Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

{}

*P.O.V. BLUEBERRY*

Już otwieram portal... gdy nagle usłyszałem Papayrusa

-BLUE? GDZIE IDZIESZ?

-Do Inka... a co?

-NIC... DOBRA... IDŹ

Otworzyłem portal do Anty-Voidu i zastałem Inka i Errora którzy się całują

-Ym... nie przeszkadzam?

-Blue? Zapomniałem że miałeś przyjść...

-Ale widze że moje przypuszczenia że będziecie parą sie sprawdziły...

-JAkiE prZypuSzczEniA? CzY jA 0 czYmś nIe WieM?

-O wielu rzeczach Error... takich jak rysunki-

-Cicho Blue!

Heh... jak ja uwielbiam być słodko-wkużający...

-okej... już nic nie mówię... a mogę pójść do tego "nowego" Au?

-Nie.

-Czemu?! Obiecałeś że jeśli się pojawi nowe Au to pozwojisz mi iść...

-Nie tym razem... wybacz...

Ink wstał i gdzieś poszedł...

A domnie podszedł Error

-MAsz..- powiedział otwierając portal- tAm KtoŚ nA cIebIe czEk4

-Dzięki...

Uśmiechnąłem sie poczym przeszedłem przez portal...

Znalazłem sie w pustym Snowdin...

Sprawdziłem

nobody is here... (nikogo tu nie ma)

...

somebody is here (ktoś tu jest)

I zobaczyłem szkieleta...

*P.O.V. DUST*

O... ktoś przyszedł... może to Error?

Wyjżałem przez okno i zauważyłem niskiego szkieleta

Miał na sobie takie ubrania:

(NIE CHCE MI SIE OPISYWAĆ...)

Heh... przypomina Papsa...

-Jest tu ktoś?!- heh... czas wyjść...

Przeteleportowałem się na dwór...

-Jest...

Raptownie sie odwrócił... wyglądał jeszcze bardziej słodko niż z daleka...

-Witaj! Jestem wspaniały Sans... ale nazywają mnie Blueberry! A ty jak sie zwiesz?

-Ym... mnie jak na razie odwiedziła tylko jedna osoba...

-Error?

-Tak i przedstawiłem mu sie jako Dust...

-Oh... wiec będe cię nazywać Dust! - o mój... on jest słodki... tak jak mówił Error...

*Time skip krótki...*

Chwilę pogadaliśmy o jego Au i o innych...

- A co sie stało z mieszkańcami twojego Universum?- bałem się że mnie o to zapyta... czas zagrać złego

-Zabiłem ich...- plwiedziałem z obojętną miną

-Oh... to trochę smutne..- czekaj co?!

On sie mnie nie boi? On mi współczuje?

-Ty... sie mnie nie boisz?

-Nie... to normalne...

Przytulił mnie... a ja się wywaliłem...

Za dużo słodyczy... dostałem cukrzycy...

Ale... nawet jest miło...

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro