Epilog
Powiadają, że nikt nie widział odmieńca od czasu, gdy zbiegł z watahy czarnych. Przeszukano niemalże cały las, lecz nie znaleziono go ani żywego, ani martwego. Najczęstsze domysły snuły, że jakiś inny drapieżnik musiał się na nią rzucić i nie zostawił po wilczycy nawet najmniejszego śladu.
Jednakże czasem zdarzało się, że ktoś dostrzegał białą sierść w kilku miejscach, a najbliżej watahy szarych. Niektórzy powiadają nawet, że widzieli kilka takich „białych smug". Odmieńcy? Czyżby było ich więcej? A może to duch Envil nawiedzał te miejsca w odwecie za swoje zniszczone doszczętnie życie?
Odpowiedź nie jest znana do dziś.
A wojna trwa... I trwa... A Matka Natura płacze, tuląc do siebie swoje jedno, małe dziecko...
A jeszcze gdzieś w oddali widać białe światło obok czarnego cienia.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro