Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

11€

*P.O.V. BLUEBERRY*

Jak najszybciej zacząlem przygotowywac takosy dla mojego chlopaka

Znaczy wiecie... on jest moim chlopakiem ale jeszcze o tym nie wie ^^

Cóż, robilem to wszystko baaaaardzo szybko

Nie moge bez niego wytrzymać!

- Sans co robisz?- o Papyrus przyszedł

- Robie tako

- Dla kogo?

Huh??? Dlaczego sie o to spytał?!

- . . .

Nie wiem co odpowiedzieć...

- Sans.?

- Dla Inka! Mam sie z nim spotkac w lesie by omówic nowy plan star sanses

Oby to kupił, oby to kupił...

- aha okej

Uff...

Jak dobrze że mi uwierzyl, naprawde dobrze

Skończyłem przygotowywac takosy i pobieglem z nimi w strone lasu

Cały czas sie oglądałem by miec pewnosć, że Honey mnie nie śledzi

Zanim sie obejrzałem wpadłem na kogoś....

A tym kimś byl Dust

*P.O.V. DUST*

Wpadła na mnie jagódka....

- Ostrożnie, nie chce aby taka urocza kosteczka jak ty zrobiła sobie krzywdę...

Durniu co ty wygadujesz?!

Spojrzałem na twarzyczke Blue

Mial rumieńca na mordce...

Sam spaliłem buraka i odwróciłem wzrok. Zapadła niezręczna cisza którą on przerwał

- P-przynioslem takosy.... chcesz...?

- T-ta jasne....

Usoedliśmy i zaczeliśmy jeśc. Przyznam, dobre byly te takosy...

Przez caly czas milczeliśmy

Debilu musiales to palnąć?! Teraz ta atmosfera jest taka napięta....

Uh, głupi ja....

Dobra czas to odkręcić.

- Ej Blue....

- Hm?

Powiedz cos sensownego.

- Nauczylem się otwierać portale

Zobaczylem na jego twarzy ogromny usmiech

- To super! Naprawde sie cieszę!

Czy mówiłem już że kocham jego usmiech...? I jego samego? Jeśli nie to wlasnie to mówię

- Heh....

Lekko sie usmiechnąłem. Cóż mi pozostaje? Chyba wrócić na troche do domu....

Ale... jeszcze nie teraz. Chce spedzic ten dzień z Blueberrym i nic mi w tym nie przeszkodzi

- to teraz.... -spojrzałem na niego - wracasz już do domu...?

Zobaczyłem że z jego radosnego usmiechu zrobil sie smutny uśmiech

Ja tak nie mogę!

- Jeszze zostanę.... - dla ciebie...

Mial chyba milion gwiazdek w oczodolach

- serio?! Tak sie ciesze!

Przytulił mnie mocno

Odwzajemniłem przytulasa z miłą checią. Berry jest taki słodki, że aż bym go schrupał

Nagle usłyszałem kroki. To mnie trochę zaniepokoiło...

Po chwili kroki ucichły a przed nami ukazał się...

//////

I cdn

Dawno nie bylo rozdziału... kochani wena wraca! (Wrazie czego ja nocny marek i korzystajac z ostatnich dni wakacji pisze to w nocy ^^)

Do nastepnego!

Bayo~

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro