3.Miłej zabawy
Rozdział dedykuję wspaniałym Polish_Princess2000 caliguliAkwaruim morekk .
Mam nadzieję, że nic wam się nie stało ani nikt na powiązanie nie pomyślał, że jesteście nienormalne xDDD. Ten rozdział powstał dzięki wam!!!
-Tatusiu!!! - w całej rezydencji dało się słyszeć głos.
Pewnie myślicie, że był to głos małej słodkiej dziewczynki, lecz nic bardziej mylnego! Głos należał do pewnego piętnastoletniego chłopca.
-Tak, mój maluszku? - usłyszał odpowiedź.
-Co powiesz na to aby przedstawić mnie Śmierciożelką? - zapytał wchodząc do salonu Riddle Manor.
Starszy mężczyzna przerwał to co akurat robił, a co spotkało się z jękiem niezgody mężczyzny leżącego na stole.
Chłopak spojrzał ze zgorszeniem na pół nagiego faceta.
-Ojcze! - westchnął - Dlaczego ty masujesz pół nagiego Lucjusza Malfoya?
Czarny Pan nic nie robiąc sobie z zgorszenia syna powiedział:
-No bo, Luckowi...
-Jakiemu Luckowi na brodę Merlina!? - przerwał mu blondyn.
-Malfoy słownictwo! - powiedział Czarny Pan przypominając mu rozmowę z Harry'm. - Wracając do tematu no bo Luckowi... - tu rzucił wyżej wspomnianemu mrożące krew w żyłach spojrzenie, aby tamten nie odezwał się - przeskoczył kręg, a Cyzia nie potrafi masować więc przyszedł z tym do mnie.
-A nie mógł iść na przykład masażysty? - zapytał Potter.
Czarnoksiężnik spojrzał na niego jak na wariata.
-Jak ty to sobie wyobrażasz? - zapytał retorycznie - Prawa ręka największego Czarego Pana tak po prostu wchodzi sobie to magicznego salonu masażu i mówi, że chce skorzystać z ich usług. Źle się czujesz czy jak?
Harry spojrzał na ojca jak na idiotę, a później skierował takie samo spojrzenie na głowę rodu Malfoyów.
-Przypominam, że jest jeszcze salon mugolski w którym na pewno nie będą Cię znali.
Mężczyźni zaczewienili się.
-Miłej zabawy, zostawiam was żebyście mogli to dokończyć, a o spotkaniu ze Śmierciożercami pogadamy później.
Dzisiaj miało nie być rozdziału ale dodałam tak na szybko. Liczę na komentarze i gwiazdki xD...
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro