Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1~Krzywoprzysięstwo

To miał być zwykły, normalny, zimowy wieczór. Temperatura poniżej zera, ale cisza i spokój. April jak co czwartek patrolowoła miasto a przynajmniej tak powiedziała żółwiom. Nos miała już czerwony, nakryła głowę kapturem.
Stanęła na jednym z budynków patrząc na krajobraz oświetlonego miasta spowitego pod śnieżną pierzyną.
Ona nie była już częścią tego miejsca. Nie odkąd stała się kunoichi Klanu Hamato. Odkąd Splinter zginął. Odkąd ona i Donnie stali się sobie tak drodzy i odkąd... odkąd znała pewien sekret, o którym nikt inny nie miał pojęcia. Nie była częścią Nowego Jorku, którą była wcześniej.
Żyła cieniem Ninja.
Tuż za nią kroczyła właśnie jej tajemnica. Ubrana w lekką bluzę z kapturem, w dżinsach, z czarnymi butami poza kolana na niewielkim obcasie.

-Nigdy nie zrozumiem jak może ci nie być zimno w taki mróz- powiedziała rudowłosa.

-Gdybyś była taka jak ja, zrozumiałabyś-odparła.-Twoi przyjaciele niczego się nie domyślają?

-Nie, niczego. Ale może powinnam im powiedzieć?

-Nigdy! Oni swoje odrobili. Mówiłaś mi, że poznali stwory, tak?

-No tak, ale...

-Gdy zjawi się tu cała chmara, możliwe, że tamte też przybędą a oni stracą głowę. To nie będzie mała grupa tylko całe armie mrocznych aniołów, wilkołaków, wampirów i kto wie co jeszcze a Nocni Łowcy staną przeciw nim łącznie ze mną i z tobą.

-Pamiętaj jednak, jestem śmiertelna. Nie to co ty. Mogą mnie zabić jednym uderzeniem.

-Przecież proponowałam ci już nie raz wieczne życie.

-Nie mogę im tego zrobić. I tak znienawidzą mnie za to, że ukrywam przed nimi to, co planujemy.

-Zaczynam mieć wyrzuty, że w ogóle proponowałam ci udział w tej walce.

-Dołączyłam do was bo nie chce by którykolwiek z potworów ponownie skrzywdził żółwie.

-April... Rób jak uważasz, ale wiedz, że jeśli cię zabiją to nikt i nic cię nie wskrzesi.

-Jestem tego świadoma. Będę walczyć jako śmiertelnik.

-Jak wolisz. Tylko pamiętaj, żeby żaden z nich niczego się nie dowiedział.

Rudowłosa skinęła głową.

-Idź lepiej do domu, do kanałów- powiedziała jej towarzyszka.- Chłopaki zaczną się denerwować.

-Okay- odrzekła.

Szesnastolatka dobiegła na kolejny budynek. Śnieg skrzypiał pod jej stopami. Nienawidziła siebie za to, że musi okłamywać żółwie. Nigdy tego nie robiła. Zawsze pełne zaufanie do siebie nawzajem a teraz co?

Zaskoczyłaz budynku na asfalt w zaułku. Podniosła pokrywę od studzienki wskakując do środka. Zmierzając do kryjówki odebrała SMS od Donatello o treści

"Musimy porozmawiać."

Nie wróżyło to nic dobrego. Zwolniła nieco wzdychając ciężko. Co jeśli Donnie coś podejrzewał? Jeśli tak, to miała przechlapane na całej linii.

Weszła do kryjówki. Chłopaków w salonie nie było. Dziewczyna zajrzała do laboratorium. Tam również nikogo nie zastała. Pozostały dojo i kuchnia. Wybrała to drugie.

Weszła do pomieszczenia odnajdując przyjaciół. Odetchnęła z ulgą. Ale nie nacieszyła się nią długo widząc powagę wymalowaną na ich twarzach.

-Coś nie tak?- spytała.

-Usiądź- powiedział Leo.

Rudowłosa nieco zaniepokojona zrobiła to, o co poprosił żółw. Położyła ręce na stole patrząc na nich ze zdziwieniem.

-O co chodzi?- dociekała.

-Jest pewna sprawa, której...- zaciął się Raph.- ... Splinter ci nie powiedział...

-Jaka?- nie rozumiała.

-Każdy wojownik Ninja powinien złożyć przysięgę wierności dla klanu i towarzyszy broni. Splinter zapomniał tego zrobić, wiec my się tym zajmiemy.- tłumaczył Leonardo.- Choć.

April podążyła za nim do dojo. W gardle narastała jej gula, której nie mogła przełknąć. Właśnie miała przysiąc swoją lojalność i ufność klanowi gdy zatajała przed przyjaciółmi tajemnicę.

Będąc na miejscu treningów, uklękła przed drzewem, a Leo wyciągnął jeden ze zwojów po czym dołączył do niej klękając naprzeciw szesnastolatki. Podał jej zwinięty pergamin.
Nastolatka rozwinęła go a następnie położyła prawą rękę na sercu a drugą uniosła do przysięgi.

-Czytaj- polecił Leo.- Tylko najpierw zastanów się, czy nie masz żadnych sekretów.

April zatrzymała powietrze w płucach. Nie mogła im tego powiedzieć a przysięga ważna rzecz.

-Ja, April O'Neil- zaczęła.- W imię przodków naszego klanu i w obecności tu zgromadzonych uroczyście przysięgam być bezgranicznie wierna i lojalna Klanowi Hamato. Ufać mu tak by i on ufał mi. Aż... do śmierci.

Leonardo skinął głową na znak, że zakończyła się przysięga przyjaciółki. Dziewczyna wstała z ogromnymi wyrzutami sumienia. Właśnie popełniła krzywoprzysiestwo i wiedziała, że gdy chłopcy dowiedzą się o jej kłamstwie, wyrzucą ją z klanu. Nawet jeżeli była dla nich jak rodzina.

-Gratulacje, April- powiedział Donnie.

-Tak naprawdę obyłoby się i bez tego, ale przysięga jest dla formalności- wyjaśnił Leo.

Kunoichi uśmiechnęła się, ale w głębi siebie chciało jej się żyć.

.............
Witam w ostatniej części Sagi 😉

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro