6. -Pamiętaj, że zawsze Cię będziemy kochać.
*Myśli*
*Z perspektywy Harry'ego*
Ostatnie co zobaczyłem to ciemność....
Wokół mnie widziałem tylko ciemność. Czarną, pustą, bezdenną ciemność.
-Czy to już koniec? - myślałem.
Lecz chwilę później zobaczyłem pojawiające się kształty. Zmróżyłem oczy starając się dopatrzeć kim są dane osoby.
Było ich pięciu. Z tego co mogłem wypatrzeć przy ich jeszcze 'nie' kształtach były tam dwie kobiety i trzech mężczyzn. Gdy się pojawili całkowicie zdębiał.
-Czy wy....?
Rudowłosa kobieta spojrzała na mnie z uśmiechem i wyciągnęła rękę ku mnie.
-Harry...
-Mamo - wyszeptałem.
Ona spojrzała na mnie ze smutkiem i potrząsnęła głową niemal ze smutkiem.
-Nie jestem twoją mamą...
-Może nie biologiczną, ale jesteś moją mamą - wyszeptałem.
Spojrzałem po reszcie osób.
-Tato! - krzyknęłem wpadając mu w ramiona.
Czarnowłosy mężczyzna przytulił mnie z uśmiechem w oczach przykrytych okrągłymi okularami.
-Harry... - odezwał się głos obok nas.
-Syriuszu!!!!
Łapa rzucił mi huncwocki uśmiech i roześmiał się perliście.
-Lunio! Ja-Ja nie wiedziałem - powiedziałem łamiącym głosem.
-Nic się nie stało Harry! To wina Dumbledore'a. Ci ci - przerwał mi gdy otworzyłem usta by mu odpowiedzieć - Ktoś chce cię poznać.
Pierwszy raz zwróciłem się do drugiej kobiety.
Była wysoką, czarnowłosą kobietą o pięknych brązowych oczach. Była tak podobna do mnie, że od razu poznałem kim jest.
-Mamo!
-Synku! - zgniotła mnie w uścisku - Och mój syneczku! Jaki ty duży i taki przystojny! I taki podobny do mnie! Och!!!
-Elizabeth! Musisz się streszczać. Znaczynają go budzić- popędziła ją Lily.
Kobieta tylko westchnęła i zaczęła mówić:
-Kochanie, pamiętaj, że zawsze i ja i Lily, James, Syriusz i Remus będziemy cię kochać i się o ciebie martwić. Pamiętaj!!! To nie twoja wina, że nie żyjemy! To tylko wina Dumbledore'a. Musisz na siebie uważać, gdy przybędziesz do Hogwartu. Bo w chwili gdy się zdradzisz, Drops będzie próbował Cię zabić. Podejrzewamy... - tu spojrzała na resztę - że, tiara będzie chciała Cię ponownie przydzielić. Dlatego przed ucztą musisz iść do Albusa i skłamać, że przechodzisz do Slytherinu, aby szpiegować Ślizgonów! To bardzo ważne.
Poczułem się jakby lekki. Spojrzałem na dół i ujrzałem, że moje ciało powoli zanika.
Oni też to zobaczyli bo jednocześnie przytulili mnie i wyszeptali :
-Pamiętaj, że zawsze Cię będziemy kochać.
-"-"-"-"-"
Zerwałem się z łóżka i odszeptalem :
-Ja was też.
-Kogo widziałeś? - zapytał głos siedzący obok łóżka.
-Wszystkich. Wszystkich.....
#########
Dwie postacie w kapturach skradały się po cichu ciemnym korytarzem. Co chwilę odwracały się uważając, iż ktoś je śledzi. Gdy doszły do dużej ilości drzwi rozdzielili się i otworzyli każdy inne wejście.
-On nas zabije wiesz? - odezwał się głos jednej z postaci.
Druga się wzdrygnęła a w jej stalowoniebieskoch oczach ukazał się strach.
Jak myślicie o co chodzi? Kim są tajemnicze postacie? Co zrobiły?
Wiem, że miałam dodać dopiero w weekend długi ale mnie nadchnęło. Oczywiście w weekend też będzie nie martwcie się.
Macie jakieś pytania do bohaterów? Jak tak to zadawajcie!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro