Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

1

Min Yoongi właśnie wybudzał się ze snu, strącając z siebie kremową pościel i szczelniej otulając nią ukochanego. Starał się go nie zbudzić, wiedział bowiem o zmęczeniu, jakie zafundowano mu ostatniego dnia w pracy. Niewątpliwie zbliżała się zima, a jedynym zmartwieniem blondyna było to, jak przetrwa nadchodzące miesiące. Niedawno stracił pracę, a wypłata Jimina starczała jedynie na opłatę za mieszkanie i niewiele jedzenia. W jego myślach pojawiało się jedno słowo: nieudacznik. Tak właśnie od dłuższego czasu czuł się Yoongi, nie wiedząc co go czeka i co będzie dalej.

Powolnym krokiem skierował się do kuchni i spojrzał na zegarek. Godzina 9:46 a on czuł się jak nieżywy mimo 10 przespanych godzin. W pomieszczeniu było chorobliwie zimno, prawdopodobnie przez niezamknięte okna. Starał się aby nie zwracać uwagi na temperaturę, ale jego skóra mówiła sama za siebie. Podkręcił ogrzewanie i zabrał się do robienia prowizorycznego śniadania. Ucieszony zauważył w szafce swoją ulubioną kawę i nasypał dwie łyżeczki do kubka. Szybko nastawił wodę i z nieco mniejszym zaangażowaniem otworzył lodówkę zauważając jedynie ser, dżem i mleko. Nie był osobą wierzącą, ale w tym momencie modlił się jedynie o co najmniej 3 kromki chleba lub płatki w szafce. Na szczęście znalazł tam to czego szukał. Jedzenia starczy na śniadanie dla obu, Jimin zje kanapki a on płatki. Idealnie. Później trzeba iść do sklepu, jednak mężczyzna nie wiedział, czy będzie miał po co.

Im bardziej temperatura rosła, tym bardziej Yoongi czuł się swobodnie. Nie zmienia to faktu, że podczas czekania na wodę założył na siebie bluzę i dłuższe spodnie. Po ogarnięciu się, zrobił kawę, nasypał płatki do miski i zalał mlekiem. Podczas jakże ciekawej czynności którą było jedzenie i przeglądanie internetu, do blondyna zadzwonił telefon. Zazwyczaj nie odbierał od nieznanych numerów, ale teraz miał dobre przeczucie.

-Dzień dobry tutaj Min Yoongi, z kim mam przyjemność?-bo wypowiedzeniu tych słów po drugiej stronie słuchawki zapadła cisza. Myślał, że ktoś robi sobie z niego żarty, ale po chwili w słuchawce rozbrzmiał znajomy śmiech.

-Yoongi gnojku, nie masz zapisanego numeru swojego wujka? Chyba powinienem odebrać to jako obrazę i lekceważenie, nie uważasz?

-Jasne, że nie! Zmieniałem telefon i straciłem wszystkie kontakty, dlatego nie wiedziałem kto dzwoni.-blondynowi od razu udzieliła się atmosfera. Nagle stał się weselszy, jakoś bardziej szczęśliwy. Mężczyźni dawno nie rozmawiali, więc przez 10 minut opowiadali, co wydarzyło się u nich i co zmieniło przez czas, kiedy się nie widzieli.

-Dobra Yoongi, teraz na poważnie. Naprawdę chciałbym z tobą dłużej porozmawiać, ale mam ważną sprawę. Pamiętasz, ze mam hotel w górach, prawda?-Min nie wysilał się zbytnio nad odpowiedzią, odpowiedział jedynie szybkie "tak"-To dobrze! Jak wiesz, niedługo skończy się sezon. Razem z rozpoczęciem lutego zamykamy Landscape*, aby ponownie otworzyć ją pod koniec marca. Rozmawiałem z twoją matką, i wiem, że straciłeś pracę. Podejrzewam, że twój chłopak też nie zarabia dużo. Mam dla ciebie propozycję. Musiałbyś unieważnić umowę o wynajem dotychczasowej kawalerki i zgodzić się zamieszkać podczas zamknięcia w hotelu. Oczywiście, pozwalam Ci zabrać jedną osobę, żebyś nie był sam. Musiałbyś opiekować się hotelem, palić w piecu, w miarę sprzątać, ale przykładowo basen oraz cały budynek miałbyś dla siebie. Po zakończeniu pomógłbym ci w znalezieniu pracy i wynajęciu nowego mieszkania, oprócz tego, otrzymacie ode mnie 3 miliony wonów**, ponieważ traktuję to jako pracę. Co o tym sądzisz?

Yoongi nigdy w życiu nie miał tylu myśli na raz. Z jednej strony, podobała mu się myśl spędzenia z Jiminem 2 miesięcy na odludziu, posiadania całego budynku i wszystkich udogodnień dla siebie. Jednak sama wizja tego zdawała mu się dziwna. Co ma zrobić?

-Naprawdę, mogłeś mnie uprzedzić przed taką wiadomością. Mi się podoba, ale muszę się zastanowić, to jednak dwa miesiące. Kiedy muszę dać odpowiedź?

-Najlepiej dzisiaj do wieczora, jeżeli nie to muszę mieć czas na znalezienie kogoś innego, rozumiesz mnie.

-Rozumiem, rozumiem. Muszę to przemyśleć. Obiecuję, że oddzwonię wieczorem, do później wujku!

-Do później Yoongi, zastanów się dobrze.

Jeszcze długo po rozmowie Min zastanawiał się nad propozycją Jonghyuka. Na tyle długo, że jego kawa zdążyła ostygnąć, płatki zmięknąć a on stracił ochotę na jedzenie. Nie chciał go tylko zmarnować, z obrzydzeniem zjadł resztę śniadania i dopił kawę, zanim w kuchni pojawił się Jimin.

Jak zwykle, włosy Parka po przebudzeniu były w nieładzie. Mimo nich, mimo zamglonego wzroku i rozciągniętej koszuli nadal wyglądał seksownie. Właśnie za to starszy go kochał, może niezbyt intensywnie i niezbyt to okazywał ale nadal to robił. Uwielbiał dotykać jego ciała, całować go, ale nie chciał tego robić przy obcych, po prostu posiadał w tym umiar. Jimin za to chciał adorować swojego chłopaka, chciał pokazać, jak bardzo go kocha i że jest jego. Hamował się, wbrew swojej woli, dla starszego.

Każdy poranek zaczynali tak samo. Jimin podchodził do starszego, chował go w swoich ramionach i wąchał jego włosy. Lubił jego zapach, cokolwiek by się działo, od Yoongiego czuć było wanilię i czekoladę. Podczas tego, Min chował głowę w zagłębieniu jego szyi szepcząc do ucha ciche "dzień dobry". Po chwili odsuwali się odrobinę i brunet wpijał swoje pełne usta w usta niższego i po prostu cieszyli się sobą. Ich języki nie wykonywały wtedy żadnych gwałtownych ruchów, jedynie delikatnie i powolnie przygryzali swoje wargi i całowali aż zaczęło im brakować powietrza. Nie chcieli się śpieszyć, po prostu nie mieli gdzie.

-Jimin, zjedz śniadanie proszę, został ser, dżem i chleb a w szafce powinna być herbata.-Starszy na samą myśl o tym, iż jego partner nawet porządnie się nie naje zrobił się smutny. Westchnął.-muszę ci o czymś powiedzieć Chim!

-Woah hyung, nigdy nie tryskałeś taką energią o poranku, co to się musiało wydarzyć! Czekaj czekaj, już tylko zjem.

Dzisiaj była sobota, Jimin nie musiał iść do pracy, więc cały dzień mieli dla siebie. Co prawda, musieli podjąć ważną decyzję, ale o tym na razie wiedział tylko jeden z nich. Yoongi cierpliwie czekał i obserwował Parka. Jego ciemne oczy wpatrywały się właśnie w kanapkę a włosy opadały na czoło. Nadal wyglądał na zmęczonego, może tylko bardziej radosnego.

-Skończyłem. Teraz łaskawie opowiedz o co chodzi, bo nie wytrzymam dłużej siedzenia w niepewności.

Na początku Yoongi zbierał słowa w całość w myślach. Potem, spokojna i małomówna osoba którą był zamieniła się w lawinę słów, myśli i komentarzy. Opowiedział mu o wszystkim, od miejsca, przez obowiązki do wynagrodzenia. Obserwował reakcje Jimina, na zmianę widział zaskoczenie, zadowolenie i strach, jednak przez cały czas czuł od chłopaka zainteresowanie. W końcu po skończeniu opowieści odetchnął na chwile.

-Dla mnie to najlepsza opcja ze względu na to, w jakiej sytuacji teraz jesteśmy. Zasadniczo, decyzja zależy od ciebie. Odpowiedź muszę dać jeszcze dzisiaj.

Jimin obserwował teraz swojego chłopaka i zastanawiał się nad odpowiedzią. Chciał to zrobić, ale miał pewnie obawy. Nie był pewny czy wszystko będzie dobrze, i czy uda im się przetrwać dwa miesiące.

-Suga, nie boisz się? To dwa miesiące na odludziu!

-Ale dzięki tym dwóm miesiącom poprawi się wiele spraw. Nie zmuszam cię, ale zastanów się. To by naprawdę dużo zmieniło. Co sądzisz?

Atmosfera stała się odrobinę napięta, ale nadal komfortowa dla tej dwójki. Yoongi bez problemu chciał pojechać, a Jimin dla swojego partnera chciał zrobić wszystko. Pomieszczenie wypełniło się odgłosem oddechów, słychać było jadące niedaleko samochody. Yoongi czuł już, że Jimin nie zgodzi się i jest zdecydowanie przeciwko, zanim jego usta nie zadrżały dwa razy i nie wypowiedziały trzech krótkich słów.

-Zróbmy to, hyung.

*nazwa hotelu

**3 mln won to około 10 tyś złotych

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro