Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 14

Sakura P.O.V

Obudziłam się czując jakieś ciężar na sobie. Otworzyłam oczy i odwróciłam się przodem do osoby która mnie trzymała. Był to Sasuke. Na sam jego widok przypomniałam sobie wczorajszy dzień, który był cudowny. Gdy jestem z Sasuke przestaję się o wszystko martwić. Nie obchodzi mnie już co robi mój ojciec, ani czy coś się może stać. Czuje się przy nim bezpieczna pomimo tego, że wiem o tym, że gdy jestem blisko niego coś może mi się stać bo sama nie wiem co ma wspólnego z tą całą Aką i co oni od niego chcą, ale nawet go o to nie pytam jak będzie chciał to sam mi powie. No ale co trzeba by było wreszcie wstać. Wyswobodziłam się z objęć chłopaka i poszłam do pokoju, w którym miałam swoje rzeczy. Ogarnęłam się i poszłam zrobić śniadanie. Otwieram lodówkę a tu co .......... pustka?! Rany tak mi się nie chciało ruszać ale teraz nie mam wyjścia i muszę iść do sklepu. Założyłam buty i wyszłam z domu. Sklep był jak się okazało całkiem blisko więc kupiłam najpotrzebniejsze rzeczy i wróciłam do domu. Gdy otworzyłam drzwi ktoś we mnie wpadł i się obaliłam.

- Ała – powiedziałam i spojrzałam na osobę, z którą się zderzyłam. Okazał się to Sasuke.

- Sakura przepraszam ja nie chciałem – podał mi rękę abym mogła wstać. Przyjęłam jego pomoc i się podniosłam.

- Spoko, nie ma sprawy. Ale jeśli wolno spytać to gdzie ci się tak śpieszy z samego rana???

- Akurat chciałem się ciebie pytać gdzie ty się szlajasz od samego rana?

- Samego rana????? Mamy już dziesiątą!!!! – zamilkłam na chwile po czym dodałam- czekaj, czekaj ............... ty poszedłeś mnie szukać???

- Nie no co ty wyszedłem na spotkanie z Misiem Yogi – zironizował

- Haha bardzo śmieszne. Nie masz się o co martwić po prostu poszłam do sklepu po coś na śniadanie bo lodówka była pusta. Ale to miło z twojej strony, że się martwiłeś.

- To dobrze ale następnym razem WISIENKO – zaakcentował z chytrym uśmieszkiem – z łaski swojej poinformuj mnie o tym, że wychodzisz.

- Uchiha – powiedziałam udając złą – nie mów tak do mnie! I następnym razem postaram się pana powiadomić, żeby nie musiał pan z samego rana się przemęczać-powiedziałam i wybuchnę łam śmiechem a on po chwili do mnie dołączył.

Chłopak wziął zakupy i zaniósł je do kuchni. A ja wzięłam się za robienie nam śniadania.

Sasuke P.O.V

Wstałem rano wyspany i wypoczęty. Nie chciało mi się otwierać oczu więc szukałem jej ręką, ale miejsce w którym powinna leżeć dziewczyna było zimne i puste. Postanowiłem nie denerwować się tak jak ostatnio i zszedłem na dół do kuchni, ale tam też jej nie było. Dobra teraz się trochę martwię. Sprawdziłem cały dom i co NIE MA JEJ!!! Kurwa gdzie ona znowu zniknęła. Pobiegłem do sypialnie się ubrać. Gdy wybiegałem z domu na kogoś wpadłem. Był to nie kto inny jak Sakura. Dziewczyna po zderzeniu ze mną upadła więc pomogłem jej wstać. Po krótkiej rozmowie zaniosłem zakupy do kuchni i zostawiłem tam dziewczynę a ja zadzwoniłem do chłopaków, żeby pogadać o tym co zrobić aby dziewczyny były bezpieczne. Bo z tego co już wiem to te dwa głupki umawiają się z Hinatą i Ino co oznacza, że też mogą stać się celem Aki. Na stole w kuchni stało już śniadanie przygotowane przez Sakure. Dziewczyna kończyła właśnie rozstawiać talerze i sztućce. Podszedłem i zająłem miejsce przy stole. Musze przyznać, że dawno nie jadłem takiego domowego jedzenia. Mieszkam sam i nie chce mi się gotować dlatego najczęściej coś zamawiam. Ale miło jest tak dla odmiany zjeść domowe jedzonko. Po śniadaniu razem z Sakurą pojechaliśmy na zakupy, żeby kupić coś do jedzenia. Chodziliśmy po sklepie i co mnie najbardziej wkurzało? Te pożądliwe spojrzenia w kierunku Sakury!!! No myślałem, że rozwalę tych gości. Podszedłem do dziewczyny i objąłem ją w pasie. Miny tych gości były nieziemskie. Nagle natknęliśmy się na jakąś parę. Znałem tych ludzi siedzieli w restauracji z jakimś gościem, któremu Sakura przedstawiła mnie jako swojego chłopaka.

- Sakura – powiedział mężczyzna ale ona nie okazywała najmniejszych emocji

- Przepraszam nie zauważyłam pana – powiedziała po czym pociągnęła mnie dalej.

Po zakupach wróciliśmy do mnie. Odstawiłem zakupy i w tym momencie zadzwonił mój telefon.

- Hej Sasek słuchaj dzisiaj wieczorem wbijamy do ciebie. To znaczy ja z Hinatą i Sai z Ino. Mam nadzieje że Sakura też będzie, i że jeszcze od ciebie nie zwiała. – powiedział szybko Naruto

- Haha bardzo śmieszne głąbie. Nie nadal jest u mnie. A o której będziecie?

- Tak koło 20.00. A i słuchaj wiem że masz cztery sypialnie w tym jedną zagraconą, jedną twoją i jedną zajmuje Sakura, ale mam dla ciebie złe wieści. – przerwał na chwile żeby mnie wkurzyć – zostajemy u ciebie wszyscy na noc!!!! Więc będziesz musiał podzielić się swoim nietykalnym azylem z Sakurą bo my zajmujemy te solne sypialnie.

- Ahhhh – westchnąłem ciężko – niech ci będzie – powiedziałem po czym się rozłączyłem.

No cóż wcale mi to nie przeszkadza, że Sakura będzie spała ze mną no bo w końcu i tak śpi a mi się to podoba. Ale przecież ten głupek nie musi tego wiedzieć bo znowu zacznie te swoje domysły. Poszedłem do Sakury i powiedziałem jej o planach na dziś a ona od razu zaczęła latać i szykować jedzenie i wszystko. Czuła się jak u siebie w domu a mi to nie przeszkadzało. Postanowiłem że jej trochę pomogę na co się ucieszyła i powiedziała co mam zrobić.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

No i jest kolejny rozdział mam nadzieje że wam się spodoba. Dziękuje za wszystkie gwiazdki i komentarze :) Przepraszam za tak długą nieobecność.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro