Sasaki Sadako
To był piękny, słoneczny dzień. Sasaki Sadako miła, towarzyska, lubiana dziewczynka wybrała się razem z rodzicami do wesołego miasteczka małej była to wielka atrakcja- jak do każdego dziecka w jej wieku.
-Mamusiu! Tatusiu! Tak sie bardzo ciesze ,że tu przyjechaliśmy! Patrzcie tam jest wata cukrowa! A tam kolejka górska! Oooo a tam wielki pluszowy miś! Pójdźmy do wszystkiego- skakała zradości pokazując palcem.
-Spokojnie Sasaki, mamy cały dzień na zabawe. - uspokoił ją tata
-W końcu to twoje siódme urodziny- dodała mama
-Dziękuje Mamusiu! Tatusiu!
-Wybierz gdzie chcesz iść najpierw- powiedział tata spoglądając na swą latorość
-Eto.. pójdźmy na karuzele!
I tak bawiła sie aż do południa
-Sasaki musimy wracać- powiedział tata poważnym głosem
-NIE !NIECHCE!CHCE ZOSTAĆ TU! MUWILIŚCIE, ŻE BEDZIEMY CAŁY DZIEŃ!- czuła złość na rodziców kłamali! Szybko uciekła
-Sasaki!
Nie zwarzając na rodziców biegła.Gdy nagle zobaczyła samolot zrzucający cos czarnego.
Przypomniała sobie coś co babcia muwiła jej jak jeszcze żyła- gdy zobaczysz samolot zrzucający coś niezwarzając na nic showaj się zaczymś, dziecko. dziewczynka tak zrobiła. Pobiegła i schowała się za murem. Po chwili usłyszała wielki huk i krzyki. Gdy wyszła zobaczyła straszny widok- wszystko znajdowało sie pod gruzami
-Mamusiu! Tatusiu! Gdzie jesteście!- Niezwarzając na jątrzące się rany biegła krzycząc przez łzy
-Tak bardzo boli.....- Miała poparzone całe ciało na plecach brak skóry , w brzuchu dziura z której wydobywała sie krew, jakiś odłamek złamał jej nogę. Choć niemiała już siła biegła- musiała przeprosić rodziców.Po paru metrach upadła.
-Przepraszam mamusiu tatusiu....-powiedziała ledwo nagłos.
Była to data 6 sierpnia 1945
Krążą pogłoski że, nawet pośmierci szuka rodziców by ich przeprosić....
~~~~~~~~
W ten dzień pewnie było dużo takich Sadoko. Wiele osób zgineło przez bombę atomową zrzuconą na Hieroszimę. Niemożemy o tym zapomnieć.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro