2 przypuszczenia potwierdzone
MARINETTE
-Dziś przyjeżdza Usagi tikki- bardzo się cieszyłam na ponowne spotkanie z kuzynką.
-wiesz że jest dociekliwa- przypomniała mi moja kwami. To prawda Usagi potrafi być dociekliwa ale kot na mnie czeka, przywitam sie potem.
-Tikki! Kropkuj! - wypowiedziałam formułkę nie zwracając uwagi że nie byłam sama w pokoju
-M... Marinette? -o szlak mama to po mnie.
-m... Musiała mnie pani z kimś pomylić...
-nie nie pomyliłam wiem co widziałam Marinette.
USAGI
Wchodzę do domu wujostwa i nagle widzę światło podobne do tego jakie pojawia się kiedy my się przemienamy, ale pochodzi z pokoju mari. Mama tam idzie. Idę za nią.
-Marinette jest biedronką?!?!?!? - krzyczy ciocia
-Kto to biedronka ciociu?
-to superbohaterka.
-Mamo proszę muszę iść- Mariś wygląda na zestresowaną
-nigdzie nie idziesz i oddajesz mi moce dziecko.- ciocia wygląda na wściekłą
-Ale mamo ja muszę iść- czy ona płacze?
-niech idzie- nagle ni z tego ni z owego wpada przemieniony mamoru.
-Usa idź z nią na wszelki wypadek- rozkazał mi mój chłopak
-Jasne MOON PRISM POWER MAKE UP!
Dokonałam przemiany i pociągłam Marinette za sobą, zostawiając rodzinę w totalnym osłupieniu.
-to gdzie idziemy mariś?
-nie mów do mnie po imieniu. Teraz mów mi biedronko ok?
-ok - zgodziłam się niechętnie bo wiedziałam że nikogo tu nie ma i nie jestem przyzwyczajona żeby mówić komukolwiek po psełdonimie.
-Powiedz mi w końcu gdzie idziemy biedronko?
- do mojego partnera
-chyba chłopaka biedra
-co? nie! - zarumieniła się, miałam rację.
-tak -odpowiedziałam z lennym na twarzy
POTEM
-Usagi!!!!! - wrzeszczały dziewczyny
-co o?!?!? Co się drzeta
-Tokio tower musisz tam być- mako była zdyszana. Co mogło się stać
-ehhh zosite znów atakuje? -spytałam od niechcenia- wiecie że jestem w Paryżu no!
-aaaa no tak sorry poradzimy sobie same nie martw się- minako zdawała się smutna...
-mogę sie teleportować- odpowiedziałam
-nie, narazie nie jak nie będziemy sobie radzić to damy ci znać- rei wydawała się zła
-ale... -próbowałam protestować ale mi przerwano
-radnych ale Usagi odpoczywaj od bycia superbochaterem- nigdy nie słyszałam ami takiej poważnej.
-Ok-poddałam się bo nie miało to sensu- narazie dziewczyny
-jesteśmy- mari pociągnęła mnie do małego pomieszczenia w którym siedział chłopach w czarnym stroju. Bardzo przypominał kota
-hej bugaboo- krzyknął na widok mojej kuzynki- a ona to... -wskazał na mnie
-jestem sailor moon liderka wojowniczek wewnętrznego ukaładu słonecznego oraz kuzynka biedronki, miło poznać- podałm nieznajomemu rękę. Ten ją ścisnął
-jestem czarny kot- przedstawił się blondyn- a biedrąsię znasz. - słysząc to marinette przybiła sobie facepalma. Nagle wpada mulatka w okularach i z telefonem w ręku
-biedronko, czarny kocie i... -tu się zacięła
-sailor moon -odpowiedziałam jej
-to biedronko, czarny kocie i sailor moon czy moglibyście odpowiedzieć na parę pytań?
-niestety nie. Wybacz alyuś ale nie możemy- czy one się znają
-Czej tylko jedna osoba tak do mnie mówi...
ALYA
-Czej tylko jedna osoba tak do mnie mówi... - czy to możliwe?- M... Mari... Nette...? -spytałam niepewnie. Biedronka wygląda na przerażoną więc chyba miałam rację-czy to ty...? Prosze powiec mi... -martwię się...
MARINETTE
O nie, o nie, jest źle!!! Co ja mam zrobić? Pomocy!! Martwi się widzę to... lepiej jej powiem nie chcę spowodować akumy... Znowu
-t...tak to ja...- Powiedziałam szeptem. Nie mówiłam tego głośniej bo usłyszeliby że płaczę...
- Marinette! - Alya rzuciła się w moją stronę. Byłam pewna że mnie uderzy, ale ona mnie... przytuliła? Odwzajemniłam uścisk
-to byłaś ty- szepnęła mi do ucha i jeszcze wzmocniła uścisk
-nie jesteś zła- spojrzałam jej w oczy. Płakała...
-ani trochę nie martw się - uśmiechnęła się do mnie. Poczułam się o wiele lepiej
-przepraszam że przerywam ale musimy wracać do domu rodzice pewnie się martwią- moja kochana kuzynka jak zwykle musiała się wtrącić...
-ehhh narazie- powiedziałam głośno - Alyuś o 19 u mnie bez żadnych ale- szepnęłam mojej przyjaciółce do ucha i podałam pudełeczko z miraculum lisa - a tego mi już nie oddawaj należy do ciebie - rzuciłam na odchodne
W DOMU OCZAMI SABINE
-Długo ich nie ma. Martwię się że coś im się stało- moja siostra ciągle kręciła się w tą i z powrotem.
-spokojnie Ikuko napewno nic im nie jest nie martw się.
Nagle usłyszałyśmy huk i jęk dziewczynek. Szypko pobiegłyśmy na góręi naszym oczą ukazały się biedronka i sailor moon leżące na sobie
- auuł Usagi zejdź ze mnie! -krzyczała Marinette
-sorry-odpowiedziała Usagi i zeszła z jej pleców. Obie dziewczyny wstały i dokonały przemiany zwrotnej. I dopiero wtedy nas zauważyły
-cześć mamo, cześć ciociu- krzyknęły jednocześnie. A tu nagle wpada...
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Polsat samira wita was xd
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro