywracaj mi tu oczami,jeśli nie chcesz abym wywrócił zaraz twoje życie do góry nogami-powiedział do mnie chłodno dyrektor,pan Stine.

-Już się boję-mruknęłam patrząc w sufit.

-Jeszcze jedno słowo i...-zagroził mi dyrektor

-Hm?-spytałam unosząc brew.

-I zostaniesz niezwłocznie wydalona ze szkoły.-szybko powiedział pan Stine uważnie mi się przypatrując.
Pani Green triumfowała-przynajmniej tyle byłam w stanie wywnioskować po jej wyrazie twarzy,który mówił sam za siebie.

-Nalegałbym na wizytę u pani Black.-dorzucił po chwili milczenia pan Stine.

-Nie!-jęknęłam patrząc z wyrzutem na dyrektora.

-Mogę ją zaprowadzić teraz?-spytała pani Green.

-O tak,oczywiście-odparł dyrektor ignorując moje prośby anulowania tej decyzji.

-Dobrze.A zatem...Do widzenia-rzekła z uśmiechem pani Green łapiąc mnie za ramię.

-Do widzenia-wycedziłam przez zęby i rzuciłam niemiłe spojrzenie w kierunku pana Stine'a,ale ten spojrzał na mnie z politowaniem.

-A zatem idziemy do pani Black-powiedziała specjalnie pani Green jak już byłyśmy na samotności,aby mnie dodatkowo sprowokować.Korytarze były puste,ponieważ zaczęła już się lekcja.Teraz powinnam mieć chemię.Oh,o tyle dobrze że idę do pani Black,bo nie znoszę chemii!I w dodatku kompletnie jej nie rozumiem.

Gabinet pani Black znajduje się na ostatnim piętrze,schowany za dodatkową ścianą.
O dziwo,drzwi były otwarte.

-Pani Black czy mogłabym ...-zaczęła mówić pani Green lecz przerwała.
Wyrwałam się z jej uścisku i weszłam do gabinetu.Myślę,że w tym momencie my obie trochę oniemiałyśmy.

-Eee-bąknęła pani Green trwając w zdumieniu.

-Pani wybaczy,że się jeszcze nie zdążyłem przywitać i przedstawić.-powiedział lekko zachrypniętym głosem stojący przed nami młody mężczyzna.

-Nie szkodzi,ale ...gdzie pani Black?-spytała pani Green uważnie przypatrując się mężczyźnie.

-Już tłumaczę.A więc pani Black przynajmniej na ten semestr nie jest zdolna przebywania tutaj ,bo jest w sanatorium.Ja zastąpię jej miejsce na okres próbny.Jeśli pan Stine będzie zadowolony z mojej pracy,to zostanę tu dopóki pani Black nie wróci.

-Ah...czemu dyrektor przed chwilą nic nie wiedział?Nie poinformował nikogo?-pani Green zaczęła być podejrzliwa.

-Myślę,że ma dużo innych spraw na głowie.A poza tym załatwiałem wszystko przez pana wicedyrektora-wytłumaczył mężczyzna.

-Dobrze...a jak się nazywasz?-spytała nauczycielka

-Harry Styles-odpowiedział mężczyzna przyjaźnie się uśmiechając.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro