Rozdział 16
Od Książe ♥
No weź, Misia... Nie obrażaj się, proszę
Do Książe ♥
To co zrobiłeś jest niewybaczalne, Niall... Nie powinnam się teraz do ciebie odzywać, przez ciebie jestem głodna :/
Od Książe ♥
Boże Meg, jak można strzelić focha o coś takiego?
Do Książe ♥
Normalnie
Od Książe ♥
Co ty okres masz, że taka pospinana jesteś?
Nie odpisałam, wstałam z kanpy i wyszłam z domu. Skierowałam się do parku w którym jest cicho i spokojnie, idealna miejscówka żeby pomyśleć. Usiadłam na jednej z ławek, włożyłam słuchawki do uszu i puściłam muzykę. Siedziałam na ławce, aż ktoś nie wyrwał mnie z rozmyślań popatrzyłam w górę i ujrzałam duże piwne oczy, które mogą należeć tylko do jednej osoby.
-Cześć. - przywitałam się szybko i poklepałam miejsce obok siebie tak aby zachęcić Patryka do posadzenia swoich czterech liter obok mnie. - Jak tam u ciebie?
- Nie zbyt dobrze, rozstałem się z Domi. - mówiąc to patrzył mi prosto w oczy i przyznam szczerze, że widać było to że moja stara przyjaciółka go zraniła.
- Czułam się tak samo jak mnie zdradziłeś, ale to już nie ważne poznałam kogoś innego. - przytuliłam go, po czym oznajmiłam że muszę iść.
Idąc do domu wybrałam numer Nialla. Jeden sygnał, drugi, trzeci.
- Tak? - osoba która odebrała telefon nie była Niallem, nie była nawet facetem.
- Mogłabym poprosić Nialla do telefonu? - zapytałam nie pewnie, przy okazji prawie się wywruciłam.
- Tak, oczywiście zaraz go zawołam. Tylko najpierw zadam Ci pytanie, dobrze?
- Oczywiście. - odpowiedziałam szybko.
- Jesteś dziewczyną Nialla? Bo jak dzwoniłaś to na wyświetlaczu pisało Księżniczka. - kobieta zaśmiała się lekko, a ja jej zawturiwałam.
- Nie, ja i Niall jesteś przyjaciółmi, ale nie ukrywam chciałabym żeby było z tego coś więcej.
- To powodzenia życzę. - usłyszałam udawany kobiecy głos.
- Jesteś beznadziejn, Niall. W sumie to ja jestem beznadziejna bo podoba mi się osoba, która gdyby nie 6obcy nigdy by mnie nie zauważyła.
- Oj, no Misia nie bądź zła ani za to, ani za to wcześniej. - tak, tak bo przecież ciebie tak bardzo obchodzi to co ja myślę.
- To już nawet nie chodzi o to, że jadłeś beze mnie sałatkę z krewetkami tylko o to, że jest mi przez ciebie strasznie głupio bo dowiedziałeś się czegoś czego prawdopodobnie nigdy byś się nie dowiedział.
- Czyli gdyby nie to, że moja mama spytała Cię o to czy jesteś moją dziewczyną to nigdy bym się nie dowiedział, że chcesz czegoś więcej? - zapytał tak jakby z wyrzutem.
- Nie wiem, może. Zniszczyłeś mnie Niall, zniszczyłeś mnie na samym początku. Teraz jesteś w trakcie układania mojego serca w pierwotny kształt, a potem pewnie je sklejisz kropelką tak aby nikt go już nie złamał. Przepraszam. - nigdy nie chciałam go zranić, ale on zranił mnie, może nieświadomie, ale jednak to zrobił i to nie raz.
- Za co? - zdziwił się moimi słowami.
- Za to, że boje się swoich uczuć. Za to, że ci nie powiedziałam. - wyjaśniłam i otworzyłam drzwi do mieszkania.
- Nie masz za co. Tylko wytłumacz mi dlaczego.
- Bo nie chcę znów zniszczyć komuś życia. - na dworze było ciemno od godziny, a ja siedziałam przy oknie od dziesięciu minut i teraz sobie to uświadomiłam.
- Nie rozumiem dlaczego nie chcesz mi zaufać i nie chcesz dać sobie pomóc. Jesteś taka niedostępna, Magi.
- Nie chcę Cię zranić, Niall. Bo gdy ty cierpisz to ja też. - jedyne co usłyszałam to gwizd głośno wypuszczanego powietrza z płuc. - Zagramy w 5 pytań, Blondynko?
- Z tobą zawsze. Czemu Blondynka, jestem mężczyzną. - zaśmiał się krótko.
- Bo tak. Pytanie pierwsze. Chciałbyś nauczyć się czegoś nowego? Na przykład nowego języka.
- Człowiek uczy się przez całe życie, Meg. Więc nawet gdybym nie chciał to i tak bym się nauczył, ale zdecydowanie tak. - zrobił przerwę tak jakby się nad czymś zostawiał.- Jakie jest twoje największe marzenie?
- Żeby on od wzajemnił uczucie którym go obdarzyłam już dawno.- chodziło o Nialla, oczywiście że tak. Nie byłabym w stanie pokocha kogoś innego tak samo jak kocham jego.- Co czujesz do Seleny?
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro