Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 11~ Kołkiem w serce


Dwójka wskoczyła do Imprezowozu odjeżdżając z piskiem opon. Pałac Millsów znajdował się spory kawałek za miastem, więc Donnie od razu wcisnął gaz do dechy. April przypięła się pasem trzymając się go mocno.

-Donnie, nie pędź tak!-powiedziała.- Zabijesz nas!

-Spokojnie, nic się nie stanie-odparł.

Po dziesięciu minutach przyjaciele byli już poza nowym Jorkiem. W oddali pokazała się biała budowla. Donatello jeszcze bardziej przyspieszył a April mocniej chwyciła pas. W końcu znaleźli się na podjeździe. Dwójka wyskoczyła z samochodu biegnąc do drzwi. Dziewczyna szarpnęła za gałkę, ale wrota ani drgnęły.

-Zamknięte-stwierdziła.

-Od czego są wytrychy-odrzekł żółw wyciągając małe ostrze z ochraniacz na nadgarstek.

Poszperał przy zamku i po chwili drzwi się otworzyły.

-Uważaj tylko-ostrzegał ją wchodząc pierwszy.- Jeśli spotkasz Otara broń się przed kłami.

-Donnie, kiedyś czytałam, książki o wampirach. Wiem, że są groźne.

-Stój!

Rudowłosa momentalnie się zatrzymała.

-Co?-spytała.

-Lasery alarmowe przy podłodze-odparł. -Nogi wysoko.

Przyjaciele przeszli przez próg następnych drzwi ze stopami wysoko podniesionymi stopami. Gdy weszli na korytarz musieli się rozdzielić by znaleźć Beatrice i Otara. April ruszyła w prawo a Donnie w lewo. Dziewczyna przejrzała pierwsze i drugie piętro, ale jakieś dźwięki usłyszała dopiero przy tarasie obejmując cały budynek. Taki jakby jakiś bieg. Ruszyła za hałasem. W jednych ze szklanych drzwi zobaczyła Tris i Otara.

-Hej!-zawołała.- Co się tu wyprawia?!

Gdy Król Wampirów odwrócił się w jej stronę nastolatka zauważyła w jego ręku osikowy kołek. Szybko wyciągnęła Tessen i Tantō wołając:

-Zostaw ją!

Otar bez słowa rzucił się z kołkiem na nią. Kunoichi w porę zrobiła unik, przeskoczyła przez niego i odkopnęła do ściany. Wampir uderzył o ścianę chwilowo tracąc przytomność. April schowała broń, która okazała się niepotrzebna po czym podeszła do przestraszonej Tris.

-Wszystko w porządku?-spytała.- Jesteś cała?

-Tak, dzięki-odparła puszczając się balustrady.- Donnie odebrał moja wiadomość czy ty?

-On. Ja przyjechałam z nim. Właśnie, muszę go zawiadomić, że cię znalazłam.

Wyciągnęła telefon przesuwając palcem po ekranie. Nagle Beatrice odepchnęła ją w bok krzycząc:

-Uważaj!

Rudowłosa upadła na podłogę upuszczając N-fona. Spojrzała przez ramię na wampirzycę. Stała bez ruchu a Otar naprzeciw niej dziwnie się schylił. Tak jakby... jakby ją dźgnął! Kołkiem! Gdy wrócił do pozycji prostej, Nat drgnęła i bezwładnie padła na podłogę. Otar zamierzył się na April, ale ta w porę przekręciła się na plecy, złapała go za nadgarstki i umieszczając nogi na jego brzuchu wyrzuciła go za taras. Podbiegła do balustrady zauważając, że wampir zmienił się w nietoperz i odleciał. Chwilowo miała z nim spokój. Wtedy usłyszała ciche pojękiwania Natashy. Odwróciła się widząc leżącą dziewczynę w kałuży krwi.

-O nie-powiedziała.- Beatrice!

Podbiegła do niej, chwyciła za ramiona i ciągnąc za sobą oparła o rzeźbione podpory balustrady. Zanim wyciągnęła jej kołek zerwała najpierw śnieżnobiałą firanę. Klęknęła przy wampirzycy, wyciągnęła ostrze a potem ucisnęła ranę. Otar nie wbił jej koła bezpośrednio w serce, ale pod nie tak, by śmierć była powolna i bolesna. Rudowłosa wiedziała, że i tak już nie pomorze Tris. Chodziło tylko o to by nie utopiła się w swojej krwi.

-Dlaczego on to zrobił?-spytała wystraszona.

-Dowiedział się, że zdradziłam swój Zew Krwi-wyjaśniła słabym głosem.- Król Wampirów musi mnie zabić. Jako zdrajcę.

-Posłuchaj, nie możesz zasnąć, rozumiesz? Nie waż się zamknąć oczu.

Powinna pozwolić jej odejść, ale liczyła że może Donnie zdąży jeszcze sprawdzić sygnał i pożegnać się z Natashą.

-April, mogę mieć do ciebie prośbę?

-Mów śmiało.

-Nie zostawaj Donniego. Obiecaj mi, że się nim zajmiesz. On jest silny, ale obawiam się, że moja śmierć może go załamać.

-Beatrice, ale on kocha ciebie, rozumiesz? Jesteś mu potrzebna. On cię kocha, słyszysz? Kocha cię!

-Wiem, ale ty musisz mnie zastąpić.

-Ja? Ale... to tylko...

-Myślisz, że dlaczego on tak agresywnie cię odpychał.

-On cię chronił, idiotko! On chronił cię przed Otarem. A dlaczego? Bo kocha także ciebie. Przejrzyj na oczy bo szansa może przejść ci koło nosa.

April miała mętlik w głowie.

-No idź-poganiała ją.- Musisz mu pomóc. I powiedz mu, że... że ja go...

-Sama mu to powiesz.

Nadszedł koniec. Rudowłosa przestałą uciskać ranę wampirzycy. Nakryła całe ciało Tris firaną zanim wyparowało. Następnie wzięła kołek do ręki i ruszyła do Donniego. Otar na pewno się wiedźmie się za niego. Albo już to zrobił.

-Idę do ciebie, Donnie- powiedziała.- Nie pozwolę by jakiś wampir mi ciebie odebrał.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro