٠•●Rozdział 01●•٠
Trzy lata później.
Była zdenerwowana. Uważnie przyglądała się swojemu odbiciu w lustrze, starając się ujrzeć szczęśliwą młodą kobietę, która choć przeszła przez piekło, w końcu stanęła na nogi i świetnie sobie radziła. Zdołała spełnić jedno z marzeń, które zrodziło się podczas pobytu w szpitalu psychiatrycznym. To właśnie w tamtym miejscu powróciła do dawnej pasji, jaką było pisanie, a dziś miało odbyć się jej pierwsze spotkanie z fanami książki, jaka miała premierę ponad pół roku temu.
Nam Taeha wydała bowiem bestselerową książkę o nazwie „Łzy nocy", gdzie połączyła smutny wątek miłosny z przerażającym życiem w szpitalu psychiatrycznym. Ludzie z Maeju wypisywali na internecie o tym, że opisywała w niej swoje życie i chociaż było to całkowitą prawdą, wciąż się do tego nie przyznała.
Chociaż minęły trzy lata, nadal odczuwała ogromny żal, gdy czytała najnowsze informacje dotyczące znanych jej członków z BTS. Nie mogła uwierzyć, że pomimo tylu zapewnień tak po prostu o niej zapomnieli. Wyjechali z Maeju bez pożegnania, wbijając jej nóż w serce, które już w tamtej chwili ledwie się trzymało.
Złamali ją. Sprawili, że próbowała targnąć się na swoje życie, przez co spędziła półtora roku w psychiatryku. Z początku poszła tam z własnej woli, w pełni zgadzając się z wujem, że powinna przez jakiś czas pobyć z dala od Maeju. Martwił się o nią. Zapewniał, że lekarze pomogą jej stanąć na nogi, a że była załamana, nie miała sił, by się nie zgodzić. Niestety podczas pobytu wiele spraw się skomplikowało i nawet jeśli pragnęła opuścić szpital, nie miała dokąd się udać. Lekarze futrowali ją tabletkami, po których była ospała i nic jej się nie chciało. Gdyby nie Junsu i jego niebywałe poczucie humoru oraz troska, nigdy nie wyszłaby z tego okropnego miejsca.
I gdyby tamtego dnia nie ujrzał tego, przez co przechodziła od jakiegoś czasu.
– Jesteś gotowa?
Odwróciła się, słysząc ciepły głos przyjaciela. Junsu stał przed nią w eleganckim błękitnym garniturze. Jego przystojną twarz zdobił szczery uśmiech, a farbowane na blond włosy zostały ułożone do góry. Nie mogła uwierzyć, że przyjechał, choć miał tyle rzeczy na głowie.
– Cieszę się, że jednak zdołałeś wpaść. To wiele dla mnie znaczy – przyznała, a w kącikach jej oczu mimowolnie zalśniły łzy.
Choć udało jej się pokonać depresję, wciąż wracała myślami do kuzynostwa oraz wujka, z którymi zerwała kontakt. Wierzyła bowiem, że bez niej ich życie było lepsze. Poza tym pragnęła przekreślić wszystko, co wiązało się z Maeju grubą kreską, by móc w pełni cieszyć się obecnym życiem. To samo tyczyło się cudownych chwil spędzonych u boku Jungkooka, Jimina oraz Taehyunga, którzy również o niej zapomnieli.
– Nie mogłem cię zawieść. Masz tylko mnie. – Junsu położył dłonie na jej ramionach. – To twój dzień. Nie mogłaś znaleźć w Seulu pracy w żadnym warsztacie, ponieważ dyskryminowano cię z powodu płci, przez co zostałaś zmuszona do pracy w cholernym sklepie. Każdy dzień po wyjściu z wariatkowa był dla ciebie ciężki, ale to koniec tamtego życia. Jesteś sławną pisarką, która może wiele osiągnąć.
– To ty poszedłeś z moją książką do wydawnictwa. Gdyby nie to...
– Ale to ty napisałaś książkę, która daje ludziom nadzieję. Odwaliłaś kawał dobrej roboty. Musisz w końcu docenić pracę, jaką wkładasz w swoją pasję. Naprawianie samochodów to przeszłość. Piekło, jakie przeżyłaś po śmierci rodziców to również przeszłość.
– Tylko że ja nie wiem, czy chcę być sławna.
Junsu roześmiał się, głaszcząc ją po długich, miękkich włosach. Wyglądała pięknie w delikatnym makijażu oraz różowej sukience z cekinami na dekolcie. Cieszył się, że to dzięki niemu Taeha zaczęła w siebie wierzyć, a na jej twarzy znów zawitał uśmiech. Doskonale pamiętał, w jakim stanie znalazła się w szpitalu. Nie chciała z nikim rozmawiać, ciągle płakała i snuła się po korytarzach niczym cień. Chociaż próbował do niej zagadać już drugiego dnia, zignorowała go. W końcu mu się jednak udało i sprawił, że się przed nim otworzyła. Stali się sobie bardzo bliscy, dlatego gdy tylko opuścił szpital jako pierwszy, obiecał jej, że po nią wróci, jeśli będzie tego chciała.
Udostępnił jej pokój w swoim domu, dzięki czemu nie musiała błagać wujka o to, by przygarnął ją z powrotem. Choć miał przed nią wiele tajemnic, pozwolił jej zacząć wszystko od nowa i wierzył, że to sprawi, iż będzie mu lojalna już do końca. Nawet gdy po jakimś czasie zdecydowała się wynająć mieszkanie i żyć na własną rękę, nic między nimi się nie zmieniło.
– Spokojnie. Nie jesteś żadną piosenkarką, czy też aktorką. Pisarze mają trochę więcej swobody – zapewnił i skinął w stronę drzwi. – Chodźmy już, bo fani czekają.
Taeha po raz ostatni spojrzała na odbicie i wymuszając na sobie uśmiech, opuściła pomieszczenie u boku przyjaciela.
Jungkook z niedowierzaniem patrzył na zdjęcia, które znalazł na internecie. Gdy skończył czytać książkę „Łzy nocy", która opisywała bardzo podobne sytuacje do tych, które przeżył trzy lata temu w Maeju u boku Taehy, ujrzał zdjęcie autorki umieszczone na tyle książki. Chociaż nazwisko i imię się zgadzały, dziewczyna z fotografii miała długie włosy, co pozwoliło mu wierzyć w zbieg okoliczności.
Teraz jednak był pewien, że autorka bestselerowej powieści to Nam Taeha. Dziewczyna, z którą przeżył najwspanialszy czas w swoim życiu i o której wciąż nie potrafił zapomnieć. Wyznał w wywiadzie trzy lata temu, iż Taeha była krótką przygodą, która nic dla niego nie znaczyła, ale to było kłamstwo. Próbował po wyjeździe z Maeju się z nią skontaktować, jednak nie odbierała od niego telefonów ani nie odpisywała na SMS-y. Zignorowała również listy, jakie jej posyłał. Gdy Eunha przyjechała bez niej na ich koncert i wyznała, że jej kuzynka przeżywa nową, prawdziwą miłość, postanowił o niej zapomnieć. Niestety nie było to takie łatwe.
– Co robisz? – Z rozmyślań wyrwał go radosny głos Taehyunga.
Gdy blondyn ujrzał zdjęcia Taehy, momentalnie zbladł.
– Wiedziałeś o tym, prawda? – spytał Jungkook, doskonale czytając między wierszami. – Wiedziałeś, że Taeha mieszka w Seulu, tuż na wyciągnięcie ręki i nic mi nie powiedziałeś.
– To już przeszłość. – Przypomniał Tae, nie spuszczając wzroku z przyjaciela. – Trzy lata temu wasze drogi się rozeszły. Łączył was krótki romans, o którym zapomniałeś, więc po cholerę wracasz do przeszłości?
Jungkook odwrócił się w stronę laptopa. Tym razem przyjrzał się towarzyszącemu dziewczynie na kilku zdjęciach mężczyźnie. Na samą myśl, że mogło ich coś łączyć, poczuł wściekłość.
– Kto to jest?
Taehyung nachylił się nad laptopem.
– Park Junsu. Kiedyś należał do boysbandu, ale odszedł z niego, gdy presja okazała się zbyt potężna. Podobno kilka razy próbował się zabić. Leczył się w szpitalu psychiatrycznym, a teraz ma firmę, która produkuje ubrania. Moda to jego drugie „ja". – Zrobił cudzysłów przy ostatnim zdaniu.
– Czy to możliwe, by poznali się w psychiatryku?
– Odbiło ci? – Taehyung pokręcił przecząco głową. – Dlaczego Taeha miałaby znaleźć się w takim miejscu?
– Sam już nie wiem, co myśleć o jej nagłej popularności i fakcie, że mieszka w Seulu.
– Taeha po śmierci swojego pracownika nie miała już czego szukać w Maeju, ponieważ nienawiść ludzi do niej wzrosła. Minho pozwolił jej wyjechać, dał jej pieniądze na mieszkanie i pozwolił wybrać miasto. Ona wybrała Seul i tak się tutaj znalazła. – Tae wzruszył ramionami. – Nie doszukuj się drugiego dna. Ona już dawno o tobie zapomniała, ty też powinieneś to zrobić.
Jungkook posłał przyjacielowi krótki uśmiech. Patrzył, jak ten wychodzi z pokoju i znów wrócił do oglądania zdjęć Taehy. Podpisywała dzisiaj książki w dużej księgarni, która znajdowała się niedaleko. Musiałby tylko ukradkiem wydostać się z mieszkania i ukraść vana.
Tylko po co miałby to zrobić? Po co miałby się z nią spotkać, skoro przez cały ten czas był przez nią ignorowany?
Dotknął palcem ekranu, przypominając sobie ich pocałunek. Czuł, jakby wydarzył się zaledwie wczoraj, a minęły przecież trzy lata.
Trzy lata podczas których tak wiele się zmieniło.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro