Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

ROZDZIAŁ 1

            Zaczął się kolejny dzień. Kolejna ranna pobudka. Dziewczyna podniosła się z łóżka wyłączając jednocześnie budzik. Skierowała się prosto do łazienki aby uszykować się do szkoły. Gdy weszła do kuchni jej matka siedziała już i robiła śniadanie. Widząc to usiadła niechętnie do stołu, ponieważ jej relacje z rodzicami nie były jakby to ująć „prawidłowe". Ledwo co usiadła matka spytała się jej co chce na śniadanie. Gdy jej odpowiedziała zrobiła jej śniadanie w domu i do szkoły po czym przygotowała je do spakowania. Może pomyśleć, że to jest normalne. Jednak to tylko pozory. Wyszła do szkoły, po drodze spotkała swoje przyjaciółki, które już czekały na przystanku autobusowym, ponieważ dzisiaj wyjątkowo jechały autobusem. Na ich widok na twarzy dziewczyny od razu pojawił się uśmiech. J

-Hej dziewczyny- powiedziała radośnie

-Hej- odpowiedziały jej prawie że chórem

-Jak tam gotowe na kolejny wyczerpujący dzień w szkole?- spytała sarkastycznie z uśmiechem, który w dalszym ciągu nie schodził z jej ust.

-Tak- powiedziały ze śmiechem na ustach

Po chwili podjechał autobus a one w dalszym ciągu śmiejąc się zaczęły do niego wsiadać jedna po drugiej. Po około 15 minutach dotarły do przystanku, na którym wysiadały. Dalej w wesołych nastrojach ruszyły do liceum w Konoha. Gdy weszły do szkoły i dotarły pod swoją klasę zadzwonił dzwonek i rozpoczęła się pierwsza lekcja. Po 45 minutach męczarni wyszły z klasy. Nagle usłyszały, że nadchodzi trzech najniebezpieczniejszych i najprzystojniejszych chłopaków w szkole, czyli SNS. Niby byli pierwszakami tak jak one ale i tak wszyscy uczniowie się ich bali nawet trzecioklasiści. Wszyscy stanęli po bokach korytarza, aby oni mogli przejść środkiem. Gdy przeszli wszyscy znów zaczęli normalnie rozmawiać. Lecz to nie trwało długo, ponieważ po chwili zadzwonił dzwonek i rozpoczęła się kolejna lekcja. Dzień w szkole minął bez jakiś większych wydarzeń no oczywiście nie licząc przejścia SNS, których wszyscy się bali. Nazwali ich tak aby móc szybciej informować, że nadchodzą. Ta nazwa wzięła się od ich imion: Sasuke, Naruto i Sai. Okazało się, że trzech najniebezpieczniejszych chłopaków w szkole trafiło do klasy z nią, Ino i Hinatą. Dziewczyny po skończeniu lekcji wyszły ze szkoły.

-Hej Sakura idziesz dzisiaj z nami na zakupy?- spytała blondynka

-Przykro mi Ino, ale dzisiaj nie dam rady.-powiedziała

-No cóż mówi się trudno to my idziemy Hinata na razie Sakura- powiedziała Ino

-Na razie Sakura- dodała biało oka

-Na razie

Dziewczyny poszły w swoją stronę, a Sakura w swoją. Szły teraz przez galerie handlową w Konoha. Chodziły po sklepach jak wariatki bez opamiętania. Był to jeden z ich ulubionych sposobów na spędzanie wolnego czasu. Nie było to tak samo jak wtedy gdy chodziły wszystkie razem na zakupy, ale nadal było to przyjemne zajęcie. Przez nieuwagę weszły w Naruto i Saia. Nie wiedziały co mają powiedzieć, przecież to są dwaj z trzech najniebezpieczniejszych chłopaków. Oby dwie szybko się schyliły by podnieść torby z zakupami.

-Ppppprzeepraszamy......- powiedziały niepewnie nie wiedząc co się teraz z nimi stanie.

-Uważajcie jak chodzicie a nie!- powiedział Naruto podniesionym głosem

Blondynka nie wytrzymała przecież to po części też ich wina a nie tylko ich.

-Sami uważajcie jak łazicie a nie!!!-powiedziała oburzona blondynka.

-Nie bądź taka pyskata nie wiesz z kim rozmawiasz?- dodał oburzony Sai

No nie teraz to już nawet Hinata tego nie wytrzymała i musiała im coś powiedzieć.

-Wie z dwoma idiotami, którzy mają się za bóg wie kogo!- Ino spojrzała na biało oką, która zazwyczaj była spokojna.

Wpatrywali się w nie przez dłuższą chwile. Były pierwszymi dziewczynami, które podniosły na nich głos i to w dodatku tak bez zawahania. Chłopaki zaczęli się śmiać. One zaś nie wiedziały o co im chodzi.

-No no widzę, że mamy interesujące okazy w klasie Sai- powiedział Naruto

-Ja wam zaraz dam okazy- wysyczała Ino.

Chłopaki już nic nie powiedzieli tylko pomogli im po podnosić torby i poszli dalej z uśmiechami na ustach. One zabrały swoje rzeczy i również poszły w swoim kierunku.

Tym czasem Sakura po załatwieniu swoich spraw postanowiła wrócić do domu przez park. Szła myśląc o dzisiejszym poranku i o tym co wydarzyło się dzisiaj w szkole. Nagle usłyszała dźwięk walki. Podeszła trochę bliżej i zobaczyła jak Sasuke Uchiha z jej klasy walczy z jakimiś chłopakami. Powalił każdego z nich. Rozumiała już dlaczego jest nazywany jednym z najniebezpieczniejszych chłopaków w szkole. Po chwili odwrócił się w jej kierunku.

-O nie zobaczył mnie- pomyślała

Schowała się za drzewo, koło którego stała. Gdy odwróciła się, ponieważ chciała zobaczyć czy już poszedł została przyszpilona przez kogoś do drzewa, za którym się schowała. Spojrzała na oprawcę okazał się nim brunet.

-Nie ładnie tak podglądać za widowisko się płaci.- powiedział uśmiechając się chytrze

-Sasuke ja wcale nie podglądałam po prostu tędy przechodziłam, a że ty się tu akurat biłeś to nie moja wina sam zacząłeś to widowisko więc się nie czepiaj i puść mnie w końcu- warknęła

-No proszę jaka bojowa- zaśmiał się

-Puść mnie bo tego pożałujesz- warknęła

-Ha ha już się boje co mi zrobi takie chucherko jak ty- kontynuował rozbawiony

-Sam tego chciałeś

Zacisnęła dłoń w pięść, wzięła zamach i uderzyła go prosto w twarz tak mocno, że aż się zachwiał. Spojrzał na nią ze zdumieniem. Po raz pierwszy spotkał dziewczynę, która by się do niego nie przystawiała i w dodatku miała odwagę na niego krzyczeć a co dopiero uderzyć go. Zaczął się jej uważniej przyglądać.

Dziewczyna wzięła kolejny zamach aby go uderzyć ale tym razem złapał jej obie ręce i unieruchomił. Zauważyła uśmiech, który pojawił się na jego twarzy.

-Puszczaj- krzyknęła

-A jeśli nie to co- powiedział uśmiechając się łobuzersko.

-Uchiha- warknęła

Chłopak widząc jej zdenerwowanie postanowił posunąć się trochę dalej. Po chwili wpił się w jej usta. Dziewczyna chciała to przerwać ale nie miała dość siły. Po chwili przestał ją całować. Widząc jej złość jeszcze bardziej mu się to spodobało. Po chwili ją puścił a ona odeszła i zaczęła iść w stronę domu, gdy usłyszała za sobą.

-Do jutra Sakura- krzyknął za nią ale ona już nie zareagowała.

Patrzył jeszcze przez chwile jak odchodzi po czym sam poszedł w swoim kierunku.

-(Co za interesująca dziewczyna. Ciekawe jak zareaguję jutro gdy mnie zobaczy hehe)-szedł dalej a jego myśli wciąż krążyły koło dziewczyny, która przed chwilą poszła w swoją stronę.

-(Co za gbur. Co on sobie myśli, że jest bóg wie kim. Zrobi to jeszcze raz a zęby mu wszystkie powybijam. Palant jeden.)- szła dalej a jej myśli mimowolnie krążyły koło Uchihy.

Doszła do domu a tam już na dzień dobry „gorące przywitanie".

-Gdzieś ty do cholery jasnej była- zaczęła jej matka

-W szkole a potem na mieście a co cię to zresztą tak nagle obchodzi co? – spytała

-Nie pyskuj gówniaro jedna marsz do pokoju się uczyć!- krzyknęła

-To nie twoja sprawa co będę robić – odburknęła

Poszła do swojego pokoju i zamknęła szybko drzwi. Usiadła do biurka i żeby zapomnieć o tym co się dzisiaj stało postanowiła odrobić lekcję i się trochę pouczyć na jutro. Z całego tego przemęczenia zasnęła przy biurku, a następnego dnia rano zaspała do szkoły. W biegu przygotowała się do wyjścia i wybiegła z domu aby zdążyć do szkoły chociaż na drugą lekcję.

a tu taki obrazek dla przykucia uwagi :P

---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej i jak pierwszy rozdział piszcie w komentarzach czy się wam podoba czy nie :)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro