Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

 - Skocz z dachu – znudzony głos dziewczyny przebija się przez ogólny gwar panujący w kawiarni.

Przy jej stoliku, prócz niej, siedzą jeszcze trzy osoby – dwóch mężczyzn i kobieta. Bez najmniejszego wzruszenia obserwują jak kelner, który kilka sekund wcześniej podszedł do nich, by spytać o zamówienie, spokojnym, niemal mechanicznym krokiem idzie w kierunku zaplecza. Gdy tylko znika towarzystwo dziewczyny przekręca głowy w kierunku szyby. Nie mijają dwie minuty, gdy sylwetka kelnera przeszywa powietrze i słychać huk.

Ruch w kawiarni zamiera. Teraz wszyscy wpatrują się w znajdujące się za witryną ciało. Przechodni też się zatrzymali. Ktoś zaczął krzyczeć. Ktoś inny modlić. Tylko dziewczyna wciąż wyglądała na znudzoną. Samobójstwo młodego kelnera nie zrobiło na niej żadnego wrażenia.

Gdy po kilku minutach w kawiarni wybucha szał – ludzie wychodzą na zewnątrz, głośno lamentują, a ktoś dzwoni po pogotowie i policję – kobieta siedząca obok dziewczyny głośnym szeptem zadaje pytanie:

- Jak mogłaś to zrobić?!

- Ostatnio kupiłaś nowy mikser, prawda? – głos dziewczyny jest spokojny i dziwnie odległy.

- Tak – kobieta jest zdezorientowana. – Ale co to ma wspólnego...

- Idź do domu i wsadź do niego rękę. Wyjmij ją dopiero, gdy stracisz wszystkie palce. Wróć do nas gdy skończysz.

Kobieta, z paniką wypisaną na twarzy wstała i ruszyła w kierunku wyjścia.

- Wam się podobało, prawda? To było zabawne – powiedziała dziewczyna, obserwując kelnera.

- Oczywiście – gorliwie przytaknął jeden z mężczyzn.

- To był świetny numer – dopowiedział drugi.

- Wiedziałam, że macie lepsze poczucie humoru niż wasza siostra – mruknęła zadowolona. – Ale lepiej idźcie jej pomóc. Może mieć problem z założeniem bandaży.

Obaj mężczyźni ruszyli w ślad za kobietą, a dziewczyna została sama, z czterema kubkami kawy. Nie ruszyła żadnego z nich. Wpatrywała się w chodnik. Siedziała tam, gdy przyjechało pogotowie, by zabrać ciało i policja, by przesłuchać świadków. Gdy jeden z funkcjonariuszy usiadł obok niej, zbyła go kilkoma słowami. W końcu służby odjechały, krew została zmyta z chodnika i po tragicznej śmierci kelnera nie było śladu. Tylko dziewczyna w kremowej sukience wciąż siedziała przy jednym ze stolików, razem z czterema kubkami kawy.

- Zamierzasz wypić to sama? – na krześle przed nią usiadł chłopak. Uśmiechał się szeroko i wpatrywał w jej oczy, jakby chciał wyczytać z nich jej myśli.

Dziewczynie to się nie spodobało.

- To zależy – odpowiedziała delikatnie się uśmiechając.

- Od czego?

- Od tego czy potrafisz wstrzyknąć sobie cztery kubki kawy do żył – z ust chłopaka zniknął uśmiech. – Jak masz na imię?

- Dawid.

- Więc, Dawidzie – sięgnęła do torby i wyciągnęła z niej strzykawkę – weźmiesz ją i wstrzykniesz sobie całą tę kawę do żyły w dłoni – położyła strzykawkę na stole przed chłopakiem i ruszyła w kierunku wyjścia – lepiej się pośpiesz.

Dawid z przerażeniem patrzył jak jego palce zaciskają się wokół strzykawki.



Nowe opowiadanie! Wreszcie jest! xdd "Save yourself" wyjątkowo dzieje się w Polsce i łączy się ze "Śmiercią za życia", chociaż jest w pełni autorskim opowiadaniem. Po prostu dzieją się w tym samym uniwersum xd

Mam nadzieję, że wam się spodoba.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro