I like your blood.
- Eren.
Odezwał się delikatny i cichy głos. Kobaltowe oczy zanurzyły się w tych szmaragdowych, niegdyś przepełnione miłością i oddaniem, teraz pustką i szaleństwem, mimo to pragnąc zostać tam na zawsze.
- Zamknij się, kurwo, zamknij swój jebany ryj! - chłopak przez łzy wycedził, i krztusząc się nimi uderzył chłopaka.
I raz jeszcze.
I jeszcze raz.
To już będzie ostatni.
Dobrze pamiętał, kiedy obiecał sobie, że nie skrzywdzi już ukochanego.
Miesiąc temu.
Miesiąc temu obiecał, z determinacją pokonując wszystkie trudności i napady złości, robiąc to dla niego.
Dla jego delikatnej osoby, która gładziła jego policzek mówiąc mu, że go kocha, bez względu na wszystko.
Dla tego, który w te najgorsze dni był przy nim, przytulał go i opowiadał historie.
Dla jedynego, który gdy Eren go bił, i ciął, smakując jego krwi, zaciskał tylko mocno zęby i nie protestował.
A dziś, obietnica została przełamana.
Kieliszek, wypełniony wszystkimi dobrymi emocjami, tak usilnie chroniony przez obu z nich, roztrzaskał się na kawałeczki.
Podobnie jak serce czarnowłosego chłopaka, który usilnie próbował zachować spokojny wyraz twarzy.
- Przyjrzyj się mojej twarzy - Jaeger płynnie przejechał ostrzem po brzuchu chłopaka. - Jestem ostatnim, co widzisz.
Chwilę później brunet upadł na podłogę i wziął swój ostatni oddech.
Klęczał przy nim brązowowłosy chłopak, uświadamiając sobie, co właśnie zrobił.
//a chuj, opublikuje pomimo że zjebane//
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro