Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

vi

soobin stał oparty o ścianę w stołówce, nie był głodny, dlatego nie jadł. rozmawiał z taehyunem i yeonjunem. nie byli to jego przyjaciele, tylko koledzy. zbyt często go denerwowali, by mógł ich nazywać przyjaciółmi.

— idę do beomgyu — oznajmił, i chciał iść, ale starszy od niego choi złapał go za nadgarstek i szarpnął do tyłu.

— idziesz do tego dziwaka? — spytał, i się zaśmiał.

— nie mów tak o nim — wysyczał przez zęby osiemnastolatek. to nie pierwszy raz, kiedy starszy się wyśmiewał z jego przyjaciela. zastanawia się, dlaczego jeszcze nie zerwał z nim kontaktu.

— bo co mi zrobisz? uderzysz? przyznaj, że nie masz do tego serca, jesteś za delikatny i będę tak mówił, bo jest to prawda. kto normalny prosi o to, by powiedzieć, że się go lubi? a ty jeszcze to mówisz, jesteś na jego każdy rozkaz, głupi — powiedział, spoglądając głęboko w oczy młodszego, widać było w nich złość.

— zamknij się! nie wiesz jaką ma sytuację w domu! — soobin uniósł głos i wyrwał swoją rękę z uścisku.

— sytuacja rodzinna go nie usprawiedliwia! — wykrzyczał, a wszyscy zebrani w dużym pomieszczeniu się na niego spojrzeli. soobin usiadł obok siedemnastolatka i spojrzał mu przez ramię, by zobaczyć co robi.

— powiedz, że mnie lubisz — wyszeptał szatyn, a soo już wiedział, że niższy wie, że rozmawiali o nim.

— lubię cię, gyu — również od szeptał tak, by nikt ich nie usłyszał.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro